Funkcjonariusze nie byli bowiem w stanie przygotować dokumentacji potrzebnej w sądach 24-godzinnych, bo musieli pilnować porządku wokół cmentarzy i wyłapywać kolejnych pijanych. W Szczecinie tylko jeden kierowca zatrzymany za jazdę po pijanemu stanął przed sądem w trybie ekspresowym. Innym kierowcom udało się ominąć przepisy. Sposobów, aby to zrobić, jest wiele. Na przykład mówią, że są alkoholikami i się leczą - powiedział reporterowi radia RMF FM anonimowo jeden z funkcjonariuszy. Wtedy policjant musi to sprawdzić. A to trwa. Kolejny sposób to metoda na niepoczytalność. To także wymaga badań. Często też kierowcy twierdzą, że alkomat może być niesprawny i nie chcą poddać się badaniu. Wtedy trzeba pobrać krew. Czekanie na wyniki również eliminuje tryb 24-godzinny. Policja wie, kiedy kierowca próbuje wykpić się od szybkiej odpowiedzialności karnej, ale niewiele może zrobić, bo procedury muszą być zachowane. Sądy 24-godzinne zaczęły działać w połowie marca. Tryb ten pozwala na szybkie sądzenie sprawców drobnych przestępstw - chuliganów, pijanych kierowców itp. Policja i prokuratura mają 48 godz., by zatrzymanego na gorącym uczynku w łatwej dowodowo sprawie przekazać sądowi i sformułować wniosek, który zastępuje akt oskarżenia. Sąd na wydanie wyroku ma 24 godziny.