Konrad Piasecki: Dzień dobry, witam. Grzegorz Schetyna: Kłaniam się. Panie premierze, dopuszcza pan do siebie myśl o siłowym wariancie zakończenia okupacji kopalni "Budryk"? Nie, nie dopuszczam. Nie biorę tego pod uwagę, dlatego że, jak wynika z ostatnich informacji, rozmowy są merytoryczne. Znajdują porozumienie górnicy, przedstawiciele związków z zarządem. OBEJRZYJ KONTRWYWIAD RMF FM W INTERIA.TV Ale dziś w nocy zaczęli górnicy zjeżdżać pod ziemię, zaczęli okupować kopalnię pod ziemią. To wygląda raczej na eskalację protestu, niż na jego kończenie i wygaszanie. Raczej nie. Jestem - powiem szczerze - pod wrażeniem merytoryczności rozmów w pierwszym etapie. Liczę, że porozumienie zostanie znalezione z tego powodu, że jednak podwyżki, które proponuje zarząd spółki, są bardzo duże - to jest 11 procent. A jeśli dyrekcja zwróciłaby się do policji z prośbą o pomoc w usunięciu górników to...? Nie biorę tego wariantu pod uwagę. Zarząd spółki musi radzić sobie sam. Policja nie jest po to, żeby walczyć ze strajkującymi. Gorzej może być, kiedy górnicy, a 7 stycznia ma rozpocząć się strajk generalny w Kompanii Węglowej, przyjadą do Warszawy. Pozwoli im pan demonstrować na ulicach miasta? Jeżeli chcą strajkować, to jest ich święte prawo, jeżeli procedury prawne, ustawowe są realizowane. Tutaj niczego nie załatwią i górnicy dobrze o tym wiedzą. Ich podmiot, z którym muszą rozmawiać, jest w Katowicach. Czyli nie mają po co przyjeżdżać do Warszawy? Nie. Niech załatwiają wszystkie sprawy. Ale gdyby mieli ochotę? Pan wie, że górnicy lubią sobie pochodzić po ulicach Warszawy? Tak. Rzeczywiście mamy takie doświadczenie i pamiętamy te czasy. Wiele w Polsce się zmieniło, to także. Samoświadomość działaczy związkowych jest wystarczającą wiedzą, że walkę o podwyżki trzeba prowadzić na miejscu, w Katowicach, na Śląsku, a nie w ministerstwie finansów czy z przedstawicielami rządu. Rząd nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia. Obawiam się, że oni będą innego zdania, ale zobaczymy czy przyjadą. Grzegorz Schetyna także przewodniczący komisji wspólnej rządu i episkopatu w Kontrwywiadzie. Więcej w Panu konserwatysty czy liberała? Jestem przede wszystkim wicepremierem tego rządu i ministrem spraw wewnętrznych, i wszystkie sprawy moich poglądów są tutaj drugo i trzeciorzędne. Listy i apele biskupów to dla pana wskazówka czy wytyczna? To jest oczywiście rzecz ważna, którą trzeba brać pod uwagę. Ja wierzę w rozmowę i dialog, i uważam, że ta komisja, w której będę miał przyjemność współuczestniczyć, będzie takim miejscem porozumienia, dialogu, rozmowy, wymiany informacji. Ale po dialogu i porozumieniach musi w końcu przyjść czas na dyskusję. Finansowanie in vitro z budżetu - tak czy nie? Na dzisiaj decydować będzie Rada Ministrów i będzie wsłuchiwać się w głos minister Kopacz. Dzisiaj ta sprawa nie jest priorytetowa dla rządu.