Przed południem Sebastian M., prawdopodobnie przez balkon, wszedł do mieszkania narzeczonej, która - jak nieoficjalnie wiadomo - chciała zerwać zaręczyny. Pokłócili się, a w pewnym momencie 28-latek chwycił dziecko i wybiegł z nim na zewnątrz. Temperatura oscylowała w tym czasie w Kołobrzegu w okolicach zera stopni Celsjusza. Malutka Natalia była ubrana tylko w śpioszki, pijany ojciec nałożył jej jedynie czapkę na głowę. Przez 10 minut mężczyzna z dzieckiem na ręku biegał ulicami zachodniej części miasta. Zauważyli go i zatrzymali pracownicy pensjonatu, a dziecko zanieśli do pobliskiej smażalni ryb, gdzie czekało na przyjazd karetki. Lekarz pogotowia, a później pediatra z kołobrzeskiego szpitala stwierdzili na szczęście, że dziewczynce nic się nie stało. Sebastiana M. zatrzymali policjanci. Prokurator przesłucha go jednak dopiero wtedy, kiedy mężczyzna wytrzeźwieje. M. ma usłyszeć zarzut narażenia swojej córki na utratę życia lub zdrowia. Będą mu wtedy grozić trzy lata więzienia.