Cicha kampania już ruszyła? Poseł KO chce wygrać w mieście wojewódzkim
W tym miejscu kampania wyborcza będzie trwała rekordowo długo. Na prawie cztery lata przed wyborami zgłosił się kandydat na nowego prezydenta Szczecina, który może przerwać trwające dwie dekady rządy. - Trzeba podejmować rękawice - mówi w rozmowie z Interią wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka z Koalicji Obywatelskiej.

- O przyszłości trzeba myśleć odważnie. Potwierdzam: jestem gotowy - deklaruje w rozmowie z Interią Arkadiusz Marchewka, gdy pytamy go o planowany start w wyborach samorządowych w Szczecinie.
To 39-letni poseł i wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za gospodarkę morską. Tuż po jego zapowiedzi startu - chociaż sam nazywa to "wyrażeniem gotowości do kandydowania" - jego współpracownicy rozdawali mieszkańcom Szczecina papierowe broszury z opisem osiągnięć. Na nich napisane dużą, kolorową czcionką "Twój Wybór", a na rozkładówce uśmiechnięty Arkadiusz Marchewka w garniturze. Obok hasło: "To bardzo dobry czas dla Pomorza Zachodniego".
- To koincydencja. Zawsze w połowie kadencji robię sprawozdanie ze swojej działalności, a że niedawno minął 15 października, czyli dzień wyborów, to właśnie teraz przygotowaliśmy informację co udało się zrobić - przekonuje wiceminister z Koalicji Obywatelskiej.
Szczecin. Arkadiusz Marchewka przełamie złą passę KO?
Startem w 2029 Arkadiusz Marchewka oraz jego partia mogą przełamać trudno wytłumaczalną, złą passę w wyborach na prezydenta stolicy województwa zachodniopomorskiego. W regionie ugrupowanie Donalda Tuska od lat jest bardzo popularne, co potwierdzają kolejne wybory: do Rady Miasta Szczecina, zachodniopomorskiego sejmiku czy parlamentu, jednak w wyborach na prezydenta Szczecina kandydaci - wtedy jeszcze Platformy Obywatelskiej - sromotnie przegrywali.
W 2018 roku Sławomir Nitras dał się wyprzedzić reprezentantowi PiS-u o niecałe trzysta głosów i nie wszedł do drugiej tury, a cztery lata wcześniej - w 2014 roku - reprezentujący PO Łukasz Tyszler uzyskał zaledwie dziesięcioprocentowe poparcie i zajął dopiero czwarte miejsce.
Z kolei w 2010 roku kandydatem Platformy Obywatelskiej był Arkadiusz Litwiński. Jemu udało się dotrzeć do drugiej tury, ale tam przegrał z rządzącym miastem już wtedy Piotrem Krzystkiem.
Litwiński dobrze zna Marchewkę i lokalną politykę. Był posłem PO a potem startował do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Według niego wczesna zapowiedź startu to sygnał wyciągania wniosków z poprzednich kampanii.
- Nie dziwi mnie, że Arkadiusz Marchewka zgłasza swoją gotowość do ubiegania się o urząd Prezydenta Szczecina odpowiednio wcześnie. Pewnie ma świadomość, że poprzednio jego formacja sama rzucała sobie kłody pod nogi, zwlekając zbytnio z wyłonieniem kandydata - mówi nam były poseł.
Arkadiusz Marchewka prezydentem Szczecina? Dwa ryzyka
W opinii powszechnej pomysł Marchewki ma dwa duże ryzyka: zniesienie dwukadencyjności w samorządach i wewnętrzną konkurencję w samym Szczecinie.
Wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość ograniczenie rządzenia w samorządach zakłada, że prezydent Piotr Krzystek w 2029 roku nie będzie mógł już startować, ale w ostatnich tygodniach większość partii, tworzących parlamentarną koalicję rządzącą, daje do zrozumienia, że jest za zniesieniem tego ograniczenia.
- Jeśli ktoś ma dobre pomysły, jest zaangażowany, sprawdzony i skuteczny, to nie powinien oglądać się na to, z kim będzie rywalizował. Trzeba podejmować rękawice i walczyć o najwyższe cele nawet z zawodnikami z najwyższej ligi - komentuje Arkadiusz Marchewka pytany o to, czy dopuszczenie Piotra Krzystka do elekcji za cztery lata mogłoby wpłynąć na jego decyzję.
W podobnym tonie wyraża się także Arkadiusz Litwiński. - Nie sądzę, aby ewentualne zniesienie dwukadencyjności mogłoby zmienić plany Arkadiusza Marchewki. Zresztą nie chodzi tu o, skądinąd słuszną dwukadencyjność, która powinna dotyczyć też parlamentu, ale widoczne plany parlamentarne Piotra Krzystka - dodaje Litwiński.
Tych jednak rządzący Szczecinem od 2006 roku Krzystek nie potwierdza. - Prezydent nie wystartuje w wyborach parlamentarnych w 2027 roku i na pewno będzie prezydentem Szczecina do końca kadencji w 2029 roku - mówi nam Łukasz Kolasa, rzecznik prezydenta stolicy województwa zachodniopomorskiego.
I jak dodaje, prezydent miasta nie zamierza publicznie komentować chęci startu Arkadiusza Marchewki w kolejnych wyborach samorządowych.
Arkadiusz Marchewka z konkurencją w partii? "Byłbym gotowy"
Co z kolei z wewnętrzną konkurencj? Lokalni politycy Koalicji Obywatelskiej mówią nam, że wiceminister Marchewka jest pewniakiem do nominacji w 2029 roku, wskazują jednak na aspiracje Patryka Jaskulskiego.
To 35-letni poseł tej partii. Przeszedł drogę podobną do Arkadiusza Marchewki: od szczecińskich Rad Osiedli, przez Radę Miasta do Sejmu. Zasiada w nim pierwszą kadencję. Lokalnie zyskał popularność, zdobywając mandat z odległego - dwudziestego miejsca na liście, pokonując przy tym o wiele bardziej doświadczonych polityków. Działa także w sejmowej komisji specjalnej do spraw Pegasusa.
- Trzymam kciuki za Arka. Jako szef KO w Szczecinie jest naszym naturalnym kandydatem na prezydenta miasta, ale cztery lata w polityce to wieczność. Może się okazać, że będzie potrzebny w rządzie, a wtedy trzeba będzie wskazać kolejnego kandydata. W takim przypadku byłbym gotowy do startu - słyszymy od Patryka Jaskulskiego.
I dodaje: - Nie rezygnuję ze swoim planów, aby kiedyś móc jeszcze bardziej wpływać na rozwój miasta, które kocham. A kiedy to będzie? W polityce trzeba czekać.
Wybory samorządowe 2029. Co czeka nas w Szczecinie?
Wybory samorządowe zaplanowane są na 2029 rok. W poprzednich - w 2024 roku - obecny prezydent Szczecina startował z poparciem Koalicji Obywatelskiej, więc ta nie wystawiła swojego kandydata. Częścią porozumienia były dwie posady wiceprezydentów miasta dla polityków KO, związanych z Marchewką - Marcina Biskupskiego i Łukasza Kadłubowskiego.
W ostatnim czasie dochodzi jednak do zgrzytów między lokalnymi działaczami KO i prezydentem. Pierwsi storpedowali plan przekazania ponad 50 milionów złotych na przebudowę stadionu piłkarskiego forsowaną przez prezydenta i jego współpracowników. Z kolei Piotr Krzystek - według słów Biskupskiego i Marchewki - uniemożliwia podejmowanie decyzji wiceprezydentowi w obszarze kultury, za którą ma odpowiadać.
Lokalni politycy wskazują, że Krzystek na swojego następcę namaścił innego wiceprezydenta - zajmującego się inwestycjami Michała Przepierę. On sam zaprzecza, że zamierza starać się o prezydenturę w 2029 roku.
Tobiasz Madejski














