Pięć lat temu Kobylanka nie miała się czym pochwalić: bezrobocie rosło, a do gminy nie zaglądał żaden inwestor. Wójtowie z innych gmin pukali się w czoła, kiedy Kobylanka zadłużyła się na ponad 6 mln zł. Pożyczka ta przekraczała roczny budżet aż o 2 mln zł. Ryzykowny pomysł włodarzy jednak się opłacił - powstała kanalizacja, gazociąg i nowe drogi. O ryzyku można mówić tylko wtedy, kiedy robimy coś intuicyjnie. Myśmy się opierali zawsze o wyliczenia - podkreśla wójt gminy. W gminie pojawiły się pierwsze inwestycje, a dochód z podatków zwiększył się aż trzykrotnie. Wójt jednak nie przestaje myśleć, jak ściągnąć do gminy kolejnych inwestorów, by stworzyć nowe miejsca pracy. Pomysły ponoć już są.