Przypomnijmy, że "Gazeta Wyborcza" oraz "Financial Times" informują na okładach o sensacyjnych oskarżeniach wysuwanych przez jednego z najbogatszych Polaków - Leszka Czarneckiego. Zarzuty dotyczą 40-milionowej łapówki w zamian za przychylność. Robert Mazurek, RMF FM: Czy premier będzie apelował do Marka Chrzanowskiego, szefa KNF-u, by podał się do dymisji? Michał Dworczyk, szef KPRM: - Premier wezwał do natychmiastowych wyjaśnień szefa KNF-u oraz zlecił prokuraturze i służbom niezwłoczne zebranie informacji na temat tych enuncjacji prasowych, które dzisiaj się pojawiły. "Gazeta Wyborcza" i "Financial Times" piszą, że za 40 milionów prawnik polecany przez szefa KNF-u mógł pomóc jednemu z najbogatszych Polaków. Czy to jest jakiś problem dla PiS-u? Czy to będzie problem polityczny dla was? - Po pierwsze, jest to doniesienie prasowe, w związku z tym doniesień prasowych w tak poważnej sprawie jako urzędnik państwowy, w moim przekonaniu, ponad to, co powiedziałem, nie powinienem komentować. Ogranicza się tylko do stwierdzenia, że jest to osoba niezwiązana ze światem polityki, profesor jednej z renomowanych uczelni, powołana na to stanowisko spoza świata polityki. Czyli ponieważ pan Chrzanowski nie jest z PiS-u, to to nie wasz problem? - To jest oczywiście problem, który trzeba wyjaśnić, stąd działania podjęte przez premiera. Oczywiście, jeżeli potwierdziłyby się doniesienia medialne, ta sprawa zostanie wyjaśniona i zostaną wyciągnięte konsekwencje, nie będzie żadnej taryfy ulgowej. My tym się różnimy od poprzedników, że nie zamiatamy takich spraw pod dywan. Panie ministrze, czy nie można było tak od razu załatwić sprawę marszu niepodległości? W tej chwili wygląda na to, że przeszło ulicami Warszawy ćwierć miliona Polaków i nie było jakiejś burdy większej, jakiejś większej zadymy. A wcześniej nie byliście w stanie tego zorganizować. - Mało tego, była piękna demonstracja jedności narodowej i świętowania stulecia odzyskania niepodległości pod flagami biało-czerwonymi. Natomiast doskonale pan redaktor wie, że wcześniej było bardzo wiele napięć, bardzo wiele takich... Wcześniej nie byliście w stanie zrobić tej manifestacji, bo miała tam demonstrować Młodzież Wszechpolska i Ruch Narodowy. - Pan redaktor doskonale wie, jakie były okoliczności podjęcia decyzji przez premiera. Tak, na chybcika. - No nie, przepraszam... Proszę. - ...proszę zwrócić uwagę, że wydarzyło się to po tym, kiedy pani prezydent (Hanna Gronkiewicz-Waltz - przyp. red.) zakazała organizacji marszu stowarzyszeniu Marsz Niepodległości. Prezydent (Andrzej Duda - przyp. red.) i premier podjęli decyzję o tym, że marsz się odbędzie jako uroczystość państwowa. Ministerstwo Obrony Narodowej fantastycznie się wywiązało ze swoich zadań. Panie ministrze, pan wspomniał o tym, że to był wielki manifest jedności narodowej. W tym marszu nie wziął udziału nikt z opozycji. Taka to jedność? - To jest coś, co oczywiście sprawia... Może powiem z własnej perspektywy - jest mi przykro, że rzeczywiście nikogo z opozycji nie widziałem na tym marszu. To jest dzień, w którym powinniśmy podziały polityczne odłożyć na bok, powinniśmy zjednoczyć się. Jeżeli niemożliwe jest zjednoczenie się pełne, powinniśmy przynajmniej nie demonstrować i nie wypowiadać się w sposób konfrontacyjny, jeżeli chodzi o polityków. I tego mi w tym dniu zabrakło. W tym marszu było więcej bolszewików czy faszystów - nawiążę do słów Donalda Tuska, który wspominał o tym, że bolszewików trzeba zwyciężyć. - W tym marszu byli wyłącznie polscy patrioci. Wprawdzie jakieś pojedyncze incydenty się zdarzyły... Spalono flagę Unii Europejskiej. Policja teraz daje 5 tysięcy nagrody. - Zgłosiła się osoba, która spaliła tę flagę. To przedstawiciel Młodzieży Wszechpolskiej. Ja oczywiście potępiam tego rodzaju działania. Cóż, miejmy nadzieję, że za kilka lat ten człowiek będzie takim samym proeuropejskim działaczem jak dzisiaj Roman Giertych, założyciel Młodzieży Wszechpolskiej, agitujący do tego, aby Polska nie wchodziła do Unii Europejskiej... ...a dzisiaj prawnik pana Leszka Czarneckiego. Zostawmy mecenasa Giertycha, zostawmy marsz z 11 listopada. Tajemnicą poliszynela jest, że to właśnie pan koordynuje rozmowy Prawa i Sprawiedliwości dotyczące obsady kierownictwa, szefostwa sejmików wojewódzkich. - Muszę pana redaktora rozczarować, to nie jest prawda. To jest prawda, o czym ja wiem i pan wie... - Ja koordynuję rozmowy na temat podejmowania działań w ramach koalicji w poszczególnych sejmikach. Przepraszam, a mógłby pan to przetłumaczyć? - Tak, rozmawiamy o rozwiązaniach programowych, o programach rozwoju dla poszczególnych regionów. A to rozumiem. Czyli pan nie zajmuje się personaliami, pan o Polsce. - Personaliami nie, natomiast jeśli chodzi o organizację i skład zarządów sejmików, to oczywiście takie tematy w tych rozmowach się pojawiają. Czyli jednak personaliami. - To byłaby obłuda, gdyby jakikolwiek polityk mówił, że to nieistotne. Ale proszę mi wierzyć, że to jest 5 proc. czasu w stosunku do 95 proc., które poświęcone są programowi. Przecież my wiemy, że wszyscy politycy, jak się spotykają między sobą - taśmy są tego dowodem - to oni tylko o Polsce rozmawiają. - Myślę, że jak pan redaktor zobaczy pierwszą umowę koalicyjną, to zobaczy pan, jak dużo jest tam treści merytorycznej, jak dużo czasu było potrzeba, żeby wynegocjować tę umowę. Czy to oznacza, że już jakieś umowy koalicyjne są? To z kim zawarliście tę pierwszą? - Jeszcze z nikim nie jest zawarta umowa. Natomiast w tej chwili sytuacja jest taka, że PiS będzie rządziło samodzielnie w sześciu sejmikach. I każdy kolejny sejmik, to będzie wielki sukces PiS, a rozmowy się toczą oczywiście w różnych miejscach. To pozwolę sobie zapytać wprost. Panie ministrze, co macie do zaoferowania Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, by przekonać ich, aby zawarli koalicję właśnie z wami? - Jesteśmy przekonani, że w wielu punktach programu jesteśmy bardzo zbieżni z PSL. I wierzymy, że w wielu miejscach nasza współpraca mogłaby się odbyć z korzyścią dla mieszkańców. Dlatego proponujemy tę współpracę, oczywiście w szerszym wymiarze. A ten wymiar jest na tyle szeroki, że obejmuje współpracę w tych województwach, gdzie PiS ma większość. O, to bardzo ciekawa informacja. Proszę państwa, właśnie Prawo i Sprawiedliwość przelicytowało Platformę, bo jeśli ja dobrze zrozumiałem to, co pan powiedział, to zaproponowaliście PSL-owi koalicje także w tych województwach, w których nie musicie ich prosić o pomoc, bo nimi i tak sami będziecie rządzić, tak? - To jest tak, że jesteśmy otwarci na tę współpracę i proponujemy współdziałanie. Aczkolwiek, my uważamy, że samorządowcy powinni na poziomie województw mieć wolność wyboru i sami powinni podejmować decyzje. Czy pan mógłby mi to powiedzieć prościej. Tak na obrazkach. - Proponujemy współpracę we wszystkich województwach, gdzie PSL ma swoich reprezentantów, gdzie moglibyśmy podjąć współpracę na rzecz regionu. Ale - podkreślę jeszcze raz - uważam, że to nie centrala partii powinna podejmować decyzje, tylko samorządowcy. I dlatego apelujemy do prezesa PSL, aby nie ograniczał samorządowców. Wiemy, że w terenie jest wiele osób, które chcą współpracować ze sobą i nie powinniśmy ograniczać tego. To zaprzeczenie idei samorządowej i elementów podstawowych demokracji. Ja nie wątpię, że jest wielu samorządowców PSL, którzy chcieliby zachować swoje posady i w tych pięciu województwach, w których stracili właśnie władzę na rzecz PiS-u, też chcieliby pozostać u steru. - Oczywiście możemy to trywializować i sprowadzać wyłącznie do posad. Natomiast ja powtarzam jeszcze raz... Panie ministrze, ja powiedziałem na samym początku, ja wiem, że wy tylko o Polsce. - ...rozmawiamy na temat programu, natomiast oczywiście składy zarządów, w takich sytuacjach, jak się rozmawia o koalicji, w sposób naturalny jest to omawiane. W tym nie ma nic nadzwyczajnego. Już w poniedziałek pierwszy sprawdzian. Będą wybory szefów sejmików na Dolnym Śląsku oraz na Podkarpaciu. Na Podkarpaciu bez niespodzianek, to wiemy. Na Dolnym Śląsku zobaczymy, czy będziecie rządzić. Będziecie? - PiS ma większość w sześciu województwach, tak jak powiedziałem, tam na pewno stworzymy zarządy. Natomiast każdy pozostały zarząd, każde pozostałe województwo, gdzie będzie Prawo i Sprawiedliwość rządziło czy współrządziło, będzie sukcesem.