Zgromadzonym gościom przekazał nieco gorących i "ściśle tajnych informacji" ze sceny politycznej. Jak to wyszło? Przede wszystkim humor Polityka podobno zanudza. Posłowie kłamią, prezydenci uważają się za "pępki świata", ciągła walka o dominację w świecie wydaje się nie ustępować, a co najlepsze, tak naprawdę nigdy nie wiadomo o co chodzi. W tym wypadku zależy to raczej od tego, kto jest politykiem, bądź mówiąc ściślej - kto wciela się w rolę polityka. W niedzielę, 24 stycznia, mieliśmy okazję zobaczyć ich wszystkich naraz w jednej osobie. Jerzy Kryszak zaskakuje nie tylko idealnym odwzorowaniem zachowań wszechobecnej aury politycznej, o których dodatkowo dowiadujemy się w formie najgorętszych i nieznanych faktów, ale także wręcz idealnym, niezauważalnym przechodzeniem z jednego tematu w kolejny, co w zasadzie nie pozwala widzowi uporządkować sobie tego, o czym właśnie się dowiedział. Takim właśnie sposobem Jerzy Kryszak przedstawił publiczności własne zdanie na temat Jolanty Kwaśniewskiej, wychwalając i stawiając w roli prezydenta naszego kraju - o czym mówił stale i nie bez kozery. Nie obyło się również bez wzmianki na temat prezydenta Obamy i jego Pokojowej Nagrody Nobla, która jak się dowiedzieliśmy - "należy się przecież każdemu". "Rysiek...!" Show Kryszaka obfituje w liczne rozmowy z wybranymi gośćmi. Tego wieczoru, artysta postanowił się "poznęcać" szczególnie nad jednym z nich, wyraźnie dając mu do zrozumienia, że nie odpowiadając, wcale nie poprawia swojej sytuacji, po czym dalej kontynuował występ. Dzięki takim zagraniom, może się wydawać, że na sali istnieje spisek pomiędzy aktorem a kilkoma osobami z widowni, mający na celu uatrakcyjnić przedstawienie, co wskazywałoby na tak dobry kontakt z publicznością i panującą w sali atmosferę, jednak nic bardziej mylnego - to po prostu Jerzy Kryszak Show. O kim by jeszcze...? W dalszej części występu, zobaczyliśmy pamiętną sytuację, w którą był zamieszany jeden z polskich polityków Jan "Maria Władysław Piotr" i Nelly Rokitowie na pokładzie niemieckich linii lotniczych. Jerzy Kryszak nie zatajając faktów przyznał, że problemem omawianego zdarzenia był brak miejsc dla pozostałej części rodziny Rokita, czyli Marii, Piotra i Władysława - co oczywiście wywołało na sali głośny śmiech i zasłużone, gromkie brawa. Po humorystycznym podejściu do zachowań i życia polityków, Jerzy Kryszak kończąc swój występ wyśpiewał kilka słów o Kraju, który mimo wielu potknięć i złych decyzji zawsze pozostaje Ojczyzną, do której warto powracać. W podziękowaniu za wspaniały wieczór, Jerzy Kryszak otrzymał nie pierwszy raz tego wieczoru, długie, gromkie brawa. Karol Klimczak