Poparło go 55,68 proc. głosujących. Jego kontrkandydat Marek Lisowski uzyskał 44,32 procentowe poparcie - poinformował przewodniczący miejskiej komisji wyborczej Ryszard Czerkawski. Jak dodał frekwencja na godz. 19.30 wyniosła 57,08 proc. Mieszkańcy Dziwnowa wybierali w II turze burmistrza dwa tygodnie później, niż w całej Polsce. W większości miejsc, gdzie musiała być zorganizowana II tura wyborów bezpośrednich, odbyła się ona 26 listopada. Powodem przesunięcia o dwa tygodnie wyborów w Dziwnowie było to, że jeden z kandydatów Grzegorz J., który przeszedł do drugiej tury wyborów utracił prawa wyborcze, ponieważ uprawomocnił się wobec niego wyrok skazujący. W takiej sytuacji, do drugiej tury - zgodnie z ordynacją wyborczą - dopuszczono Kazimierza Libuckiego, który w I turze - 12 listopada - miał trzeci wynik, a termin głosowania wyznaczono na 10 grudnia. Bezpartyjny Lisowski, zgłoszony przez Komitet Wyborczy Wyborców Nasza Gmina - Nasza Przyszłość, w pierwszej turze uzyskał 21,01 proc. poparcia. Libucki, zgłoszony przez Komitet Wyborczy Wyborców Porozumienie Lokalne, który także nie należy do partii politycznej miał 16,38 proc. głosów. Jak podkreślił Czerkawski dwie spośród czterech komisji obowodowych, w których odbywało się głosowanie dobierały karty do głosowania. W jednej z tych komisji frekwencja sięgnęła 97,55 proc. Do głosowania uprawnionych było ok. 3400 osób. W pierwszej turze frekwencja wyniosła 60 proc. W niedzielę II tura wyborów wójta, burmistrza lub prezydenta miasta odbywała się w ogółem w 16 gminach i miastach w Polsce. II tura została tam przesunięta z 26 listopada ze względu na rezygnację kandydatów z dalszego startu w wyborach lub z powodu utraty przez nich prawa wyborczego.