Składowisko znajduje się w pobliżu ujęcia wody dla mieszkańców. Wojewódzki inspektor ochrony środowiska jest zdania, że jeśli ze swych obowiązków nie wywiąże się przedsiębiorca, kosztami powinien zostać obciążony samorząd powiatowy lub gminny. Na razie urzędy tylko przerzucają się odpowiedzialnością. Tymczasem przeciekające beczki z toksycznymi odpadami leżą na granicy obszaru chronionego w ramach programu "Natura 2000".