Właściciel kąpieliska będzie musiał badać jakość wody w certyfikowanym laboratorium, ale tylko cztery razy w sezonie. Z kolei w miejscu - nazwijmy to - kąpieliskopodobnym od 15 czerwca do 30 września woda będzie musiała zostać zbadana tylko raz. Mało tego, jak podkreśla Renata Opiela rzecznik zachodniopomorskiego sanepidu, z listy organizmów niepożądanych w wodzie znika np. salmonella. - Od tego roku oceniana jest tylko liczba enterokoków i bakterii escherichia coli, nie wykonuje się w tym roku badań fizykochemicznych, tylko prowadzi ocenę wizualną kąpieliska - wyjaśnia Renata Opiela. Jeśli więc przypłyną sinice, to decyzja o jego zamknięciu zostanie podjęta "na oko". Nie dziwi więc wcale, że z ubiegłorocznych 113 kąpielisk w Zachodniopomorskiem w tym roku jest ich tylko 51. Pozostałe to teraz miejsca używane do kąpieli. Dzięki temu jak najbardziej legalnie mogą być nieco brudniejsze, a już na pewno będą dla właściciela tańsze w utrzymaniu.