Właściciele dyskotek i nocnych klubów w mieście są załamani. Niektórzy zastanawiają się, czy nie zamknąć interesu. Nie stać ich bowiem na kosztowne wyciszenie lokalu. Władze miasta przed wyborami samorządowymi, co nie jest tu chyba bez znaczenia, przypomniały sobie nagle o hałasie. Czy jest to tzw. wyborcza kiełbasa i czy nie można było sprawy hałasu rozwiązać w inny sposób? Problem funkcjonowania dyskotek w polskich miastach nie jest znany od dziś. W większości przypadków zainteresowane strony dochodzą do porozumienia, ale nie w Gryfinie.