Wyrok jest nieprawomocny. Jak powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Maciej Strączyński, oskarżony dokonał zbrodni z motywacji "zasługującej na szczególne potępienie, bo bez istotnego wyraźnego motywu". Sąd nie przychylił się do wniosku obrony i nie zmienił kwalifikacji czynu z zabójstwa na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Zdaniem sądu, było to zabójstwo z zamiarem bezpośrednim. Sposobem działania było - jak podkreślił sędzia - wielokrotne uderzanie człowieka w głowę i twarz stosunkowo ciężkim, najpierw całym, a potem rozbitym kuflem od piwa. Prokurator żądał dla oskarżonego dożywocia. Ronald Kalinowski został śmiertelnie pobity w marcu ubiegłego roku, gdy przed wejściem do szczecińskiego klubu "Alter Ego" czekał na przyjazd taksówki. Sprawca najpierw uderzył go w tył głowy kuflem, a potem bił już nieprzytomnego. Wcześniej, jeszcze w klubie, według zeznań świadków, miało dojść do rozmowy obu mężczyzn, która zmieniła się w spór. Policja po kilkunastu godzinach zatrzymała podejrzewanego o ten czyn Stobernaka. Mężczyzna przyznał się w śledztwie do zbrodni, nie potrafił jednak wyjaśnić motywów zabójstwa. Twierdził, że nie pamięta całego zdarzenia. Obrona zapowiada apelację. 38-letni Ronald "Roni" Kalinowski śpiewał w znanym szczecińskim zespole Vespa. Po śmierci muzyka jego przyjaciele, znajomi oraz ludzie poruszeni tą tragedią przeszli ulicami Szczecina w marszu przeciwko przemocy. Jego pamięci poświęcono też koncerty muzyczne.