- Czy premier wściekł się na posłów, którzy planowali wniosek o TS dla przywódców opozycji? Premier nigdy się nie wścieka, premier stawia sprawy twardo - odpowiada Raś. - Nie poszukiwano tego, kto wpadł na pomysł TS, wiemy, kto się za nimi opowiadał. Rafał Grupiński, pan marszałek Schetyna i Jarosław Gowin wypowiadali się na ten temat wcześniej i te opinie określały wczorajszą dyskusje na zarządzie krajowym - dodaje. Konrad Piasecki: Panie pośle, nie złożycie tego wniosku o Trybunał Stanu dla pary Kaczyński-Ziobro. Ireneusz Raś: - Tego jeszcze nie mogę przesądzić. Ale prawdopodobieństwo jest niewielkie. - Dyskusja jest prowadzona i nie jest to przesądzone tak, jak można było wnioskować jeszcze przed kilku dniami, kiedy liderzy Platformy prezentowali pewne opinie. Premier się wściekał, mówił, że to głupota. Takie przecieki na temat wyglądu wczorajszego posiedzenia zarządu do mnie dotarły. Prawdziwe? - Premier nigdy się nie wścieka. Nie, czasami się wścieka. - Nieraz stawia czasami sprawy dość twardo. Wczoraj stawiał twardo? - Powiem, że jestem podbudowany formą pana premiera. To dobrze rokuje na przyszłość. Mamy ważne sprawy w przyszłym tygodniu do przeprowadzenia, są rozmowy koalicyjne z PSL-em na temat reformy emerytalnej i tutaj musimy kibicować, czekać na decyzję. Ale był pan zbudowany też twardością premiera w odniesieniu to tego wniosku? - Powiem tak, w tym kierunku była taka rozwaga i wysłuchanie wszystkich głosów członków zarządu przez pana premiera. Bardzo mi się to podobało. No, ale była jakaś konkluzja premiera? Podoba mu się ten wniosek czy nie? - Pan premier kilka tygodni temu odnosił do tej kwestii. Miałem wrażenie, że nie zmienił zdania. Czyli nie podoba mu się. - Nie zmienił zdania. Poszukiwano tego, kto wpadł na ten genialny pomysł? - Nie poszukiwano, bo przecież też wiemy, kto opowiada się za tym, aby te wnioski były przygotowane dla klubu parlamentarnego. Klub parlamentarny jeszcze wczoraj wieczorem debatował na ten temat. Myślę, że ta debata będzie kontynuowana za dwa tygodnie. Ja nie wiem, kto w Platformie się za tym opowiada. Wiem, że Rafał Grupiński powiedział, że taki wniosek jest przygotowywany. - Przepraszam bardzo, mieliśmy kilku liderów, którzy w tej kwestii wypowiedzieli się kilka dni temu. Był to szef klubu, był to pan marszałek Schetyna i Jarosław Gowin. Jarosław Gowin był przeciw, Rafał Grupiński był za. - Były to opinie bardzo oddalone i myślę, że te opinie, publicznie kreowane przez tych liderów w ostatnich dniach, przecież określały wczorajszą dyskusję na zarządzie krajowym. Mówi pan jak Pytia. To znaczy boję się, że nasz słuchacz w ogóle nie wie o co chodzi. - Znaczy nie. Są różne głosy, bo trzeba pamiętać po pierwsze... Panie pośle, zadam oczywiste pytanie. Czy to Rafał Grupiński wpadł na pomysł stawiania przed Trybunałem Stanu? - Ja chcę powiedzieć tak. Na pewno Rafał Grupiński i Platforma Obywatelska chce, żebyśmy pamiętali, w jaki sposób PiS rządziło państwem w latach 2005-2007. Polacy lubią zapominać, a nie warto wracać nawet po kilku latach do tej samej rzeki, bo ten system można jeszcze poprawić. Warto im przypominać Trybunałem Stanu? - Nie można działać na niekorzyść państwa polskiego i może doprowadzić do takich tragedii, z jaką mieliśmy do czynienia w wypadku tak zwanej sprawy pani Barbary Blidy. To tragedia, którą trzeba ocenić. No tak, tylko że to, co wy wczoraj zrobiliście, czy to co w ogóle robicie przez ostatni tydzień, to trochę wygląda tak, że chcecie postawić, wiecie kogo postawić, tylko w ogóle nie wiecie za co postawić. - Platforma Obywatelska, po pierwsze, jest partią, w które toczy się zawsze debata, nikt nikomu nie zabrania wygłaszania pewnych opinii, natomiast jeśli przyjdzie do decyzji, to staniemy razem za tą decyzją. A pan jest za tą decyzją, czy przeciwko? - Ja jestem bliżej tych, którzy uważają, że należy to ocenić, znaleźć drogę do tego, żeby jeszcze raz zakomunikować jakie to było złe, natomiast ta droga myślę nie jest konieczna. Czyli bliżej jestem tutaj pana ministra Gowina. Czyli parta raczej myśli, jak się z tego z twarzą wycofać, niż jak to z twarzą zrobić? - Nie, my twarzy absolutnie nigdy nie stracimy w tej kwestii, bo jeżeli jest debata wewnątrz Platformy Obywatelskiej to nie jest nic złego, bo jeszcze raz podkreślę: złe sprawy z czasu rządu PiS-u trzeba ocenić i tutaj nasi koledzy mają rację. Czy Rafał Grupiński straci za ten pomysł stanowisko szefa klubu? - No panie redaktorze, nie żartujmy. Nie ma takiego wniosku, więc nie namówi mnie pan teraz, żeby dywagował. Rafał Grupiński podejmuje pracę w Platformie z dnia a dzień i ona jest oceniana przez członków klubu parlamentarnego. Nie widziałem takiego wniosku i w kuluarach nie toczą się takie debaty. Rozmawiał pan już a propos debat, albo debatował pan z bratem na temat likwidacji Funduszu Kościelnego? Jako proboszcz kościoła Mariackiego to chyba nie będzie zachwycony? - Ja powinienem się chyba wyłączyć z tej debaty, ponieważ rzeczywiście jestem powiązany z księdzem, który jest moim bratem. W związku z tym niefortunnie mi się wypowiadać, ale ja uważam, że propozycja Boniego, wstępna, przedłożona wczoraj na spotkaniu z Episkopatem, jest bardzo ciekawa i warta rozwagi. A nie jest tak, że te 0,3 procent zamiast Funduszu Kościelnego jednak uderzy po kieszeni Kościół? Ludzie nie będą płacić, albo nie przyniesie to aż tyle ile przynosił Fundusz Kościelny? - Dywagacja w tym studiu nie przyniesie żadnego nam rachunku. W związku z tym, ja nie umiem stwierdzić czy to zrekompensuje, czy nie. Na pewno dzięki temu Kościół będzie musiał jeszcze bardziej działać ofensywnie, komunikować się ze swoimi wiernymi, katolikami, bo przecież nie dotyczy to tylko i wyłącznie Kościoła katolickiego, ale innych związków wyznaniowych. A uważa pan, że ten 0,3 to jest ostateczna decyzja? Ostateczna propozycja? Czy się skończy jednak na jakiejś wyższej? - Nie sądzę, żeby to była ostateczna decyzja, bo przecież chodzi o to, żeby na forum tej debaty, w komisji wspólnej rządu i Episkopatu, żeby dojść do porozumienia i odejść od anachronicznego systemu popeerelowskiego, który jest dzisiaj źle oceniany i to szkodzi wizerunkowi Kościoła, w nowoczesny, taki który nawet Kościół sam kilka miesięcy temu wypowiadał, że byłby słuszny. Likwidacja Funduszu, poparcie dla związków partnerskich, liberalna ustawa o in vitro. Strasznie w lewo skręca Platforma. Pana jako konserwatystę może to boleć. - Ale ja tylko i wyłącznie wiem o propozycji Platformy co do Funduszu Kościelnego. Natomiast te dwie rzeczy, które pan wymienia i te dwa obszary debaty, są dzisiaj poza bieżącą debatą w polskim parlamencie. Nie będzie ustawy o związkach partnerskich zaproponowanej przez Platformę? - Ja nie znam takiej propozycji Platformy Obywatelskiej. Rafał Grupiński o tym mówił w poniedziałek w tym studiu. - Nie wszystko, co mówi jeden członek klubu parlamentarnego PO, jest zobowiązujące dla wszystkich i jest przyjęte przez klub parlamentarny. Pana zdaniem, ile osób w Platformie zagłosowałoby przeciw związkom partnerskim? - Ja nie będę się bawił w obliczanie, sam zapytam Rafała Grupińskiego dzisiaj, kiedy taką debatę będziemy prowadzić. Ale pan jest przeciw? - W której kwestii? Związków partnerskich. - Nie widzę propozycji, natomiast sam szyld jest szyldem, do którego podchodzę bardzo ostrożnie.