- Akcję lodołamania można było rozpocząć, bo temperatury w Zachodniopomorskiem utrzymują się w okolicach zera stopni i pokruszony lód nie zamarza od razu, tylko może spływać z nurtem w kierunku Bałtyku - powiedział Kreft. Lodołamacze kruszą ośmiokilometrowy zator lodowy na Odrze na wysokości Widuchowej oraz na Jeziorze Dąbskim. - Pokrywa lodowa na Dąbskim ma około 40 cm grubości i mniejsze lodołamacze nie dają sobie z nią rady, będziemy musieli tam skierować silniejsze jednostki - powiedział Kreft. Lód na jeziorze musi zostać pokruszony, by udrożnić tor, którym kra z Odry ma spływać w kierunku morza. Kreft powiedział, że prawdopodobnie we wtorek do akcji kruszenia lodu na Odrze dołączą jednostki z Niemiec.