Konrad Piasecki: Prezydencki samolot zamarzł, chyba się zepsuł, w Ułan Bator minus 20 st. C, a Japonia czeka. Panie ministrze, jest jakiś plan awaryjny? Witold Waszczykowski: Plan awaryjny leży w rękach dyplomatów polskich w Tokio. To oni muszą wraz z protokołem japońskim próbować znaleźć jakąś możliwość przesunięcia programu. OGLĄDAJ KONTRWYWIAD RMF FM W INTERIA.TV Bo drugi Tupolew, który mógłby polecieć do prezydenta, podobno też zachorował, się leczy i nie lata. Byłby jutro dopiero. Sytuacja bez wyjścia? Nie. Myślę, że kilka godzin. To się zdarza, w czasie zimy samoloty zamarzają rzeczywiście. Nie ma zagrożenia, że prezydent do wiosny będzie musiał w Ułan Bator zostać i czekać, jak się rozmrozi? Nie. A myśli pan, że jest większa szansa, że wyczarteruje się jakiś samolot, czy poleci rejsowym, gdyby się okazało, że ten Tupolew jest rzeczywiście uziemiony? To zależy od sytuacji na miejscu. Nie wiem, czy jest taka duża ilość połączeń między Ułan Bator a Tokio. Czyli raczej czarter? Może być czarter, a może jednak warto poczekać kilka godzin i przesunąć program w Tokio. Ale czy nie jest tak, że ten starannie zaplanowany protokół i plan wizyty u cesarza się w tym momencie wali? Nie. Jeśli dobrze pamiętam, to spotkanie z cesarzem jest chyba dopiero 4 grudnia. Czyli może prezydent posiedzieć w Ułan Bator? Jest chwila oddechu, tak. Chociaż minus 20 st. C, jutro minus 27 st. C w Ułan Bator, wobec czego nie zazdrościmy. Współczujemy prezydentowi, a kibicujemy parze Sikorski-Kwaśniewski? Kibicujemy Polakowi. Myśmy wiele miesięcy temu starali się wprowadzić do NATO na wysoką pozycję naszego przedstawiciela. Wtedy zabiegaliśmy o szefostwo komitetu wojskowego dla generała Gągora. Wierzy pan, że jest rzeczywiście szansa na to, by to Polak objął stanowisko sekretarza generalnego NATO? Jest szansa na przedstawiciela "nowej Europy". Ale tak wysoko umiejscowionego? Nawet tak wysoko, bo jest to stanowisko polityczne. Natomiast pytanie jest, czy jest to już miejsce dla Polaka - dla Polski, która ma dość jednoznacznie sprecyzowane stanowisko polityki zagranicznej sojuszu, szczególnie na Wschodzie. A pańska odpowiedź na to pytanie jest jaka? Uważam, że warto walczyć o Polaka, natomiast kwestia - które nazwisko - jest tutaj jakby drugorzędna. Obaj mają swoje predyspozycje. Dla pana zwłaszcza perspektywa odejścia Sikorskiego musiałaby wydawać się kusząca. Lepszy Sikorski w Brukseli niż na Szucha. Uważam, że rzeczywiście Sikorski byłby doskonałą twarzą nowej Polski w Europie. Mówi pan to szczerze? Absolutnie. Pan - skonfliktowany z ministrem Sikorskim? Ale nie z interesami państwa jestem skonfliktowany. Uważa pan, że dla interesów państwa Radosław Sikorski w NATO w Brukseli to dobra perspektywa? Również i prezydent Kwaśniewski ma swoje zalety. Ma więcej doświadczenia międzynarodowego, dłuższy staż w polityce. Tutaj też byłoby wiele benefitów dla Polski. A od kogo to zależy - raczej od prezydenta czy raczej od rządu? To zależy od wspólnej polityki zagranicznej, od lobbowania u partnerów zagranicznych - oczywiście duża rolę odgrywają tutaj Amerykanie. Prezydent zaangażowałby się w takie lobbowanie na rzecz Sikorskiego i Kwaśniewskiego? Jestem absolutnie przekonany, że tak. Tak. Chociaż wyrażam swoją opinię, to jestem przekonany, że tak. Interes Polski byłby tu na pierwszym miejscu. Ale pamięta pan, że Sikorski nie zasługiwał na to, żeby być szefem MSZ-u. Prezydent mówił, że ma do niego fundamentalne zastrzeżenia. Rozumiem, że obliczu NATO te zaszłości zostałyby puszczone w niepamięć? Jeszcze raz podkreślam, że interes Polski na pewno sprawiłby, że wszyscy politycy zaangażowaliby się w lobbowanie na rzecz polskiego przedstawiciela w NATO. A Jarosław Kaczyński mówi, że wolałby Radosława Sikorskiego, ale i Kwaśniewski może być. Rozumiem, że prezydent podobnie? Ja wyraziłem swoją opinię, bardzo podobną też.