Były to pierwsze tego typu badania, których celem jest ustalenie dokładnego położenia i wyglądu darłowskiej kartuzji. Do dziś bowiem prawie nic na ten temat nie wiadomo. Poszukiwania przeprowadzono tuż przed świętami Wielkiej Nocy. Objęto nimi teren o powierzchni ok. 2 hektarów przy ulicy Długiej, gdzie według historycznych źródeł znajdował się klasztor i kościół. Obecnie są tam ogródki działkowe i tartak. Badacze posługiwali się nieinwazyjną metodą prospekcji archeologicznej, w której wykorzystywany jest magnetometr cezowy połączony z GPS. Taki sposób badania gruntu umożliwia jednoczesny pomiar zmian natężenia pola magnetycznego oraz ustalenie pozycji geograficznej wykrytego pod ziemią obiektu. Metoda ta była wykorzystywana z powodzeniem przez polskich archeologów m.in. w starożytnym Ptolemais w Libii i w Tell El-Retaba w Egipcie. Analiza nie jest prosta Dr Witkowski powiedział , że objęty poszukiwaniami w Darłowie teren nie jest prosty do analizy ze względu na wielość elementów zakłócających, którymi są np. metalowe ogrodzenia ogródków działkowych. - Znacznie prościej bada się obszar, który przez 200-300 lat nie był użytkowany, bo wówczas łatwo lokalizuje się stare fundamenty. W przypadku terenu, na którym gospodarowano, trzeba bardzo ostrożnie usuwać komputerowo ujawnione w pomiarach zakłócenia, ale jesteśmy optymistami - zaznaczył historyk. Akt fundacyjny dla klasztoru kartuzów o nazwie Marienkrone (Korona Marii) wystawiła w 1394 r. księżna Adelajda, wdowa po Bogusławie V. Kartuzi osiedlili się w Darłowie w 1407 r. Klasztor został zatwierdzony przez kapitułę generalną Ahrensboek pod Lubeką w 1412 r. Istniał do 1538 r., czyli do momentu przejścia przez ówczesnego władcę tych terenów na religię reformowaną. Należące do kartuzów wioski Korlino, Łącko i Naćmierz przejęła wówczas domena książęca, grunty znajdujące się w samym w Darłowie rada miejska, a klasztorne kosztowności sam książę. Mnisi, mimo likwidacji klasztoru, nie zostali z niego usunięci i mieszkali w nim mniej więcej do roku 1560 r. Było ich wówczas czterech. Kościół całkowicie rozebrano Budynki darłowskiej kartuzji stopniowo popadały w ruinę. Kościół całkowicie rozebrano po wojnie 30-letniej, kiedy Darłowo potrzebowało materiału do odbudowy miasta. Pozostałości klasztoru mogły istnieć nawet do XIX w., co wynika z wydanej w tym czasie mapy, na której zaznaczono ruiny. Przed II wojną światową w tym miejscu powstał zakład metalowy, po wojnie zbudowano tu fabrykę obuwia, potem część terenu zajął tartak. Choć klasztor zajmował spory teren, społeczność zakonników nie była liczna. W okresie największego rozkwitu kartuzji było 12-15 mnichów. Jak dokładnie wyglądała darłowska kartuzja nie wiadomo. Według hipotezy doktora Rafała Witkowskiego, mogła być niemal taka sama jak sakralne obiekty wzniesione przez mnichów tego zakonu w Kartuzach koło Gdańska. - Są źródła mówiące, że tamten klasztor zbudowano według tych wymiarów, co klasztor w czeskiej Pradze. Ponieważ wszystkie obiekty wzniosła ta sama ekipa, na podstawie tej analogii można więc sądzić, że jeśli już raz zastosowali wzór znany z Pragi, mogli go również powtórzyć w Darłowie - powiedział Witkowski.