Dodała, że kolejnych 35 osób przebywa w swych domach pod obserwacją. Przez najbliższe dni dotrą do nich pracownicy służb sanitarnych, by przeprowadzić wywiady epidemiologiczne. - Wiemy już jednak, że wszystkie osoby, zarówno hospitalizowane jak i obserwowane, jadły kiełbasę polską od tego samego producenta - powiedziała Opiela. Jak zaznaczyła rzeczniczka, nie ma jeszcze wyników badań, które mają potwierdzić podejrzenia lekarzy. Chorych umieszczono w szpitalu wojewódzkim w Szczecinie. Część trafiła na oddział zakaźny, a gdy tam zabrakło łóżek pacjentów umieszczono na oddziale wewnętrznym. Na przyjęcie kolejnych pacjentów przygotowane są także inne szpitale. Jak wyjaśniła Opiela, okres wylęgania włośnicy może trwać nawet do 45 dni. Lekarze epidemiolodzy uważają, że jeśli pierwsze zachorowania nastąpiły na początku czerwca, to pojedyncze przypadki choroby mogą się ujawniać do końca tego miesiąca, choć ognisko zakażenia powinno już stopniowo wygasać. Szczyt zachorowań następuje bowiem najczęściej 10 do 14 dni od jego pojawienia się. W większości hospitalizowano mieszkańców Szczecina. Wśród pacjentów szpitala są także mieszkańcy powiatów kamieńskiego i gryfickiego. Lekarze określają ich stan jako średni lub średnio- ciężki. Służby sanepidu i weterynaryjne skontrolowały firmę w Kamieniu Pomorskim, która wyprodukowała wędlinę oraz sklepy, w których była ona sprzedawana. Nie znaleziono w nich podejrzanego produktu. Producent otrzymał jednak zakaz produkowania wędlin surowych lub półsurowych. Kontrole przeprowadzono także w trzech ubojniach w woj. zachodniopomorskim, z których pochodziło mięso na produkcję kiełbasy. Nie znaleziono w nich żadnych nieprawidłowości. Ogniska zarażenia służby weterynaryjne szukają także w województwach wielkopolskim i łódzkim. Surowiec był bowiem sprowadzany także stamtąd. Prokuratura Rejonowa w Kamieniu Pomorskim wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób w związku z wprowadzeniem do obrotu zarażonego mięsa. Wcześniej zawiadomienie w tej sprawie złożyły do prokuratury służby weterynaryjne. Włośnica (trychinoza) jest odzwierzęcą chorobą inwazyjną. Jej źródłem są larwy, a przejściowo także postacie dojrzałe włośnia - nicienia o długości 1,5 - 3 mm. Choroba jest groźna, a jej leczenie długotrwałe. Człowiek zaraża się, jedząc surową lub niedogotowaną, zakażoną nicieniami lub ich larwami wieprzowinę lub dziczyznę, a także jedząc wędliny wędzone w zbyt niskiej temperaturze. Nie można zarazić się od chorego człowieka. Zachorowania są zwykle rodzinne. Charakterystyczne objawy włośnicy to: bóle mięśni, po kilku dniach wysoka gorączka, z dreszczami, nudności, wymioty, biegunki, przemijający obrzęk twarzy i powiek, osłabienie, niekiedy wysypka na skórze, bowiem wędrówka larw nicienia (włośni) wewnątrz organizmu wywołuje objawy podobne do alergii. Możliwe powikłania włośnicy to: zapalenie oskrzeli i płuc, zapalenie mięśnia sercowego lub uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego.