Jak powiedział zastępca prokuratora rejonowego Jerzy Sajchta, z uwagi na czas popełnienia przestępstwa, oskarżenie oparto na przepisach Kodeksu karnego z 1969 roku. Kodeks ten przestał obowiązywać we wrześniu 1998 r. Według zawartych w nim regulacji zabójstwo było zagrożone nie mniej niż 8 latami więzienia lub karą śmierci. Obecnie podejrzanemu grozi nawet dożywocie. Zwłoki dziewczynki znaleziono na początku sierpnia 1997 r. w lesie koło Bobolic. Ustalono, że dziewczynkę zabito cztery miesiące wcześniej, ponieważ jednak nie udało się wytypować sprawcy zabójstwa, pod koniec grudnia 1997 r. sprawę umorzono. Śledztwo podjęto na nowo w październiku ubiegłego roku, po tym jak utworzona po anonimowej informacji specjalna policyjna grupa zatrzymała Marka H. - W początkowej fazie postępowania podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Później jednak odwołał te wyjaśnienia, twierdząc, że został zmuszony do ich złożenia - powiedział Sajchta. Początkowo zakładana wersja zabójstwa 13-latki mówiła o dwóch sprawcach. Tak też przedstawiał zdarzenie Marek H., wskazując jako drugiego uczestnika niepełna 15-letniego w 1997 r. kuzyna, który cztery lata później z nie do końca ustalonych przyczyn popełnił samobójstwo. Śledczy nie znaleźli jednak dowodów na jego udział w zabójstwie dziewczynki. Oskarżony Marek H. ma obecnie 35-lat i od października 2008 r. przebywa w areszcie. W dniu zatrzymania przez policję w sądzie Rejonowym w Szczecinku miał przeciwko niemu zacząć proces za znęcanie się nad rodzicami. Sprawa ta zakończyła się w lutym br. skazaniem Marka H. na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Mężczyznę doprowadzano na proces z aresztu śledczego. Wyrok z lutego - jak powiedział prokurator Sajchta - uprawomocnił się. Sprawę zabójstwa z 1997 r. będzie rozpoznawał Sąd Okręgowy w Koszalinie, do którego przesłano akt oskarżenia.