Podobno nie chciał Pan dubbingować pierwszego "Shreka"? Dzieci pana namówiły? Oczywiście to, że adresatem tej pracy są przede wszystkim dzieci nie było bez znaczenia, również myślałem tu o moich pociechach. Od razu zakochałem się w "Shreku", a dzieci były dodatkową motywacją. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem "Shreka", ja i wszyscy realizatorzy dubbingu wiedzieliśmy, że to jest tak zwany "strzał w dziesiątkę". Wówczas nawet nie przypuszczaliśmy, że ta dziesiątka będzie aż taka duża! Myślę, że druga część na pewno nie jest gorsza od pierwszej. Kto wie, czy nie lepsza... Czy dubbingowanie postaci animowanych to trudna praca? Dubbing jest w ogóle rzeczą dość trudną i niewdzięczną. Z definicji nie jest pracą twórczą, a bardziej rzemieślniczą. Trzeba się wykazać kilkom umiejętnościami zawodowymi, typu wyczucie rytmu, słuch. A czy postać dubbingowana jest żywym aktorem czy postacią narysowaną, to w zasadzie nie ma znaczenia. Swoje partie podczas dubbingu nagrywa się wspólnie z innym aktorem, żeby np. lepiej wypadł dialog czy jest to raczej tzw. praca samotnicza? To jest praca zdecydowanie samotnicza, ponieważ każdy swoją partię nagrywa oddzielnie i taki też jest wymóg techniczny. Myślę, że dla każdego z nas tak jest lepiej, ponieważ mając gorszy moment - a takie muszą się zdarzyć, jeśli się przez dwa-trzy dni właściwie bez przerwy nagrywa - nie psuje się pracy innym. Natomiast można się wesprzeć głosem już nagranym, jeśli taki fakt miał miejsce wcześniej. Więcej w Serwisie Rozrywka