Konrad Piasecki: Panie profesorze, pan w Waszyngtonie głosował za pomocą maszynek, dziurkaczy, komputerów czy jeszcze innego amerykańskiego wynalazku? Michael Szporer: W Waszyngtonie są już raczej wdrożone nowe systemy, chociaż ja znam te dziurkacze. Mam spore doświadczenia z taką nowoczesną techniką. Konrad Piasecki: Komputery? Michael Szporer: Tak. Są to systemy komputerowe z dotykiem. Konrad Piasecki: Pan wcisnął czy wciśnie ten guzik z wiarą, że bezmyślna, albo wręcz odwrotnie - zmyślna maszyna nic nie przeinaczy? Michael Szporer: Jest lekki element niepokoju. Wielu ludzi ma po prostu zastrzeżenia wobec głosowania komputerowego. Była taka reklama Kerry'ego, która się z tym po prostu zabawia - gdzie myszka komputerowa zmusza do głosowania na prezydenta Busha. Konrad Piasecki: Panie profesorze, w Stanach Zjednoczonych pojęcie ciszy wyborczej - charakterystycznej dla Polski - nie istnieje. Może więc pan głośno i otwarcie powiedzieć na kogo stawia w tych wyborach. Michael Szporer: Ja panu powiedziałbym tak, jeśli chodzi o Michaela Szporera - zastrzegam to sobie - to 3 elektoralne głosy zostaną przekazane na Kerry'ego, ponieważ Waszyngton jest demokratycznym dystryktem. Konrad Piasecki: A w całych Stanach Zjednoczonych kto wygra pana zdaniem? Michael Szporer: To jest bardzo ciekawa sytuacja, ponieważ ja właściwie prorokiem i bogiem nie jestem, ale w tym wypadku uważam, że Kerry ma ogromne szanse wygrania. Jeśli będzie nadmiar głosów - tzn. powyżej 55 proc. (To jest dużo dla USA) - to sprzyja to demokratom i Kerry będzie kolejnym prezydentem. Konrad Piasecki: A czy pana zdaniem ten amerykański wybór między Kerrym a Bushem ma jakiekolwiek znaczenie dla Polski? Michael Szporer: Ja myślę, że ma niezależnie od sytuacji, Polska jest partnerem Stanów Zjednoczonych. To jest bardzo ważna rzecz i powinna być. I za tym też powinno coś stać i ja bym raczej powiedział, że sfera wojskowa, ekonomiczna to jest dobre, to jest - jak się to mówi po amerykańsku win win, win situation - wygrana na obie strony. Polska potrzebuje tego sojusznika amerykańskiego. To są ważne rzeczy. Ja wiem, że jeśli chodzi o wizy - to jest ważna rzecz dla Polaków, poszczególnych Polaków, ale to jest kwestia honoru. A honoru się nie je. Polska jest w ekonomicznej sytuacji stosunkowo trudnej i uważam, że to jest droga do wyjścia i na dłuższą metę bardzo ważna dla Polski. Konrad Piasecki: W tej kampanii wyborczej Polska bardzo silnie zaistniała. Jeden kandydat o Polsce zapominał, drugi mu o tym przypomniał. Obaj zareagowali na postulaty amerykańskiej Polonii. Czy to pana zdaniem wynika z tego, że Polonia w tych wyborach i wyborcy amerykańscy pochodzenia Polskiego odegrają jakąkolwiek rolę? Michael Szporer: Od czasu wyborów prezydenta Ronalda Reagana 20 lat temu, to jest od czasu, kiedy kandydat na prezydenta USA i jeden, i drugi wypowiedział się o sprawach polskich. I tutaj nie chodzi raczej o skupiska takie jak Chicago albo Nowy Jork, które są ważnymi skupiskami, ale one są właściwie wykluczone, ale chodzi raczej o skupiska takie polonijne, jak Pensylwania, która jest krytycznym stanem, a tam jest ok. 7 - 8 proc. Polonii. Tak samo Michigan, jeśli chodzi procentowo, to jest najbardziej polonijny stan. Konrad Piasecki: Ale czy Polonia zwraca się w kierunku któregoś z kandydatów, czy jednak te głosy rozkładają się pół na pół? Michael Szporer: Zależy od okolicy. I nawet bym powiedział tak: biorąc pod uwagę sytuację Polonii w Illinois, gdzie Polonia jest mało reprezentowana, choć ma duży procent, a właściwie stan jest demokratyczny, to gdybym ja był Polonusem w Chicago, to ja bym raczej głosował po republikańsku. Nie dlatego, że tak myślę, ale żeby pokazać demokratom, że muszą się z Polonią liczyć. Oni się tam nie liczą z Polonią. Konrad Piasecki: Panie profesorze, czy wyniki poznamy już tej nocy, czy czekają nas tygodnie nerwowego oczekiwania - przeliczania głosów, prawniczych debat i wreszcie sądowych decyzji? Michael Szporer: Tu jest sytuacja skomplikowana, ale ja wierzę, że my jednak będziemy wiedzieli, kto będzie prezydentem USA dziś wieczorem.