Uczestnicy marszu wyruszyli spod pomnika Jana Pawła II na Jasnych Błoniach, przeszli przez centrum miasta do katedry, gdzie wzięli udział w uroczystej mszy świętej koncelebrowanej przez metropolitę szczecińsko-kamieńskiego abpa Andrzeja Dzięgę. Jak poinformował zebranych metropolita, "według pierwszych obliczeń" w marszu przeszło ulicami Szczecina około 15 tys. ludzi. Wielotysięczny tłum niósł setki flag narodowych, papieskich oraz m.in. z napisami "Jesteśmy za życiem". Wielu rozpostarło parasole, jako symbol ochrony każdego dziecka oraz opieki błogosławionego Jana Pawła II nad rodzinami. W Marszu młodzież poniosła też kolorowe flagi, które symbolizowały radosne, bezpieczne dzieciństwo. Do Szczecina, by wziąć udział w marszu, przyjechali także wierni z całej diecezji, również spoza niej. Symbolem marszu był znaczek - kopia stóp 10-11-tygodniowego nienarodzonego dziecka w skali 1: 1, którą otrzymali uczestnicy Marszu. - Cieszymy się, że w sercach naszych tak silnie wpisany jest dar życia. Bez Boga nie ma życia - zwrócił się do zebranych abp Dzięga. Nie ma na tej ziemi nic świętszego od życia - dodał. - Niezależnie od doświadczeń i poglądów pochylamy się nad tajemnicą życia - to nas łączy i tu jesteśmy razem jako rodzina - podkreślał. Tłumaczył wiernym, że źródłem dotykających ich wielorakich kryzysów "jest błędne patrzenie na człowieka wadliwe pokazywanie istoty człowieczeństwa i wadliwe nazywanie relacji społecznych". - Kryzysy dzisiejszego pokolenia, głębokie rany, które dotykają wielu rodzin, wielu ludzkich istnień, całych narodów i relacji między nimi, biorą się z tego, że nie po bożemu ktoś patrzy na siebie i na drugiego człowieka - mówił arcybiskup. Wyraził nadzieję, że szczeciński Marsz dla Życia może być zaczątkiem wielu dobrych rzeczy. Wezwał do modlitwy o umiłowanie daru życia, za polskie rodziny, w obronie życia, a także o nowy dar życia. Zwrócił się także w homilii do parlamentarzystów słowami: "Nie bójcie się w system polskiego prawa wpisać wreszcie ochronę życia czytelnie. Nie ma sytuacji, w której można bezkarnie zabijać życie. Z tej modlitwy i ze środka tego marszu wołam do was parlamentarzyści - nie lękajcie się otworzyć dla Chrystusa i w Chrystusie, dla daru życia, drzwi parlamentu. Czas nadszedł". Hasło tegorocznego marszu "Dzieci nasze anioły" według organizatorów miało zwrócić uwagę na to, że dzieci są "skarbem, błogosławieństwem, szczęściem, bezcenną wartością, darem". "Oznacza to, że nikomu nie wolno traktować dziecka instrumentalnie jako elementu demografii państwa, przeszkody w rozwoju osobowym czy gwaranta finansowego powodzenia przyszłych budżetów kraju, ale jako podmiot naszego szczęścia zbudowanego na miłosnym odniesieniu do potomstwa" - napisano w zapowiedzi wydarzenia na stronach internetowych kurii. Młodzież szkolna archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej z okazji Marszu przepisała na stumetrowy pas materiału instrukcję o szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i godności jego przekazywania Kongregacji Nauki Wiary "Donum Vitae" i poniosła w marszu ten tekst. Wybór i przepisywanie dokumentu młodzi ludzie rozpoczęli już rok temu. Podczas mszy świętej kończącej marsz wierni dokonali duchowej adopcji dziecka poczętego - czyli zadeklarowali dziewięciomiesięczna modlitwę w jego intencji. W ubiegłym roku w marszu przeszło ok. 8 tys. uczestników, których podczas modlitwy Anioł Pański pozdrowił papież Benedykt XVI. Podobne marsze organizowane są także w innych miastach Polski, ale szczeciński jest z nich najliczniejszy. Uczestniczący w szczecińskim marszu dyrektor Radia Maryja ojciec Tadeusz Rydzyk nawoływał, by podobne marsze odbywały się także w innych miastach Polski.