Konrad Piasecki: Panie ministrze, czy można mieć jakiekolwiek wątpliwości, że to co wydarzyło się wczoraj o 9:20 w Bagdadzie, to był dobrze zaplanowany zamach na polskiego ambasadora? Władysław Stasiak: Na pewno dobrze zaplanowany zamach. Czy na polskiego ambasadora nie chciałabym stawiać kropki nad i, dlatego, że w takich sprawach zawsze należy być ostrożnym. Skąd ta ostrożność? Dlaczego polski rząd nie chce przyznać "Tak. Wiemy, że to polski ambasador był celem ataku"? Dlatego, że chcielibyśmy mieć wszystkie możliwe informacje w tej sprawie. Taki wariant oczywiście wydaje się najbardziej prawdopodobny i wszystkie elementy składające się na tę sytuację mogłyby ewentualnie coś takiego sugerować. Ale po to, żeby mieć pewność w tej sprawie, myślę, że trzeba jeszcze trochę popracować nad tym. A czy wiemy dokładnie co tam wczoraj o tej 9:20 się wydarzyło? Czy to był ładunek umieszczony w samochodzie, czy też miny-pułapki? Wygląda na to, że były trzy takie miny-pułapki, które zostały odpalone wtedy, kiedy nadjechała polska kolumna. Był też krótki ostrzał. Ale to były miny zakopane w ziemi? Wszystko na to wskazuje. W jakim stanie dzisiaj jest ambasador, w jakim stanie są ranni oficerowie Biura Ochrony Rządu? Dobrym, jeżeli to jest adekwatne słowo do osób poszkodowanych w wyniku takiego zdarzenia. Zważywszy na to, że mogło być znacznie gorzej, na szczęście pan ambasador został już ewakuowany z Iraku. Oczywiście cierpi, jego zdrowie jest poważnie naruszone, ale nic nie zagraża jego życiu i to jest najważniejsze. Został ewakuowany z Iraku, czyli gdzie jest w tej chwili? W takim miejscu, gdzie jest bezpieczny. W krótkim czasie pojawi się w kraju. Jeżeli chodzi o funkcjonariuszy BOR, na szczęście nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Ich stan jest stabilny, dobry. Mam nadzieję, że bardzo szybko pojawią się też w kraju. Czy polski rząd będzie to teraz otaczał tajemnicą, gdzie jest polski ambasador, czy uważamy, że on jest cały czas w niebezpieczeństwie? Po pierwsze ważne jest to, żeby został obejrzany także przez lekarzy tutaj. Ważna jest jego wstępna rozmowa z panią minister spraw zagranicznych. To są te elementy, które muszą być najpierw spełnione. Czy stan jego zdrowia fizycznego i jego psychiki skłania pana do myśli, że on wróci do Bagdadu, że będzie kontynuował swoją misję? Myślę, że stan psychiczny pana ambasadora jest na pewno bardzo dobry. Co do stanu zdrowia to niech przesądzają lekarze. Natomiast w sensie merytorycznym najważniejsza jest osobista rozmowa pana ambasadora z panią minister spraw zagranicznych. Ale czy z punktu widzenia jego bezpieczeństwa, uważa pan, że on powinien wrócić do tej ambasady w tym miejscu, gdzie ona jest dzisiaj, czy też należy poczekać, aż ona zostanie przeniesiona do tej strefy bezpieczeństwa? Z punktu widzenia bezpieczeństwa, zdecydowanie chciałbym, żeby każdy ambasador polski, a jest potrzebny polski ambasador w Iraku bezwzględnie, był w nowej ambasadzie. Czy ambasador Pietrzyk wróci do tej starej ambasady, czy pańskim zdaniem nie powinien tego robić? Moim zdaniem powinniśmy poczekać i możliwe szybko sprawić to, żeby polska ambasada była w bezpieczniejszej strefie. Ale postawicie Irakijczykom taki warunek, czy nie? Myślę, że powinniśmy oczekiwać spełnienia tego warunku. Czyli powiemy Irakijczykom "Albo zapewnicie polskiej ambasadzie bezpieczeństwo i umieścicie ją w zielonej strefie albo polskiego ambasadora tam nie będzie"? Chcemy, żeby ambasada polska była z zielonej strefie co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Moim zdaniem polski ambasador, który jest bardzo potrzebny w Iraku powinien być w nowej ambasadzie. Panie ministrze przenieśmy się na polski grunt bardziej bezpieczny, choć nie do końca. Jedna uwaga, jeżeli pan pozwoli. Bardzo profesjonalne zachowanie polskich funkcjonariuszy BOR. Ktoś podał, że to byli ochroniarze. Nie. To byli funkcjonariusze formacji Rzeczypospolitej Polskiej. Bardzo dobre przytomne i odpowiedzialne zachowanie. A na czym polegała ta przytomność, bo rozumiem wybuchł ładunek. I co oni mogli jeszcze zrobić? Ochraniali bardzo sprawnie, wezwali śmigłowiec ewakuacyjny, uruchomili wszystkie procedury zgodnie z planem. Ochraniali osobę, nawet ci poszkodowani. Chwała w takim razie oficerom BOR, cześć pamięci tego, który zginął. Panie ministrze, polski grunt, jak powiedziałem, znacznie bezpieczniejszy, ale nie aż tak bezpieczny, żeby marszałek Dorn nie chciał postawić płotu dookoła Sejmu. Pan przyklaskuje temu pomysłowi? Przyklaskuje, jak przyklaskuje. Nie budzi on moich specjalnych emocji, powiem szczerze. Płot może być jeżeli przyda się w Sejmie. Ale od lat radzimy sobie bez płotu, więc po co go stawiać? No to jest tak, że bardzo często policja musi ustawiać takie płoty, ale nie sądzę, żeby akurat płot był najistotniejszym elementem dbania o bezpieczeństwo Rzeczypospolitej i jej obywateli. Stać budżet na 5,5 mln zł na budowę płotu? Nie no, mówiąc poważnie, zawsze można by mówić, że coś można wydać na coś. Z całą pewnością stać. Zapewniam, że akurat nie płot przy Sejmie jest tym, co będzie przesądzało o bezpieczeństwie lub braku bezpieczeństwa obywateli Rzeczypospolitej. Tego jesteśmy pewni obaj. A płot wokół Kancelarii Premiera, bo jest i taki pomysł? Czy władza się powinna odgradzać od obywateli płotami, krótko mówiąc. No nie, tam jest kawałek płotu no i jest pytanie czy go rozbierać czy nie. Ja myślę tak: Władza powinna przede wszystkim realizować swoje zadania na rzecz bezpieczeństwa obywateli i być w dobrym kontakcie ze społeczeństwem, identyfikować problemy społeczeństwa. Także takie, w szczególności takie, z mojego punktu widzenia, które dotyczą bezpieczeństwa obywateli. Jeżeli władze będą dbały o to, żeby obywatelom było bezpieczniej, tak na co dzień, jeżeli będzie dobrze funkcjonowała policja, to jest to tak naprawdę realizacja misji władz publicznych. Tu zgadzamy się obaj, ale jeszcze chciałem o jednej ciekawostce i śmiesznostce. Nowe schody w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych - 300 tys. zł. Dlaczego nas tyle kosztują? A to jest bardzo ciekawe pytanie. Tutaj ma pan rację. Za te pieniądze można dom postawić! Jak można tyle zainwestować w schody? To jest ciekawe pytanie, zgadzam się z panem. A kto zadecydował o tych schodach? Pan? Pana poprzednik? To znaczy, nie chciałbym oczywiście spychać, ale to było dawniej, nawet nie mam wiedzy, czy poprzednik był tego świadom, już mówiąc konkretnie, że coś takiego się działo. No wyglądało na to, ja przyznam też uczciwie, że jakaś poprawka schodów po prostu zachodzi. Natomiast poprosiłem o zbadanie kosztorysu tego. I będę na tej podstawie podejmował konkretne działania już. Dotarliśmy do tej informacji, bardzo nas ona zdziwiła. Panie ministrze, na koniec: Czy prokuratura i policja powinny ścigać tych, którzy podnoszą rękę na polski naród? Tak, oczywiście, że tak. Na polski naród, czyli na każdego z nas. Premier mówi, że żartobliwe sms-y nawołujące do chowania babciom dowodów na czas wyborów, to podnoszenie ręki na naród. Nie, no nie. Podnoszenie ręki to jest na przykład zamach na polskiego ambasadora. To na przykład to, że ktoś by chciał nocą pobić pana Konrada Piaseckiego. Albo napaść go w jego mieszkaniu. Ja nie jestem całym narodem. Ale jego przedstawicielem, jak każdy z nas. Czyli wysyłanie takich sms-ów nie jest pana zdaniem podnoszeniem ręki na naród i tu nie zgadza się pan z premierem. Nie, ale jest to forma pogardy wobec osób starszych, oczywiście bardzo nieprzyjemna. Nie w tym sensie, żeby ją ścigać karnie, ale bardzo nieprzyjemna, nierzetelna i niesympatyczna. Obojętnie jakie kto ma przekonania, takie żarty z osób starszych to jest coś całkowicie nie na miejscu. A autorzy takich sms-ów będą ścigani przez policję? Nie, nie będą ścigani przez policję, natomiast to jest tak, że jest to rzecz bardzo przykra. I to nie z punktu widzenia realizacji. Powiem szczerze, wchodzimy w taki grunt, kiedy mówimy, czy policja będzie ścigała kogoś, kto upokarza innych. No jeżeli to przybierze takie formy opresyjne to tak. Ale w ogóle upokarzać nie należy. Tu się nie zgodzę. Uważam, że to jest żart, tylko i wyłącznie żart. Przecież wiadomo, że nikt tych dowodów nie będzie chował. I nikt nikogo tym nie obraża. Ale wie pan, zabierz babci dowód, to jest takie troszeczkę, że co? Że może nie wiedzieć, co ze sobą zrobić? Zapewniam pana, że bez względu na to, czy ktoś jest starszy czy młodszy, to ma jednakowe prawa. Dziękuję bardzo. Dziękuję.