Dyrektorka i właścicielka niepublicznego przedszkola w Barwicach, w woj. zachodniopomorskim, Katarzyna H. miała związać ręce taśmą klejącą trzyletniemu podopiecznemu tylko raz z końcem lipca 2020 r. O zdarzeniu zawiadomiła policję matka dziecka, którą dyrektorka miała zwodzić w sprawie udostępnienia nagrania z monitoringu przedszkola, na którym widoczne miało być złe zachowanie chłopca i rodzaj wymierzonej mu kary. Śledczy ustalili, że dysk z zapisem z monitoringu został usunięty. Do sprawy zatrzymano we wrześniu 2020 r. Katarzynę H. i jej męża. W Prokuraturze Rejonowej w Szczecinku przedstawiono im zarzuty. Jak poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski, śledztwo zostało zakończone i do Sądu Rejonowego w Szczecinku został skierowany akt oskarżenia przeciwko Katarzynie H. i jej mężowi. Kobieta stanie przed sądem pod czterema zarzutami. - Pierwszy to naruszenie nietykalności przedszkolaka poprzez związanie mu rąk taśmą klejącą. Zarzut drugi to nakłonienie dwóch osób pracujących w przedszkolu do składania fałszywych zeznań, kiedy sprawą zainteresowała się policja. Trzeci zarzut to złożenie fałszywych zeznań, mimo prawa do odmowy ich składania. Czwarty dotyczy zdarzenia z 12 października 2020 r. Katarzyna H. w Szczecinku prowadziła samochód w stanie nietrzeźwości. Zatrzymana tłumaczyła wówczas, że alkohol spożywała dzień wcześniej w połączeniu z lekami - powiedział prok. Gąsiorowski. Najwyższą karą, bo do ośmiu lat pozbawienia wolności, zagrożone jest popełnienie drugiego z czynów, o które prokuratura oskarżyła Katarzynę H. - Dyrektorka przedszkola do podżegania osób trzecich do składania fałszywych zeznań się nie przyznała - zaznaczył prok. Gąsiorowski. Dodał, że nie zakwestionowała popełnienia pozostałych czynów. Złożyła wyjaśnienia. Mąż Katarzyny H. jest oskarżony o złożenie fałszywego zeznania. Przyznał się do zarzucanego czynu. Miał zeznać, że dysk z nagraniem został usunięty z przedszkolnego monitoringu. Wobec Katarzyny H. i jej męża po przedstawieniu im zarzutów prokurator zastosował dozór policyjny i po 5 tys. poręczenia majątkowego.