"Podejrzana usłyszała zarzut z art. 160 par. 2, czyli narażenia osoby pozostającej pod jej opieką na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za taki czyn jest odpowiedzialność karna od 3 do 5 lat pozbawienia wolności" - poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski. Zaznaczył, że "matka jest szczególnym gwarantem zdrowia i życia dziecka", stąd taki zarzut. Dodał, że podstawą jego przedstawienia jest takie ustalenie, że gdy 23-letnia kobieta postanowiła wyjść z mieszkania ze starszą 5-letnia córką, był w nim już przyjaciel jej konkubenta, który miał ze sobą wysokoprocentowy alkohol i zaczął go spożywać. "Ona widząc, że ta wódka się pojawia i tak wyszła, pozostawiając dwumiesięczne dziecko" - powiedział Gąsiorowski. Z ustaleń prokuratury wynika, że to z numeru telefonu 23-letniej podejrzanej wezwane zostało pogotowie, że stało się to dopiero, gdy ta wróciła do mieszkania, a nie było jej przez kilkadziesiąt minut. Przesłuchanie konkubenta matki trwa w Prokuraturze Rejonowej w Koszalinie. Dwumiesięczna dziewczynka w stanie bardzo ciężkim przebywa na oddziale dziecięcej intensywnej terapii Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie. Do szpitala trafiła w nocy z wtorku na środę. Stwierdzono u niej urazy głowy. Szpital o podejrzeniu spowodowania ich przez osoby trzecie powiadomił policję.