Miejscy łowczy przekonują, że choć wciąż są bardzo owłosione i z szablami w pysku, to coraz bliżej im do świń. A wszystko przez bliskość ludzkich osiedli. - Dziki bardzo łatwo zostają mieszczuchami - przyznaje Ryszard Czeraszkiewicz ze szczecińskiego pogotowia ds. dzikich zwierząt. - Wystarczy jedno pokolenie, żeby młode przebywające w pobliżu osiedli człowieka się zaaklimatyzowały - dodaje. Dziki nie mają żadnego problemu z jedzeniem - żywią się tym, co ludzie, dzięki czemu szybciej dojrzewają i rozmnażają się. W związku z tym coraz częściej podchodzą do naszych domów i koło się zamyka. Rozwiązaniem może być utrudnianie zwierzętom dostępu do domostw oraz ich odławianie. Już teraz rocznie zabija się w Polsce 270 tysięcy sztuk dzików.