Agnieszka Burzyńska: Joanna Kluzik-Rostkowska już w Sopocie?Grzegorz Schetyna: Nie wiem, proszę ją zapytać.Ale jak to? Pan nie wie, czy główna gwiazda waszej imprezy dojechała?Zobaczymy, impreza zaczyna się o 12, jeszcze wszyscy dojeżdżają do Trójmiasta.Ale wystąpi w Ergo Arenie czy nie?Serdecznie pozdrawiam tych, którzy są w autobusach i samochodach.Wystąpi w Ergo Arenie czy nie? Zobaczymy. Zapraszam do Ergo Areny. A powinna wystąpić? Nie wiem, to jest decyzja o jej przyszłości politycznej i ona musi ją podjąć. Natomiast Platforma jest otwarta i mówimy o tym od miesięcy. Jest taką formułą, która jest otwarta dla ludzi sensownych, przyzwoitych, takich, którzy wyznają podobny program i zasady jak my. Czyli rozumiem, że ona nie podjęła decyzji? Wy chcecie, a Joanna Kluzik-Rostkowska nie podjęła decyzji. Tego nie powiedziałem. Powiedziałem tylko, że... To jest jej decyzja. ...zapraszam o 12 do Ergo Areny i tam wszystko będzie jasne. A to nie jest upokarzające dla byłej szefowej partii? Występ na konwencji innej partii? Nie wiem, proszę ją pytać. Przy wspieraniu Platformy czy wstępowaniu do Platformy Obywatelskiej nie ma nigdy nic upokarzającego, jest coś dużego. Jeżeli to by się stało, to rzeczywiście jest to rzecz politycznie mało spodziewana, może nawet sensacyjna. Występ szefowej partii na konwencji innej partii... Nie jest szefową partii. ...byłej szefowej partii. Nie wygląda to zbyt dobrze. Nie, dlaczego? A po co wy chcecie przyćmić swoją konwencję? Niczego nie chcemy przyćmiewać. To jest dziesięć lat Platformy Obywatelskiej. I główną gwiazdą będzie Joanna Kluzik-Rostkowska. No po co? Nie, na pewno nie będzie główną gwiazdą, bo główną gwiazdą będzie Platforma Obywatelska i ludzie, którzy przyjadą z całego kraju. I premier. Premier Tusk, przewodniczący partii, ci wszyscy, którzy będą wspominać i podsumowywać te dziesięć lat, a także ostatnie cztery lata rządu i ci, którzy będą brali udział w kampanii wyborczej. Będą mówić o wyborach, o tym, jakie mają plany, co chcą zrobić, co chcą Polsce przedstawić i jak Polaków przekonać do zwycięstwa wyborczego. Ale wszystko to zginie, jeżeli tam pojawi się Joanna Kluzik-Rostkowska. To jest pani zdanie, ja mam inne zdanie. Na pewno to będzie święto Platformy i na pewno to będzie wielka rzecz, podsumowanie dziesięciu lat. Grzegorz Schetyna, zawód - menadżer. Tak pan ma wpisane na stronie sejmowej. Co się dzieje, gdy w firmie prowadzący projekt zaryzykuje i skończy się źle? Poniesie konsekwencje czy nie? Zawsze jest tak, jeżeli jest rada nadzorcza czy jakaś rada programowa, przed którą prowadzący projekt odpowiada. I nie prowadzi dalej tego projektu? To zależy oczywiście, ale o tym zawsze decyduje szef. Rozumiem, że ma pani na myśli konkretną sprawę. Dlaczego minister Grabarczyk nie ponosi żadnych konsekwencji? To jest decyzja premiera i musimy ją uszanować. Czy pan rozumie tę decyzję premiera? Rozumiem tę decyzję. Rozumiem, że nie chce cztery czy trzy miesiące przed wyborami podejmować decyzji personalnych tak trudnych jak decyzja ministra. Natomiast wiem też, że - i tu gorąco trzymam kciuki - musimy zrobić wszystko, by te krytyczne odcinki dróg, szczególnie odcinek A2 z Łodzi do Warszawy, skończyć do EURO 2012. To jest taka inwestycja - symbol. I jestem przekonany, rozmawiałem z o tym z premierem, że zdążymy to zrobić. Ale wie pan, że minister Grabarczyk miał plan przedstawić do czwartku. Mamy sobotę, planu nie ma, Chińczycy mówią, że chcą budować, ale chcą większych pieniędzy. Niedobrze to wygląda. Nie jestem tutaj tak skrajnym pesymistą. Widzę jakie jest osobiste zaangażowanie w tej sprawie i uważam, że można ją przeprowadzić. Jest jeszcze rok czasu by ją skończyć. Wymagana jest wielka determinacja i pełna solidarność działań, także innych resortów. Musimy to zrobić, tutaj nie ma alternatywy dla tej drogi. To jest, tak jak powiedziałem, inwestycja - symbol. Ona musi zostać skończona, ponieważ kluczowe jest połączenie Warszawy z Europą drogą autostradową. A czy to co się dzieje w związku z drogami szkodzi platformie? Nie pomaga na pewno, ale proszę też zobaczyć, że my naprawdę bardzo dużo budujemy. I to na etapie tych dróg lokalnych - tych powiatowych, gminnych... No tak, ale dróg ekspresowych miało być 2 500 km, a będzie 500km. Proszę zrozumieć, że front robót - jak to się mówi w języku budowlanym - jest ogromny, otwarty na terenie całego kraju. Natomiast rzeczywiście to trwa i nieoddawane są konkretne odcinki. Myślę, że przyjdzie ten czas i mam nadzieję, że to będzie jeszcze w tym roku, najpóźniej w następnym, że poszczególne odcinki będą dokładane do tej mapy drogowej. Tak jak powiedziałem, na setkach, setkach kilometrów prowadzona jest budowa dróg. Czym pan dojechał do Trójmiasta, do Sopotu? Przyleciałem samolotem. A działacze z Dolnego Śląska? Pociągiem, samochodami i autobusami. I też był specjalny pociąg? Tak, z tego co wiem też. Wrocław, czy Dolny Śląsk jest ciężko skomunikowany, to nie jest łatwe dojechać nad morze. Ale wszystkich serdecznie pozdrawiam ze Śląska. To właściwie powinien pan dziękować Cezaremu Grabarczykowi za podstawienie pociągu - jeżeli był taki nowiutki, ładny i taki długi jak ten, który wyruszył z Krakowa. To jest zawsze kwestia porozumienia między wynajmującym a tym, który wynajmuje. To jest kwestia umowy. Chciałbym, chcielibyśmy wszyscy, żeby pociągi w Polsce były czyste, wygodne i punktualne. Pasażerowie właśnie takich nie widzą. A widzą odjazd działaczy Platformy. Nie wiem tego, nie byłem. Ale to nie jest grzech, jeżeli pociągi są normalne i takie, jakie byśmy chcieli. Mam nadzieję, że wszystkie takie są i takie będą. A wie pan, jak pańskie poniedziałkowe długie spotkanie z premierem zrecenzował jeden z polityków Platformy? Nie. "Cieszymy się, gdy tatuś z mamusią tak długo ze sobą rozmawiają". Pan też jest optymistą po tych spotkaniach? Uważam, że tak. Ja jestem optymistą, chociaż jest bardzo dla nas taka sytuacja niekomfortowa, jeśli chodzi o wybory, bo jest kampania już tuż-tuż. I to będzie trudna kampania i trudne wybory dla nas. Więc potrzebujemy bardzo dużej mobilizacji. A myślicie czasem, że to jest tak, jak w 2005 roku? Boicie się tego? Myślimy, że jest tak - chcemy, żeby było - tak, jak w 2007 roku. W 2005 roku byliśmy w opozycji, nie wygraliśmy wyborów, chociaż byliśmy faworytem. Takim bardzo wyraźnym i głośnym faworytem. Dzisiaj mamy władzę i chcemy ją utrzymać. Chcemy przekonać Polaków, że warto głosować na Platformę. I jestem przekonany, że nam uwierzą. A jak się wścieka premier? Nie wiem. Wszyscy mówią, że premier się wściekł na pana. Nie na mnie. Na pana też. To za szwagra - zdaje się. Nie wściekł się? Nie. A jeszcze w sprawie tej wypowiedzi, którą zacytowałam, bo zainspirowała naszych internautów do pytania o związki partnerskie. Kiedy głosowanie ustawy SLD? Na razie przekazałem - mówiłem o tym na prezydium - do konsultacji prawnych ten projekt. On jest taki bardzo nierówny, z takimi niektórymi zapisami, co do których muszę mieć pewność, że legislacyjnie tu wszystko jest bez zarzutów. Jeżeli zdążymy, poddam to pod konsultacje prezydium i konwentu seniorów. Jeżeli zdążymy zrobić, chociaż to będzie trudne, to będzie procedować jeszcze w tej kadencji. Przed wyborami. Jeżeli - ale uważam, że to będzie trudne. A kiedy ta decyzja zapadnie, kiedy ten konsultacje przyniosą jakiś efekt? Ja myślę, że to będzie pod koniec czerwca - na początku lipca. I wtedy podejmiemy decyzję. Jeżeli nie, to ten projekt powinien wrócić na początku przyszłej kadencji.