Nie ma chyba osoby, która by posła Karpiniuka w Goleniowe na lotnisku nie znała. Latał wciąż do stolicy i wracał, kiedy tylko mógł, do swojego ukochanego Kołobrzegu. - Widzieliśmy, jak ludzie zapalali znicze, a kwiaty pojawiły się nagle - mówi Krzysztof Domagalski rzecznik lotniska w Goleniowie. Opiekujemy się tym samochodem na tyle, na ile możemy. Czekamy, aż zgłosi się po niego rodzina. Wtedy go wydamy, oczywiście bez opłaty za parkowanie. Przykro tylko, że przez właściciela nie został odebrany osobiście... Grzegorz Hatylak