Konrad Piasecki: Zaczynam rozmowy z Siwcem i Palikotem - tak deklaruje Aleksander Kwaśniewski. I o czym wy będziecie z nim rozmawiać? Marek Siwiec, europoseł: - Będziemy mówić o wyborach do Parlamentu Europejskiego. Namawiając go na stworzenie wspólnej listy do parlamentu? - Przede wszystkim o tym, co się dzieje w Europie. W Europie w tej chwili następuje drugie zjednoczenie Europy, czyli krótko mówiąc stare zjednoczenie przestało działać. Ta fajna Europa, do której myśmy wstępowali prawie 10 lat temu już właściwie odchodzi do historii. "To se ne wrati", wy będziecie myśleli o tym, jak zagospodarować Polskę w tej nowej Europie, ale zainteresował mnie ten pierwszy wątek o wyborach do europarlamentu. Namawiając go, żeby był twarzą nowej listy europarlamentarnej? - Jeżeli dzisiaj odbywa się wielka mobilizacja przeciwników euro, ja mówię tylko o walucie, to tak naprawdę odbywa się mobilizacja przeciwników Polski w zjednoczonej Europie. Tej nowej zjednoczonej Europie, gdzie będą wspólne podatki, gdzie być może będzie wspólna armia, więc musi nastąpić zjednoczenie tych, którzy są za tą dobrą... Ale zjednoczenie, czy stworzenie nowej wartości i nowej jakości? - Mówię o słowie "zjednoczenie" ... No bo na tej zasadzie Miller się może z Palikotem jednoczyć, bo są wszyscy za euro. - Ja mówię o jednoczeniu pewnych sił proeuropejskich. Dalej 40 procent Polaków jest za walutą, wspólną walutą europejską, to są ci, którzy naprawdę chcą żyć w kontynencie, który będzie działał na tych samych zasadach. A pan pyta o Kwaśniewskiego... Ja pytam, jaką to jednoczenie ma przybrać formę, czy formułę. - Zjednoczenie Unii Europejskiej, to nowe zjednoczenie... Nie, nie, to polskie zjednoczenie. - No wiem pan, to nie jest zjednoczenie, to jest na razie ruch ludzi, którzy tak myślą. Ja to nazwałem "Europa+". Spotykają się ludzie, którzy chcą na ten temat mówić. I chcemy namówić do tego Aleksandra Kwaśniewskiego, żeby ten potencjał, którym dysponuje i również pewne wyobrażenie o nim, które jest wśród Polaków wykorzystać na rzecz tej słusznej sprawy. Jak? Czym? - Niech zacznie tworzyć listę do Parlamentu Europejskiego. Ale listę złożoną z działaczy - dzisiejszych partyjnych działaczy Palikota i SLD, czy w ogóle nową listę, nowych ludzi? - Wie pan co, nie ma tak, żeby wszystko było całkiem nowe, ale nie ma też tak, żeby było całkiem stare. To się musi odwołać do bytów istniejących. Bytem istniejącym jest Ruch Palikota. Ja, mimo że wyglądam niepozornie, też jestem istniejącym bytem. Jeżeli podejmie to dzieło, to będzie dobierał ludzi. Będzie patrzył na tych, kto pasuje do przesłania, o którym mówiłem na początku. Ale on już ma swoje ukochane polityczne dziecko - SLD. Ma swojego szorstkiego przyjaciela Millera na czele tego SLD. Po co miałby się angażować w coś innego? - Po to, że jest bardzo dużo ludzi, którzy swojego potencjału politycznego nie realizują w SLD, a lokują się po lewej stronie. A on by chciał? - Wie pan, przecież ta rozmowa musi się odbyć. Ale nie wierzę, że pan nie wybadał go choć troszeczkę. - Mówi pan, że to jest wszystko udawane? Nie, nie mówię, że udawane, ale myślę, że jest tak, że z jakimiś pan nadziejami, z jakimiś już rozmowami odbytymi z Kwaśniewskim to proponuje. - Oczywiście, przecież utrzymujemy normalne kontakty. Aleksander Kwaśniewski był w Brukseli, prowadzi misje ukraińskie - ja go wspieram w tej sprawie. My rozmawiamy ze sobą... Pan był na ślubie jego córki. Tweetował pan z niego. - Ale na ślubie nie rozmawialiśmy o tym. Więc jeżeli idę z tego typu pytaniem w towarzystwie Janusza Palikota, to określa od razu pewną konstelację, do której będziemy go namawiać. A Kwaśniewski miałby wystartować do europarlamentu w tej konstelacji? - Chce pan naprawdę... Gdy pan mnie zapyta po wyjściu z tej rozmowy, a jeszcze lepiej jego, to będziemy więcej wiedzieć. Ale chcę zapytać, do czego pan będzie go namawiał. - Uważam, że to by było bardzo dobre. Żeby wystartował? - To powiedziałem przed chwilą. Z takim bagażem, jaki ma ostatnio? Z tym kazachskim prezydentem dyktatorem, z Kulczykiem na karku. - Mówimy o prezydencie kraju, z którym Polska utrzymuje stosunki dyplomatyczne. Mówimy o prezydencie kraju, który ma kluczowe znaczenie dla przyszłości tamtej części świata i mówimy o polskim byłym prezydencie jako jedynym, który został do tego typu grona... w którym pomaga utrzymać w rozsądnej równowadze Kazachstan. Ale panie pośle, z ręką na sercu, uważa pan, że Kwaśniewski dobrze dobiera sobie pracodawców? - A czy pan uważa, że dobrze dobiera sobie towarzystwo na przykład jadąc tam w towarzystwie byłego kanclerza Austrii? Mógłby to robić społecznie, mógłby to robić honorowo. Wtedy bym się nie czepiał. Jakby wyprowadzał Kazachstan na drogę europejską - świetnie. - To wtedy powiedzielibyście państwo, że z powodów ideowych pomaga tyranowi. No nie, ale zarabiać u prezydenta, którego świat uważa za autokratę? - To jest norma, tak się po prostu na świecie te sprawy załatwia. I panu się to podoba? - Wie pan, to nie jest konkurs piękności, ani "Vanity Fair - Targowisko próżności", tylko to jest po prostu życie. W tym życiu są ludzie, którzy wykorzystują tak swoje kwalifikacje. Mnie to nie odrzuca. Zarabiając w ten sposób u kazachskiego dyktatora? - Ale pan się trzeci raz o to samo pyta, a ja panu mogę trzeci raz to samo odpowiedzieć. Chodzi mi o względy etyczne. Czy pana to nie boli? - Ale proszę mi powiedzieć, gdzie tu jest etyka naruszona według pana? Tam, gdzie człowieka, którego wyboru de facto nie uznaje OBWE, uznaje się za swojego pracodawcę. - Kazachstan był przewodniczącym OBWE. Ja wiem, ale OBWE o wyborach w Kazachstanie pisało, że są poważne nieprawidłowości, jednakowe podpisy na listach wyborczych, dokładanie kart do urn. Standardy demokratycznie głęboko niezachowane. - Ale ja znam te raporty. Ja jestem w delegacji... Ja znam osobiste relacje ludzi prześladowanych przez ten system, jak to tam funkcjonuje. Tylko pytanie jest takie, czy metodą na to - żeby jakąkolwiek rękę do tych ludzi również wyciągnąć - jest odwrócić się, czy metodą jest to, żeby rozmawiać - i z Nursułtanem Nazarbajewem, i ludźmi, których on prześladuje. Rozmawiać można. - No i się rozmawia właśnie. Tylko pytanie, czy się bierze za to pieniądze, czy nie? - Wie pan, jeżeli potrzebuje się tych pieniędzy, to się je bierze. Jeżeli te pieniądze są legalnie zarabiane, opodatkowane i trafiają do polskiego banku, to chyba w tym nie ma nic złego. A jeszcze, już odchodząc od tego wątku, chciałem zapytać. A widzi pan na lewicy jakiegoś kandydata na wspólnego kandydata na prezydenta? - Jest za wcześnie jeszcze, aby o tym mówić. Na razie na lewicy rozpoczyna się, przynajmniej dla mnie, nowy fascynujący etap, w którym ja - jestem po rozmowie z szefem grupy, mojej grupy politycznej Hannesem Swobodą - reprezentuję Ruch Palikota w Parlamencie Europejskim. Czy to jest coś nowego? Tak, to jest coś nowego. Czy to może mieć wpływ na to, jak będzie wyglądać lewica za 3 lata? Tak, to może mieć wpływ. I to są przyczynki do odpowiedzi. A jak pan słyszy - w takiej długiej perspektywie też trzeba myśleć o wyborach prezydenckich. Na przykład: "Kalisz to postać o prezydenckich parametrach" - tak mówi Oleksy. - No tak, zdecydowanie. Ma je? - Ja uważam, że to jest osoba, która się przebiła do wyobraźni... Masowej? - Publicznej i jeżeli tak wysoko ląduje w rankingach, to ja mogę tylko cieszyć się, a nawet z elementami zazdrości - bym powiedział zupełnie szczerze. Może to kwestia też parametrów po prostu? - Może, tu akurat nie zazdroszczę. A co do Palikota, nie przeszkadzają panu te wibratorowo-świńskie zagrywki? - A no każdy coś robił takiego w życiu, czego by pewnie nie powtórzył A pan by czego nie powtórzył? - Każdy... Ziemi kaliskiej pewnie. - Zapytał pan... Tak, nie powtórzyłbym. No to jest sprawa jasna, bo ja za dużo się musiałem z tego tłumaczyć. A więc wracając do pytania o wibratory, świńskie ryje itd. Skądś ktoś pochodzi, pytanie do czego zmierza. A pytanie, czy pan chce ucywilizować Palikota, czy pan go kupuje takim, jaki on jest? - Proszę pamiętać, że Janusz Palikot jest postacią wyjątkową na polskiej scenie politycznej, bo jako jedyny... Oj tak... - ...znikąd przyprowadził 40-stu posłów do polskiego Sejmu, rzucił legitymacją partyjną i mandatem. I jeżeli ktoś o tym nie pamięta... Cyryl jak Cyryl, ale te metody... - Wie pan co? A jakby pan inaczej 40 ludzi wprowadził w tak spetryfikowanym systemie i bez pieniędzy i bez... Tylko jest kwestia jeszcze estetyki... - Proszę? Jest kwestia estetyki jeszcze tego wszystkiego. - Wie pan co? Czy pan zawsze był i będzie młody i piękny? Estetą zawsze... - Ale czy pan może o sobie tak powiedzieć? Czy każdy z nas może tak powiedzieć? Jesteśmy w takim miejscu, że się coś zaczyna i więcej życzliwości, więcej uśmiechu i więcej otwartości, a będzie fajnie.