Agnieszka Burzyńska: Czy pański szorstki przyjaciel z Krakowa Jarosław Gowin już spakowany? Ireneusz Raś, poseł PO: - Nie jest to mój szorstki przyjaciel. Jest to dobry kolega z Krakowa, z którym w wielu poglądach się zgadzamy. Spakowany już, czy nie? - Nie sądzę. Czyli zostanie, tak pan myśli? - Ja oceniam dzisiaj to 50 na 50. To zależy od rozmowy pana premiera ze swoim ministrem, bo to jest ten poziom rozmowy... 50 na 50 - to bardzo przenikliwe... - ...rozmowy, która decyduje nie o losach w Platformie Jarosława Gowina, tylko o losach w rządzie. Ja rozumiem, że premier chce mieć osobę, która chce współpracować z nim lojalnie. Tylko tyle powiedział nam pan premier na posiedzeniu zarządu w czwartek. Ale po co premier miałby znów zapowiadać jakąś decyzję bez finału? Przecież to groteskowe. - Nie wiem dlaczego, to jest pytanie do rzecznika rządu, natomiast ja mogę tylko podzielić się moją opinią i moim wyczuciem. Jeśli Jarosław, tak doświadczony polityk, pójdzie z kilkoma wariantami, to myślę, że jeden z tych wariantów będzie wariantem wspólnym i nie oczekiwałbym, pani redaktor, i nie nakręcałbym, nie "grillowałbym" Jarosława Gowina w mediach, tak żeby doprowadzić do jego wypchnięcia. Według mnie to jest jego decyzja. Oczywiście premiera finalna, ale bardziej jego oświadczenie. Dobrze, czyli co musi zrobić w poniedziałek? - Ja rozumiem, że Jarosław Gowin, kiedy wchodził do rządu, zdecydował się na to, że będzie lojalny wobec premiera i tej lojalności pan premier będzie oczekiwał. To są dwie różne rzeczy. Jeśli Jarosław Gowin... Dobrze, tylko co powinien zadeklarować w tej chwili? - A to już jest między panami rozmowa. Ja, gdybym był o to pytany i był w tym miejscu, mógłbym odpowiedzieć pani na to pytanie. Ta premierowska skłonność do czołgania swoich ministrów nie przeraża pana? Te zapowiedzi: "Drżyjcie, bójcie się, ja będę decydował". - Ja się śmieję z tych opinii dziennikarskich ostatnio, po czwartkowej informacji rzecznika Grasia, który powiedział, że do decyzji ostatecznej, po rozmowie z Jarosławem Gowinem, dojdzie w poniedziałek, dlatego że wcześniej Jarosław Gowin wielokrotnie był "grillowany" przez media z różnych powodów i... Ale to nie media, to premier tym razem. - Nie, nie. Premier tylko poinformował zarząd o tym, że spotka się w poniedziałek ze względu na to, że... "Drżyj Jarosławie, ja zdecyduję". - Nie, jest bardzo ważny tydzień dla naszej koalicji. Państwo wiecie, że w piątek będziemy głosować konstruktywne wotum nieufności i wtedy cała koalicja musi być skoncentrowana... O rany, z nieznanym finałem, ale już na poważnie. Jarosław Gowin zapowiada, że tak czy siak w Platformie pozostanie. Powinien wystartował w wyborach na przewodniczącego, rzucić rękawicę Tuskowi? - To jest jedno z rozwiązań, która ja bym dzisiaj podpowiadał Jarosławowi Gowinowi. Taka debata szeroka wielu nurtów w Platformie na pewno byłaby korzystna, do tego, żeby w lutym na finale wyborów wewnętrznych Platformy, ułożyć plan działania na przyszłość. Plan i ideowy i organizacyjny. A on rozważa taki scenariusz? - Nie wiem, nie rozmawiał ze mną w tej kwestii. A nie myśli pan, że premier właśnie prze do takiego scenariusza i mówi do swoich ewentualnych konkurentów: stańcie na ubitej ziemi, zmierzcie się ze mną? - To jest naturalne. Proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj w opinii publicznej mówi się o różnicach ideowych w Platformie, o podziałach. Te podziały wcale tak nie są proste. To efekt tego, że zbliżają się wybory wewnętrzne w Platformie. To jest moja opinia, ja to tak odbieram. Dlatego też Tusk powiedział wcześniej, niż zapowiadał, że startuje. To jedno. A dwa, ostatnio na zarządzie krajowym określiliśmy wstępny kalendarz wyborów wewnętrznych. To jest bardzo ważne. A powie pan: Grzegorzu Schetynie, Jarosławie Gowinie, odwagi chłopaki!? - Dla mnie nie ma wątpliwości. Grzegorz Schetyna, jeśli nie wystartuje to wewnątrz partii przegra więcej, niż kiedy przegra z Donaldem Tuskiem, w tej wielkiej demokracji wewnątrzpartyjnej Platformy Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna mówi, że Tusk potrzebuje konkurenta w wyborach, to znaczy, że już de facto zdecydował się na start? - Zdecydował się już 4 lata temu. Wydaje mi się, że te wszystkie sygnały, które do nas docierały, szefów regionu, pozwalają na jednoznaczne stwierdzenie, że Grzegorz Schetyna chce startować, chce się bić o fotel szefa partii. A scenariusz, w którym Grzegorz Schetyna, mający więcej czasu niż premier, objeżdża kraj, działaczy i pokonuje przewodniczącego, mieści się w pańskiej wyobraźni? Taki wariant na Piechocińskiego? - Wszystko jest możliwe, ale gdybym miał dziś obstawiać, to dałbym tutaj proporcje zupełnie inne i zdecydowane zwycięstwo dzisiaj Tuska. Realnie jest ktoś w Platformie, kto mógłby zastąpić Tuska? - Musimy nad tym pracować, niewątpliwie. Stąd też zmiana statutu na najbliższym zjeździe, po to, aby na przykład już teraz albo od przyszłej kadencji wybierać szefa partii w bezpośrednich wyborach. To wybranemu szefowi partii da bardzo mocny mandat, także w sytuacji kiedy Tusk... Bo przecież nie da się biologii zastąpić, więc w jakiejś perspektywie zmiana na fotelu przewodniczącego partii nastąpi. A kiedyś dyskutowano, że następcą Tuska może być tylko ktoś przez niego namaszczony, na przykład jakaś kobieta. Widzi pan którąś z pań w tej roli? - Dziś trudno mi sobie to wyobrazić. A ilu jest konserwatystów w Platformie? - Jest tylu, ile liberałów i powiem szczerze, że między nami nie ma takiej złej chemii. Dalej chcemy ze sobą rozmawiać, dalej chcemy robić to, co jest najistotniejsze. Oczywiście media nas obijają, że nie chodzi o ideę, o walkę dla Polski, ale tak naprawdę my, debatując nawet ostro wewnątrz, robimy wspólne kompromisy dobre dla Polski. A ilu gotowych byłoby umrzeć za Gowina? - Ja nie wiem, to jest pytanie do każdego posła z osobna. Ale przecież pan to wie. Gowin jest dziś sam. - To jest pani opinia. A pańska? - Ja jej nie potwierdzam ani nie zaprzeczam. To na koniec jeszcze słowa Lecha Wałęsy o homoseksualistach, którzy w Sejmie powinni siedzieć w ostatniej ławie albo najlepiej za murem. I co pan na to? - Lech Wałęsa zawsze był znany z tego, że stawiał jasno swoje poglądy. Przeholował, przesadził? - Czy przeholował? Nie sądzę. Prezydent zabrał głos w tej sprawie, powiedział swój pogląd. Wiele osób w Polsce też pewnie tak sądzi. A pan ten pogląd też podziela? - Ja słucham tych poglądów, tak jak słucham poglądów innych .