Ranni to 31-letni mężczyzna ze Stargardu Szczecińskiego i 70- letnia kobieta, mieszkanka Szczecina. Oboje przywiózł rano do kraju z Lyonu francuski samolot sanitarny. Następnych sześć osób ma przylecieć do Polski w sobotę po południu. Oni także zostaną przewiezieni do tego samego szpitala. Jak powiedział dr Grodzki strona francuska przekazała "w zasadzie kompletną dokumentację" dotyczącą rodzaju urazów i obrażeń ciała, jakich doznali pielgrzymi w czasie wypadku. - Aktywnego leczenia na dziś, w sensie dodatkowych zabiegów, nie przewidujemy - podkreślił dyrektor szpitala. Dodał, że w gorszym stanie jest mężczyzna, który ma dość poważny uraz kręgosłupa, i jego na pewno będzie czekać rehabilitacja, a być może w przyszłości także dalsze leczenie. Grodzki pytany, jak długo pacjenci mogą pozostać w szpitalu odpowiedział, że na razie trudno wyrokować. "Kobieta krócej, mężczyzna dłużej" - dodał. W przypadku rannej, w grę mogą wchodzić dni, ale w przypadku mężczyzny raczej będą to tygodnie - powiedział dyrektor placówki. Grodzki w rozmowie z przekazał też prośbę od rannych pielgrzymów. "Oni proszą generalnie o odrobinę spokoju, bo są już zmęczeni mediami" - powiedział.