O takiej decyzji gminy poinformowano na czwartkowej konferencji prasowej w szczecińskim magistracie. Gmina przekazała też sądowi dokumenty dotyczące najmu i późniejszego wykupu mieszkania. W lutym ub.r. CBA w raporcie pokontrolnym wykazało nieprawidłowości przy przydziale i wykupie mieszkań komunalnych w Szczecinie w latach 1999-2003. Wśród osób, które w tym okresie na preferencyjnych warunkach otrzymały mieszkanie, był także Krzystek. Według CBA, które przeprowadziło kontrolę w 2006 r., miasto miało w ten sposób stracić prawie 3 mln zł, m.in. dlatego, że sprzedawało mieszkania z dużą bonifikatą, o wiele taniej niż na wolnym rynku. Skierowanie sprawy do sądu prezydent Szczecina zapowiedział po raz drugi przed miesiącem. Półtora roku temu zaś, na początku marca 2007 r., po raz pierwszy publicznie zapewniał, że w ciągu najbliższych dni wystąpi na drogę sądową, by w ten sposób ustalić prawo własności do swojego mieszkania. Na czwartkowej konferencji prasowej Krzystek mówił, że ma nadzieję, iż przed sądem sprawa wreszcie znajdzie swój finał. Jak dodał, liczy też na to, że sąd wykaże, iż wszystkie działania związane z przydziałem i wykupem mieszkania "były przeprowadzone zgodnie z prawem". Krzystek poinformował, że mieszkanie jako własność przepisał na żonę, bo - jak wyjaśniał - nie wyobraża sobie, by gmina i prezydent występowali przed sądem w tej samej sprawie. Prezydent pokazał też dziennikarzom poświadczenie bankowe o zdeponowaniu na lokacie 150 tys. złotych z przeznaczeniem na cele oświatowe w przypadku, gdyby orzeczenie sądu było dla niego korzystne. Krzystek wcześniej kilkakrotnie deklarował, że po korzystnym dla siebie rozstrzygnięciu przez sąd zwróci bonifikatę, której miasto udzieliło mu przy wykupie lokalu gminnego na własność. Za mieszkanie warte wtedy według ceny rynkowej ok. 180 tys. zł prezydent zapłacił ok. 30 tys. zł. Bonifikatę (ok. 150 tys. zł) miałby przeznaczyć na cele oświatowe. Władze Szczecina są zdania, że cała sprawa miała charakter polityczny (wówczas rządziło jeszcze PiS), co miałby potwierdzać m.in. fakt, że treść raportu najpierw poznały media, a dopiero potem sami zainteresowani. Podważają też tezę postawioną w raporcie CBA, że miasto sprzedając mieszkania komunalne straciło ok. 3 mln złotych. Przed miesiącem wiceprezydent Szczecina Beniamin Chochulski zapowiedział, że miasto "rozpoczyna procedurę odzyskiwania bonifikat" od osób, które sprzedały lokal przed wymaganym terminem. Przypomniał wtedy, że możliwość dochodzenia zwrotu bonifikaty "przedawnia się po 10 latach" a ten termin jeszcze nie minął. W pierwszej kolejności miały być zbadane przypadki sprzedaży mieszkań z lat 1998-2000. Wytypowano ok. 300 takich wniosków. Według ustaleń kontrolerów CBA, w wyniku niegospodarności miejskich urzędników Szczecin mógł ponieść straty w wysokości co najmniej 2,9 mln zł. Chodzi o bezprawne sprzedawanie po zaniżonych cenach atrakcyjnych mieszkań. Kontrolę wszczęto w lutym 2006 roku po doniesieniu ówczesnego posła SLD Jacka Piechoty, który nagłośnił sprawę przyznania i wykupu mieszkania komunalnego Krzystka, wtedy rywala w wyborach na prezydenta Szczecina. CBA w raporcie pokontrolnym wystąpiło do Rady Miasta Szczecina o podjęcie stosownych działań, w tym m.in. próby odzyskania mieszkań "sprywatyzowanych z naruszeniem prawa" oraz wyegzekwowania od Krzystka kilkutysięcznej dotacji na remont. Miesiąc temu poinformowano dziennikarzy, że Krzystek zwrócił 3 tys. złotych dotacji do kasy miasta. Wciąż trwa kontrola w sprawie przydziału i sprzedaży mieszkań, którą RM zleciła po ujawnieniu raportu CBA, komisji rewizyjnej.