Wcześniej sąd apelacyjny nie zgodził się na przedłużenie aresztu oskarżonemu m.in. o korupcję i współpracę z mafią paliwową K., argumentując, że przebywa on w areszcie już tak długo, iż ustała obawa matactwa. Od września ub.r. toczy się przed szczecińskim sądem utajniony proces byłego komendanta oraz 11 innych osób. Proces dotyczy wątku korupcyjnego sprawy tzw. mafii paliwowej. Czwartkową decyzją sądu areszt mogło opuścić także dwóch innych oskarżonych w tej sprawie. Oprócz byłego komendanta, na ławie oskarżonych zasiadają m.in. trzej "baronowie paliwowi" ze szczecińskiej spółki BGM oraz funkcjonariusze policji i CBŚ z Wrocławia. To w siedzibie spółki BGM znaleziono tajne dokumenty dotyczące rozpracowywania tzw. mafii paliwowej przez organy ścigania. Mieczysławowi K. postawiono cztery zarzuty dotyczące korupcji, przekroczenia uprawnień oraz ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej. Wiążą się one m.in. z faktem przekazania przestępcom tajnych dokumentów, dotyczących działań organów ścigania, oraz przyjęcia w sumie 700 tys. zł (500 tys. zł w zamian za informacje na temat postępowania karnego i 2 razy po 100 tys. zł za brak kontroli transportów paliwowych). Osobny zarzut dotyczy zachowania komendanta podczas zatrzymania, kiedy to groził funkcjonariuszom bronią i stawiał opór. Byłego komendanta śląskiej policji Mieczysława K. zatrzymano 12 maja 2005 r. w jego domu koło Częstochowy; dwa dni później trafił do aresztu. Prowadzone w krakowskiej prokuraturze apelacyjnej śledztwo dotyczy nielegalnego obrotu paliwami z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki oraz prania brudnych pieniędzy. Materiały w tej sprawie trafiły do Krakowa z 10 innych prokuratur w kraju. Sprawę bada zespół 14 prokuratorów; zarzuty postawiono już ponad 220 osobom. Przeciwko ok. 80 oskarżonym skierowano do sądów dziesięć aktów oskarżenia.