Agnieszka Burzyńska: - Co jest dla pana ważniejsze - prestiż czy realne wpływy? Grzegorz Schetyna: - Zależy czego rzeczy dotyczą. - Czy Jerzy Buzek 2,5 roku na fotelu szefa Parlamentu Europejskiego czy Janusz Lewandowski jako komisarz gospodarczy na 5 lat? - Myślę, że sytuacja po wyborach i po naszym dobrym wyniku - myślę tu o Platformie i PSL - pozwala mówić i o jednym, i o drugim. To jest nasz cel. Zawsze trzeba stawiać wysoko poprzeczkę. W tym przypadku także. - Ale sprawy się nieco komplikują w Brukseli. Gdyby trzeba było wybierać, to kto jest ważniejszy - Jerzy Buzek? - Na użytek naszej rozmowy możemy się umówić, że się sprawy komplikują w Brukseli, ale tak nie jest. Filip Gawryś: - Czy to nie jest tak, że troszeczkę premier sam się postawił w trudnej sytuacji mówiąc, że jeżeli Platforma wygra wybory to Jerzy Buzek będzie?? - Jeżeli wyraźnie wygra wybory, to będzie! Tak. Tu się nic nie zmienia. Chciałem powiedzieć tak, że jakkolwiek byśmy nie zaklinali rzeczywistości, mamy bardzo dobrą pozycję startową. Wszystko się w Brukseli zaczyna - zaczynają się rozmowy, ustalania, kluczowe rzeczy, które ustawią na pięć lat Parlament Europejski i Komisję. Musimy poczekać. Agnieszka Burzyńska: - Czyli i Jerzy Buzek, i Janusz Lewandowski, tak? - Musimy sobie powiedzieć, że Jerzy Buzek powinien zostać szefem Parlamentu Europejskiego i Polska powinna mieć komisarza. To są dwie rzeczy, które są naszym celem i uważam, że mamy ogromne szanse, żeby je osiągnąć. - A przygotowaliście coś na otarcie łez Danucie Hübner? - Nie będziemy ocierać łez Danucie Hübner. - Chciała być komisarzem, ale chyba nie zostanie? Filip Gawryś: - Będzie europosłem chyba tylko. - Zobaczymy. Na razie osiągnęła wielki wynik w Warszawie i w wydatny sposób pomogła nam wygrać tutaj wybory do europarlamentu. Zobaczymy. Ta sprawa jest otwarta. Wiem, że w poniedziałek premier Tusk rozmawia z panią komisarz Hübner i będą rozmawiać także o przyszłości. Agnieszka Burzyńska: - No dobrze, ale gdyby był wybór - Danuta Hübner i Janusz Lewandowski, to wiadomo - Janusz Lewandowski. Tak przynajmniej sugeruje premier. Gdybyśmy mogli mieć komisarza gospodarczego, to? - Nie słyszałem takiej sugestii premiera, natomiast to zależy od tego, jaka komisja będzie w naszym zasięgu. Filip Gawryś: - No właśnie ,czy to nie za dużo? Czy może powinniśmy zrezygnować z Włodzimierza Cimoszewicza. Tyle w Europie chyba nie ugramy. - Tak, ale to? - Czyli z niego zrezygnujemy? - Uważam, że trzeba sprawy prowadzić projektowo, tzn. jeżeli jest projekt dzisiaj? - Unijny projekt jest chyba ważniejszy niż Rada Europy. - Oczywiście, że tak - jest ważniejszy. Jeżeli ten projekt nazywa się szef Parlamentu Europejskiego, to powinniśmy zrobić wszystko, żeby w perspektywie najbliższych dni i tygodni zamknąć ten projekt z sukcesem, czyli ustalić, że Jerzy Buzek będzie szefem Parlamentu Europejskiego. Potem będzie projekt komisarza, a potem wróci - jak państwo wiecie - projekt szefa - sekretarza generalnego Rady Europy. Agnieszka Burzyńska: - A Włodzimierz Cimoszewicz nie zadeklarował chęci rezygnacji ze starania się o ten fotel? - Nie. Nie wiem, dlaczego w ogóle miałby rezygnować. - Takie były doniesienia, że rozmawiał już o tym z Donaldem Tuskiem i wycofuje się. - Nie. To są projekty równoległe. Ja wiem, że rzeczywiście to wygląda bardzo imponująco i trochę niektórzy o słabszych nerwach mogliby myśleć, że to się nie uda. - Mam wrażenie, że staje się pan marzycielem z twardego realisty. - Wie pani, gdybyśmy pomyśleli jeszcze kilka lat temu, że Platforma po raz trzeci wygra wybory z dobrym wynikiem i przy frekwencji niecałych 25 proc. osiągnie prawie 45 proc., to wtedy byłbym marzycielem. Dzisiaj staram się być realistą. - A co będzie robił Marian Krzaklewski? - Będzie nadal aktywnie uczestniczył w pracach ekonomicznego komitetu. - A wesprzecie go w staraniach o szefostwo tego komitetu? - Myślę, że będziemy starać się, ponieważ on rzeczywiście ma bardzo dobrą opinię w Brukseli i duże doświadczenie nad rynkiem pracy. - Czyli zainteresowanie Krzaklewskim nie wygasło po wyborach? - To nie jest kwestia zainteresowania, to jest kwestia wykorzystania polskiego potencjału w Brukseli. Filip Gawryś: - Czyli dostanie jakąś chusteczkę na otarcie łez, tak? -: To jest podobnie jak w przypadku Włodzimierza Cimoszewicza - jest dobrym kandydatem na sekretarza Rady Europy i trzeba zrobić wszystko, żeby tak się stało. Podobnie, jeżeli będzie można pomóc czy zbudować poparcie dla Mariana Krzaklewskiego w dobrym miejscu w Brukseli, które będzie służyć polskim interesom, to trzeba to zrobić. Agnieszka Burzyńska: - Ale specjalnie się bić - jak rozumiem - nikt nie zamierza? - Nie. To nie jest kwestia bicia, to jest kwestia skutecznej polityki. Obejrzyj kontrwywiad: " " - Dobrze. Porzucamy karuzelę foteli i nazwisk na wodach międzynarodowych i przechodzimy na nasze polskie. "Jutro jestem gotowy otworzyć nowy rozdział, czyli wybory prezydenckie" - to pańskie słowa z poniedziałku. Już pan tam zapisał w tym rozdziale, przynajmniej jakieś cele, że Donald Tusk będzie w Pałacu Prezydenckim, a pan na Parkowej? - Nie. Powiedziałem o tym w poniedziałek, kiedy jeszcze nie były zamknięte wybory do europarlamentu, a wszyscy już pytali co dalej i co teraz. A więc mówię: "Otwieramy po komunikacie Państwowej Komisji Wyborczej". To jest stara prawda, że kampania wyborcza zaczyna się dzień po skończonych wyborach. Filip Gawryś: - Czy Grzegorz Schetyna ma jakieś swoje ambicje, czy będziecie klonować Donalda Tuska tak, żeby mógłby być i premierem, i prezydentem, i szefem Platformy? - Musiałby mieszkać na Klonowej, żebyśmy go klonowali, a on mieszka na Parkowej. Agnieszka Burzyńska: - To teraz już w takim razie na poważnie: premier pozostaje premierem do wyborów i na czas kampanii nie rezygnuje, a po wygranej, do wyborów parlamentarnych, pozostaje również szefem PO. Realny scenariusz? - Możliwy. Można go wziąć pod uwagę. - Rozważacie go? - Na razie zastanawiamy się, budujemy pomysł i koncepcję na te wybory na jesień 2010 r., bo przypomnę, że tam są wybory samorządowe i prezydenckie.