Wicepremier ogłosił też, że do końca czerwca nie będzie obniżki akcyzy na paliwa; jest też zgoda w koalicji w sprawie 12 metropolii. Zdaniem Schetyny, Komorowski ma wielkie szanse na udział w wyborach prezydenckich. Konrad Piasecki: Zasiądzie pan dziś na wiedeńskich trybunach z prezydentem, polecicie też jednym samolotem? Grzegorz Schetyna: Tak będzie. Czyli zbliżenie rządowo-prezydenckie czy samolotów mało? Myślę, że miłość do piłki, do reprezentacji, chęć kibicowania. Stąd wspólny wyjazd razem z prezydentem, który zaprasza kibiców. Ja mam także przyjemność polecieć razem z prezydentem. A reprezentacja rządowa będzie jak liczna? Będzie kilku ministrów. Mamy zaproszenia od swoich austriackich odpowiedników, więc na pewno będzie minister sportu i inni. Minister sprawiedliwości podobno też? Tak. "Tanie państwo" a wszyscy polecą? Ale to nic nie kosztuje, oczywiście. Korzystamy z uprzejmości prezydenckiego samolotu. Tym bardziej trzeba będzie oglądać ten mecz, by zobaczyć obrazek, jak Grzegorz Schetyna rzuca się w ramiona Lecha Kaczyńskiego po zdobytej przez Polaków bramce. To jest optymistyczne, że obstawia pan przynajmniej jedną bramkę, którą strzelą nasi reprezentanci. Tak obstawiam - przynajmniej jedną, a że ze trzy stracą to inna sprawa. Bardzo bym chciał, żeby było bez strat i żebyśmy ten mecz wygrali. A premier się jednak nie skusi? Premier obiecał, jest konsekwentny. Jeszcze jeden mecz z Chorwacją w poniedziałek i potem już jest gotowy. I cały czas patrzy w swój kalendarz i nie widzi tam ani paru godzin. Widzi następny mecz, czyli mecz ćwierćfinałowy z udziałem polskiej drużyny. Ale żałuje chociaż? Jest kibicem, ale dzisiaj wiem, że będzie oglądał też z innymi kibicami mecz w jakimś miejscu w Warszawie. Myślę, że będzie kibicował też skutecznie. Biedy premier, tym bardziej biedny jak czyta gazety i widzi w nich: w "Rzeczpospolitej" - "Kanclerz z Batorego"; w "Wyborczej" - "A Schetyna rośnie i rośnie"; w "Dzienniku" - "Niepokonany, który przy chwiejnym Tusku, jest numerem jeden w partii". Niezłą ma pan prasę ostatnio, panie premierze. Poproszę o następne pytanie. Premier się nie niepokoi? Nie. Jak patrzy w te gazety, to mówi: "Bardzo dobrze Grzegorz, dobrze!"? Rząd to zespół i pracujemy na ten rząd, na jego sukces, na sukces premiera. A w premierze nie ma żadnego niepokoju, że o nim tak prasa ciepło nie pisze, tylko o Machu Picchu, syndromach peruwiańskich, itd.? To wszystko ma swój czas i swoją kolejność. O politykach pisze się różnie - z reguły źle czy gorzej.