Gość RMF FM przewiduje, że Jarosław Gowin zostanie "skonsumowany" przez Donalda Tuska, ale jeszcze nie teraz. - Gowin zostanie skonsumowany na zimno. Tak zemsta smakuje najlepiej - mówi gość RMF FM. Konrad Piasecki: Kazus cypryjski wprawił pana w stan szoku poznawczego? Aleksander Smolar: - No nie, Chociaż wiemy, że to się wali... ...że się wali to tak, ale np. ten plan skoku na konta to w takiej ustabilizowanej rzeczywistości...szokujące? - Wie pan, pamiętam taką znaną anegdotę o dziecku. Wraca do domu i mówi do mamy: mamo, co jest gorsze złamanie nogi, czy porwanie spodni? Oczywiście, że złamanie nogi - usłyszał. To pociesz się, bo ja tylko porwałem spodnie. taki stosunek jest do Cypru. To znaczy na początku, tydzień temu zaaplikowano taki sposób ratowania gospodarki, który wywołał oburzenie......zszokował wszystkich. - Wszystkich, wobec tego wycofano się. Nie doszło do opodatkowania dochodów zwykłych - można powiedzieć - śmiertelników, czyli do stu tysięcy euro. Natomiast wielkie fortuny, w dużym stopniu nielegalne, fortuny, zewnętrzne, rosyjskie - zostały bardzo brutalnie obciążone do 40 procent. Nie jest tak, że cała ta historia dowodzi, że wiele zasad Unii, demokracji, państwa prawa staje pod znakiem zapytania? - Nie, ale to jest jeden z wymiarów kryzysu. Unii. To znaczy dylemat był taki: czy po to, żeby ratować całą strefę euro, można wymusić na suwerennym państwie przeprowadzenie reform, których to państwo nie chciało przeprowadzić.I wymuszono wyjątkowo ostro. - I wymuszono. Ale trzeba przecież powiedzieć, że Cypr nie musiał prosić o pomoc. Jak daje się Cyprowi 10 miliardów euro, to obywatele - Niemiec przede wszystkim - mają prawo pytać panią Merkel, która jest przed wyborami, na co będą wydane te pieniądze. Ale z drugiej strony jest tak, że niemiecki minister finansów pozwala sobie wobec Cypru na takie uwagi, na które suwerenne państwo z trudem może sobie pozwolić, o ile w ogóle może sobie pozwolić. - Tutaj po różnych stronach jest wiele rzeczy, które właściwie są niedopuszczalne. I to pokazuje, że Unia musi się zreformować i muszą być jakieś normalne stosunki. Oczywiście brutalność ministra wynikała też z tego, że politycy cypryjscy prowadzili często zupełnie gangsterską politykę. Polacy, widząc to, co dzieje się na Cyprze, nie będą mieli - pana zdaniem - poczucia, że po raz kolejny strefa euro okazuje się strefą wyłącznie kłopotów i niestabilności, więc powinniśmy trzymać się od niej jak najdalej? - Wydaje mi się, że to będzie zależało od skutków tej operacji i następnych. Jeżeli po tym zamieszaniu przyjdzie następne zamieszanie, to taki wniosek, o którym pan mówi, będzie nieuchronny. Jeżeli zaś tym razem Unia Europejska okaże się skuteczna i to doprowadzi do stabilizacji i normalizacji sytuacji w strefie euro w ciągu, powiedzmy, dwóch lat, to myślę, że stosunek obywateli polskich do euro poprawi się. Do tego stopnia, żeby poparli ją w referendum? Dzisiaj "Gazeta Wyborcza" pisze o planach wielkiego porozumienia politycznego Platforma-PiS: "zmieniamy konstytucję, ale poddajemy kwestię euro referendum." - Wie pan, to będzie zależało od wielu czynników. Po pierwsze, od poprawy w strefie euro, i stosunku Polaków do tego. Po drugie, od zgody partii: czy PiS będzie w stanie w czymkolwiek szybko porozumieć się z Platformą. Nie jest to rzeczą oczywistą. To, że Platforma chce osiągnąć takie porozumienie, jest zrozumiałe. Interesujący element jest tu taki, że Platforma jest gotowa pójść drogą referendum - co było postulatem PiS - a nie w wyniku decyzji konstytucyjnej większości w Sejmie.To był taki element mieszany. Konstytucyjna większość tak, ale też referendum - ale to i tak na pół gwizdka.- To i tak parę lat potrwa, wiele rzeczy może się zmienić. Miejmy nadzieję, że zmieni się też na lepsze w Unii Europejskiej.Jak długo można być w Polsce premierem, pańskim zdaniem?- Nie ma ograniczeń formalnych.Formalnych żadnych.- Jeśli chodzi o prezydenturę, to wiemy i mamy jedno doświadczenie. Aleksander Kwaśniewski był dwukrotnie prezydentem.Pytam o odporność premierów i odporność obywateli na stale tę samą twarz.- Problem polega oczywiście na straszliwym zużyciu. Donald Tusk poddawany jest ogromnej presji od bardzo wielu lat - i na dodatek jest samotny, do czego sam się przyczynił. Powykańczał różnych kolegów, którzy mogliby stanowić ważny autorytet. W rządzie chociażby był Schetyna, który był dobrym ministrem, ale którego Tusk wyeliminował. Już nie wspominam innych przywódców Platformy, których premier wyeliminował. Ale faktem jest, że Donald Tusk jest poddawany straszliwej presji. Czy będzie w stanie wytrzymać następną kadencję i czy zostanie na nią wybrany - tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. To jest tajemnica psychologii indywidualnej. Pytam o to jak długo, bo najwyraźniej po tych deklaracjach weekendowych, że będzie startował na szefa Platformy - z nich wynika, że on chciałby być premierem przez trzecią kadencję. - To jest oczywiste. Inaczej by nie kandydował na szefa partii. On popełnił błąd poprzednio, kiedy zapowiadał, że nie będzie kandydował. Skutkiem tych deklaracji było pojawienie się takich grup jak grupa Gowina. To znaczy, chłopcy już zaczęli się przygotowywać do następnej rundy. I tutaj Donald Tusk chce przeciąć wszelkie spekulacje na temat tego, że będzie coś po...A rzeczywiście on się panu wydaje dzisiaj bezalternatywnym liderem Platformy?- No to jest oczywiste. Nie ma żadnej alternatywy, nie ma nikogo. Jedyne nazwisko, które się wspomina, to jest Grzegorz Schetyna, ale on został zupełnie zmarginalizowany i nie ma tych charyzmatycznych cech przywództwa Donalda Tuska - chociaż na pewno jest lepszym organizatorem. Z drugiej strony jest Gowin, którego moim zdaniem premier załatwi dość szybko - nie zapominając o upokorzeniu, którego doznał przy sprawie związków partnerskich. Jeszcze nie wiemy jak, ale wie pan, Francuzi mają takie powiedzenie - zemsta jest to danie, które się je na zimno. Zobaczymy, jak na zimno będzie konsumowany minister Gowin.Na zimno i z przyjemnością. A w co pańskim zdaniem gra Gowin? On ma w ogóle szanse wyrosnąć na niezależnego, charyzmatycznego lidera polskiej prawicy, jak wielu twierdzi? - Ma niewątpliwe pewne cechy. Ma kulturę, inteligencję, zdolność wysławiania się, dobrą prezencję w telewizji - co w epoce mediów jest oczywiście rzeczą ważną. Jak na Platformę, jest za bardzo radykalnie prawicowy. Moim zdaniem w Platformie nie ma żadnych, najmniejszych szans, wzbudza tam raczej obawy. Natomiast może się znaleźć w partii bardziej na prawo.Może zagospodarować PiS?- Ja myślę, że dojdzie do jakiejś rekonstrukcji po odejściu ojców założycieli tych partii - zarówno Platformy jak i PiS-u. Tam nie ma nikogo, ani w jednej ani w drugiej partii...Czyli zrodzi się wtedy wielki ferment, który ukształtuje na nowo scenę polityczną po prawej stronie...- Moim zdaniem pojawienie się nowej formacji i przywódcą jednej z takich formacji może się okazać Gowin. Tego nie wykluczam.A co się dzieje z Kwaśniewskim? Miał wrócić jak rycerz na białym koniu, a wrócił trochę jak błędny rycerz.- Nie jak rycerz na białym koniu, bez przesady. On nic takiego nie zapowiadał. Natomiast faktem jest, że on dokonał pewnej analizy sytuacji, która moim zdaniem była inteligentna. To znaczy on widział zbliżający się kryzys zarówno PiS-u jak i Platformy i chciał zdekonstruować wielką formację centrolewicową. Moim zdaniem miał szansę, tylko źle wybrał partnerów i nadmiernie szybko rozpoczął proces budowania, czym wywołał niezadowolenie i rozczarowanie, co trudno będzie usunąć. Zwłaszcza, że nie jest pewne, czy on sam naprawdę jest gotów zainwestować całą swoją energię i swój los w ten projekt.