Konrad Piasecki: Co takiego wam Polska zrobiła, że pozostawiliście ją bezbronną? Tomasz Siemoniak: Ten tak zwany audyt z wczoraj to w ogóle było dziwne zdarzenie, bo nawet audyt warzywniaka jest na piśmie, a wczoraj nic na piśmie nie było. Były popisy różnych ministrów. Niestety in minus bardzo zapisał się ze swoim wystąpieniem minister Macierewicz, który zrobił show z obrony, show z bezpieczeństwa, zupełnie nieprzystojące ministrowi obrony. Bo to pytanie, które panu zadałem, to jest cytat Antoniego Macierewicza - mocno i dużo tych pytań rzucał w waszym kierunku. Nie przywaliły one pana swoim ciężarem? Nie przywaliły, bo te kwestie, o których mówił, były mi znane od dwóch miesięcy. Wtedy komisji pokazano ten audyt - mieszanka pomówień, półprawdy i takiej niekompetencji ministra. Szef MON-u twierdzi, że rząd PO-PSL wsławił się likwidacją armii, marnotrawstwem, korupcją i demoralizacją. I minister Macierewicz jak Herkules, w ciągu kilku miesięcy wszystko odbudował i teraz armia jest w świetnym stanie. On zresztą coś takiego powiedział: armia była w tak katastrofalnym stanie - powiedział to w styczniu - że bardzo łatwo było ją szybko odbudować. To skąd ćwiczenia Anakonda, największe po '89 roku? Skąd wysoka ocena u sojuszników? Skąd nowa kadencja dla dotychczasowego szefa sztabu generalnego, skoro było tak źle? Dużo insynuacji, dużo półprawd, dużo niekompetencji po to tylko, żeby pokazać, że poprzednicy nie zrobili niczego dobrego. To jest nieprawda. Tyle że Antoni Macierewicz podaje fakty - mówi tak o wojskach skoncentrowanych na zachodniej granicy, o fatalnej kondycji armii, o bezsensownych wydatkach, o miliardzie na moździerz, do którego nie kupiono amunicji, o eskadrze śmigłowców przeciwpancernych, dla których nie kupiono pocisków przeciwpancernych - wszystko to brzmi bardzo konkretnie i poważnie. Do każdej z tych rzeczy się odniesiemy. Oczywiście gdyby to było na piśmie, byłoby znacznie lepiej i dla dziennikarzy i dla opinii publicznej, odniesiemy się do każdego nieprawdziwego zarzutu, bo każdy z nich zawiera półprawdy, natomiast tak jak w przypadku tego moździerza - zleciliśmy amunicję Polskiej Grupie Zbrojeniowej, nie chcąc kupować za granicą i z tego minister Macierewicz robi wytyk? Bardzo to dziwne. I każdą z tych rzeczy punkt po punkcie obalimy. Ale nawet jeśli ta szklanka jest do połowy pusta, do połowy pełna, to pustość tej szklanki i np. brak uzbrojenia dla eskadry śmigłowców - jest hiper poważnym zarzutem. Minister Macierewicz mówił, że do misji NATO zostały wystawione nieuzbrojone oddziały, co jest nieprawdą. W Afganistanie i Kosowie są najlepiej uzbrojone i były najlepiej uzbrojone. Tak jak mówię - do każdego z tych nieprawdziwych zarzutów, które się wczoraj pojawiły, odniesiemy się szczegółowo i chcę zapewnić - armia była w dobrym stanie, chwalona przez sojuszników w listopadzie zeszłego roku, gdy minister Macierewicz ją obejmował i jego działania, jego brak powagi - fale elektromagnetyczne, 20-letni doradca, nocne najście na centrum kontrwywiadu - one wszystkie wystawiają naszą powagę, a przede wszystkim powagę ministra, na szwank. A umie pan odpowiedzieć na pytanie, dlaczego kontrwywiad wojskowy inwigilował polityków? A było ich - według Macierewicza - ponad 20. Nie mam takiej wiedzy. Jeśli było cokolwiek patologicznego, jest prokuratura, są odpowiednie organa. Zresztą dotyczyło to czasu, kiedy nie byłem ministrem, jak zrozumiałem z tego, co mówił minister Macierewicz. Pytanie, czy to jest łamanie prawa. Ale pan wiedział o tej inwigilacji? O tym, że inwigilowano m.in. Jana Olszewskiego, do pana te informacje nie dotarły? Nie, nie. Zresztą tak jak mówię - nie byłem wtedy jeszcze ministrem obrony, natomiast nic nie wiem o tej inwigilacji. A umie pan wytłumaczyć sobie dzisiaj - gdyby to był fakt i gdyby na pańskim biurku się to znalazło - dlaczego coś takiego robiono? Ja mogę powiedzieć do ministra Macierewicza: dowody na stół. Inaczej to jest tylko taka pusta insynuacja. Jest Komisja ds. Służb Specjalnych, są odpowiednie organy, jest prokuratura. Inaczej to jest tylko takie pomawianie ówczesnych szefów służb. Pan, rozumiem, nie czuje się kimś, o kim szef MON-u mówił wczoraj "wielu z was należałyby się czynności karne za to, co zrobiliście"? Kolejna insynuacja. Nie czuje się absolutnie adresatem tego typu pomówienia. Rzetelnie i uczciwie pracowaliśmy przez te lata dla dobra Polski i odmawianie nam tego, odmawianie patriotyzmu w ogóle - to jest niedopuszczalne. Ale słysząc wczoraj na sali sejmowej lawinę zarzutów - bo było ich mnóstwo - te zarzuty, oskarżenia audytu, ich skala i kaliber, to przyzna pan, że często były bardzo poważne, bardzo ciężkie i chyba prawdziwe. Moje wrażenie było takie, że najgorszy rząd po '89 roku pokazał się w pełni opinii publicznej. Polszczyzna ministra kultury, precyzja ministra finansów, zrównoważenie ministra obrony - to wszystko wczoraj zobaczyliśmy. Nawet rząd nie był w stanie tego audytu napisać i rozdać posłom. Ale były też fakty, które pokazywały jak straszliwie polska polityka obrasta "krewnymi i znajomymi królika". Jakimiś spółkami, spółeczkami, kolegami, którzy ciągną z państwowej kasy i ze spółek państwowych gigantyczne pieniądze. Trzeba to wyjaśniać, patologie piętnować. Minister skarbu, który epatował różnymi informacjami, nie podawał ani nazwisk, ani nazw firm. Mówmy konkretnie - dowody na stół. Inaczej to jest tylko insynuacja. Ale za tym już idą doniesienia prasowe, np. ten złoty mercedes, który jak się okazało, nie jest aż tak bardzo złoty, bardziej jakiś taki szarawo-złotawy. Ale prezes Totalizatora Sportowego go dostał. Czyli fakty są. Wyjaśnijmy to dokładnie. Prezesi wielu firm mają służbowe samochody i pewnie są to samochody takiej marki. Pytanie, czy nie za drogie, nie z przesadnym wyposażeniem. Wydaje mi się, że to było dużo takiej taniej propagandy i chęci wywołania emocji w tym. Mało konkretnych informacji. A nie jest tak, że skrzydła, które wam trochę rosły po demonstracji, zostały wczoraj skutecznie obcięte? Na pewno taki był cel pośpiesznie zorganizowanej debaty... Ale się udało. ...i z taką proporcją, że dla PiS-u było 10 godzin, a dla Platformy 35 minut i to późnym wieczorem, kiedy już telewizje tej debaty nie transmitowały. Nie podcięto absolutnie nam skrzydeł. Zobaczyliśmy twarz PiS-u i to też jest bardzo cenne doświadczenie z wczorajszego dnia - jaki rząd i jacy ministrowie nami rządzą. A będziecie się procesować z ministrami? Będziemy analizować to co powiedzieli. Jeśli cokolwiek będzie się nadawało na materię prawną, to na pewno tak. Nie można... Z Antonim Macierewiczem, to było późno już wieczorem, wymienialiście mocne słowa o tym "to pan kłamie". Za kłamstwo jest sąd. No tak, minister Macierewicz albo skłamał, albo się bardzo pomylił wczoraj, więc na pewno będziemy tutaj dochodzili różnych rzeczy. Ja do tego podchodzę spokojnie, bo widziałem już różne występy, różne "szoł" ministra Macierewicza. To człowiek ani odpowiedzialny, ani odpowiedzialny za słowo i myślę, że większość Polaków ma wyrobione zdanie na jego temat, więc trudno traktować poważnie to, co on mówi. Konrad Piasecki Relację z Sejmu z przedstawiania audytu rządu PO-PSL znajdziesz tutaj