Konrad Piasecki: Marszałek Sejmu powinien być sekretarzem generalnym partii? Grzegorz Schetyna: - Tak się dzieje. Pytam, czy to dobra koincydencja? - Premier jest przewodniczącym partii, Marszałek sekretarzem. Jesteśmy przed wyborami w Platformie Obywatelskiej. Będziemy decydować kto i czym będzie się zajmował. Szefowie regionów mówią: "Oj, to trudne będzie, żeby Schetyna pozostał sekretarzem generalnym jak jest marszałkiem." - Będzie trudno, ale jest to kwestia przemodelowania i zbudowania Platformy na następne 10 lat. Jesteśmy przed 10. rocznicą powstania Platformy. Tak symbolicznie otwieramy następne 10 lat. A jeśli partia i Tusk powiedzą: "Grzegorzu wybieraj"? - To będzie ustalone. Ja nie będę tutaj niczego przesądzał dzisiaj. Szczególnie tutaj, w miłym studiu radiowym. A może pan już z Donaldem Tuskiem coś przesądził? - Rozmawiamy o przyszłości. I...? - I to jest kwestia nie mojej osoby, czy jego, tylko kwestia projektu Platformy Obywatelskiej. Nie powiedział jeszcze panu, że musi pan się zdecydować na jedną z tych funkcji? - Nie i nigdy nie powie, bo to zawsze będzie moja decyzja, czy nasza wspólna decyzja. Decyzja Platformy Obywatelskiej, jak ją ustawić na następne 10 lat. To jest wielkie wyzwanie. A jeśli Platforma będzie mogła decydować o przyjęciu w swoje szeregi wyrzuconych za nielojalność polityków Prawa i Sprawiedliwości? Otwieracie przed nimi szeroko ramiona? - To są ludzie z którymi w taki rycerski, szlachetny sposób walczyliśmy w kampanii wyborczej. Oni zrobili wielką rzecz, bo pomogli zdobyć Jarosławowi Kaczyńskiemu blisko 8 milionów głosów. Przydaliby się Platformie z tymi umiejętnościami? - Dzisiaj są na marginesie i są sekowani właśnie dlatego, że mają inne zdanie. I jest mi ich po ludzku żal, bo ich wiele lat znam i cenię, i szanuję. I z żalu by ich Pan przyjął - Poncyliusza, Kluzik? - To nie jest kwestia żalu, to jest kwestia ich decyzji. Oni muszą zdecydować o swojej politycznej przyszłości . Ale najpierw może ich prezes wyrzucić? I wtedy mogą nie mieć wyjścia, jeśli chodzi o ich decydowanie. - Wtedy będzie inna sytuacja. Myślę, że ich los jest też ostrzeżeniem dla wszystkich w PiS-ie. Ale jest dla niech miejsce w Platformie? - Jest dla nich miejsce w polskiej polityce i oni muszą wybierać jakie miejsce i gdzie to miejsce chcą znaleźć. Natomiast są potrzebni polskiej polityce, bo to są ludzie, którzy mają własne poglądy i dobre polityczne doświadczenie. Czyli o kim pan mówi? - No myślę właśnie o Joannie Kluzik-Rostkowskiej, o Pawle Poncyliuszu, o tych ludziach którzy prowadzili kampanię. Nóż w plecy? - Nie, ja nie uważam tak. Znaczy musimy też wprowadzić takie elementarne poczucie szacunku w polskiej polityce. Tego zawsze brakowało. Ale jakoś ich już pańscy wysłannicy sondowali, czy by nie przeszli do Platformy? - Nie, nie, nie ma takiej rozmowy. I to muszę wprost powiedzieć. To może są takie rozmowy, o których pan nie wie? - Nie, nie wydaje mi się. Znaczy jakby były, to by Pan wiedział? - No dokładnie. To nie jest kwestia jakiegoś projektu, który szykujemy czy który prowadzimy. Absolutnie tak nie jest. A co jest z projektami in- vitro? Wyjmie je Pan z zamrażarki Komorowskiego? - Tak. Sprawdzam, przeglądam wszystkie, one są na różnym etapie, bo to są kwestie i projektów ustawy bioetycznej i in-vitro. No ale to jest decyzja polityczna. Zacząć tę dyskusję? - Prowadzić tę dyskusję. Ona musi być prowadzona i od dwudziestego musi być zgodna decyzja klubów czy chcą ją podjąć. Na takie rozmowy na Konwencie Seniorów jeszcze czekam i potem podejmę decyzję. Pan będzie proponował klubom, żeby ruszyć z tą sprawą? - To kluby muszą mieć inicjatywę. Ja będę pilnował tylko zgodności tych ustaw, czy wszystko jest w porządku w tej kwestii. Jeżeli tak to je oczywiście wyjmę z zamrażarki. Pański poprzednik mówił: to jest decyzja polityczna. To jest niedobre dla Platformy, to jest niedobre w ogóle dla atmosfery politycznej w Polsce. Pan tak nie uważa? - Nie, nie uważam. Ja uważam że dyskusja, jeżeli jest zapotrzebowanie, ona się powinna odbyć. Nie przesądzając o jej końcu. To ostatnie pytanie. Będzie Pan latał odremontowanym tupolewem? - No jeżeli będzie taka potrzeba to... Ale to od Pana będzie zależało. Bogdan Klich mówi: ten tupolew jest gotowy do lotu. To jest decyzja marszałków, to jest decyzja prezydenta, to jest decyzja premiera. Co mówi Marszałek Sejmu? - Tak, oczywiście. Znaczy nie widzę tutaj możliwości, potrzeby mówienia, że nie będziemy korzystać z floty powietrznej. Bez obaw Pan wsiądzie do tupolewa? - Tak. Absolutnie tak. Wielokrotnie latałem. Akurat ten samolot jest naprawdę bardzo bezpieczny .