Wcześniej sklep skontrolowała miejska komisja zdrowia. Jednak ani jej, ani pracownikom Sanepidu nie udało się znaleźć nieprawidłowości w sklepie budzącym liczne kontrowersje. Inspekcja Handlowa stwierdziła natomiast, że na ponad 30 partiach opakowań przyklejono etykietkę informującą, że produkt służy do celów kolekcjonerskich i nie nadaje się do spożycia. Pod naklejoną etykietką znajdowała się natomiast instrukcja dawkowania produktu. Inspektorzy uznali, że taka praktyka jest niezgodna z prawem, ponieważ ogranicza kupującym dostęp do faktycznych informacji o produktach i ewentualnych skutkach ubocznych. Sklep miał wycofać te produkty z obrotu. Teraz sprzedaje tylko akcesoria. Sieć ma jednak odwołać się od decyzji Inspekcji Handlowej. Sklep sprzedaje produkty o działaniu pobudzającym. Zawierają one benzylopiperazynę i jej pochodne, które choć są legalne, mogą zagrażać zdrowiu spożywających. Trwają prace legislacyjne, dzięki którym substancje mają znaleźć się na liście zakazanych (nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii). Autor: Magda Pluciennik