W tematykę wystawy wprowadziła zainteresowanych kurator Agnieszka Kowalówka, która 6 września nie tylko opowiedziała o roli biżuterii w średniowieczu, ale również dokonała prezentacji eksponatów. Wykład związany był z obchodami Europejskich Dni Dziedzictwa 2009, które w tym roku odbywają się pod hasłem "Na odsiecz zabytkom! Szlakiem grodów, zamków i twierdz". Precjoza, jak określiła zgromadzone eksponaty podczas niedzielnego wykładu pani Agnieszka Kowalówka (kurator wystawy), pochodzą z kolekcji Działu Średniowiecza i Archeologii Czasów Nowożytnych Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. W szczecińskim muzeum wystawa została podzielona na 11 kategorii. Jako kryterium podziału przyjęto sposób i rodzaj użytkowania zebranych ozdób. Możemy zatem zobaczyć nieznane nam dziś zausznice, czy kabłączki skroniowe, jak i pierścionki, czy bransolety. Wszystkie te średniowieczne cuda zostały umieszczone w szklanych gablotach, dzięki czemu ma się wrażenie, oglądamy wystawę we współczesnym sklepie jubilerskim. Zebrane okazy pochodzą z Polski wschodniej, Białorusi i Ukrainy. Czas ich powstania datuje się na XI, XII wiek. Niektóre jednak przypuszczalnie powstały już w VIII wieku. Poza względami czysto estetycznymi, z którymi przede wszystkim wiąże się noszenie biżuterii, w średniowieczu była ona również wyznacznikiem przynależności do określonej grupy społecznej, etnicznej. Ponadto sposób ozdabiania ciała przez kobietę był wówczas obrazem zamożności mężczyzny. Jednak nie tylko kobiety pragnęły uzupełniać swój strój i dbać o wygląd poprzez noszenie biżuterii. Na wystawie osobne gabloty mieszczą zapinki i sprzączki, które zapewne nie należały do płci pięknej. Ozdoby wykonywane były z brązu, cyny, ale również ze złota i srebra. Na wystawie zgromadzone są okazy najkosztowniejsze. Prezentowana kolekcja to dowód wysokich osiągnięć i kunsztu wczesnośredniowiecznych rzemieślników. Na podstawie jakości wyrobów wiemy, że złotnicy umieli ocenić przydatność materiałów, którymi dysponowali i doskonale znali ich właściwości fizyczne. Posługiwali się wszystkimi podstawowymi metodami przetwarzania, które z kolei doskonale uzupełniali różnymi technikami zdobniczymi. Dzięki wizycie na wystawie można się dowiedzieć, czym wzbogacały swoją urodę słowiańskie kobiety. Można również przekonać się, jak doskonałym i precyzyjnym warsztatem dysponowali ówcześni rzemieślnicy. Wystarczy tylko dodać, że niejedna z osób oglądająca wystawę stwierdziła, że miała ochotę wyciągnąć dłoń po któryś z pierścionków, czy naszyjników, a może nawet zachować choć jeden dla siebie... W tym miesiącu wstęp jest wolny. Ala Grzymska