Gimnazjaliści nie mogą już wrócić do starego budynku, bo gmina urządziła w nim przedszkole. Władze liczyły, że firma budująca dotrzyma terminu i od września uczniowie będą mogli zasiąść w ławkach nowego gimnazjum. - Cały czas byliśmy zwodzeni przez pana, który tą budową kieruje. Mówił, że szkoła będzie oddana, i że jest to możliwe - podkreśla w rozmowie z reporterem radia RMF FM wójt gminy Małgorzata Schwarz. Przedstawiciel wykonawcy tłumaczy, że na opóźnienia złożyło się kilka elementów. - Nie było zrobionej geologii budynku. Jak był gotowy wykop i cała wymiana gruntu pod budynek szkoły, to przyszły mrozy. Nie można było dalej wykonywać elementów. To się przeciągnęło do około trzech miesięcy - mówi. Póki co nie wiadomo, kiedy dzieci pójdą do nowej szkoły. Wykonawca zmienia terminy systematycznie. Wpłynął już wniosek o przedłużenie terminu do 30 września. Ale biorąc pod uwagę stan zaawansowania, trudno stwierdzić rzeczywiście, czy ta inwestycja zakończy się w tym wskazanym terminie - mówi Edyta Majewska Kargula, dyrektor Zespołu Szkół w Przecławiu. Do tego czasu gimnazjaliści będą uczyć się w budynku szkoły podstawowej. Problem jednak w tym, że nie pomieszczą się tam wszyscy uczniowie. - Oznacza to, że dzieci będą chodzić do szkoły w systemie dwuzmianowym - na rano i na popołudnie - mówi dyrektorka.