Do zdarzenia doszło we wsi pod Wolinem. Chłopczyk przeszedł w samej piżamie blisko półtora kilometra. Na dworze było około 8 stopni poniżej zera. Chłopiec nie miał butów. Około godziny 4. znalazł go przy drodze jeden z mieszkańców wioski. Chłopczyk leżał w śniegu, nie miał siły iść dalej. Trafił najpierw do szpitala w Kamieniu Pomorskim, jednak jego stan był na tyle poważny, że przewieziono go do Szczecina. Ma odmrożenia drugiego i trzeciego stopnia. Na ciele ma też wiele zadrapań, co wskazuje, że w nocy przedzierał się przez krzaki. Zdaniem lekarzy stan ogólny chłopca jest stabilny, ale odmrożenia stóp są poważne. W poniedziałek okaże się, czy nie trzeba będzie ich amputować.