Robert Mazurek: Państwa i moim gościem jest Jacek Protasiewicz. Nie wiem, jak pana przedstawić, bo podobno od dzisiaj: lider nowego koła parlamentarnego Europejscy Demokraci. Jacek Protasiewicz: To się jeszcze okaże, bo dziś mamy zebranie, myślę, założycielskie. Wystarczy trzech posłów, żeby koło założyć, więc myślę, że ono powstanie, ale czy finalnie będzie miało taką nazwę, o której pan wspomniał i czy ja będę stał na jego czele, to musi być przedmiotem umowy i ustaleń. Rozumiem, że nie chce pan informować kolegów przez radio, do jakiego koła wstępują i kto będzie liderem. - Trochę o tym ostatnio rozmawialiśmy, w zasadzie od początku września, bo wielu sygnatariuszy tego listu, który był podpisany w lipcu, po wyrzuceniu Staszka Huskowskiego, Michała Kamińskiego i mnie z PO, prosili, czy zwracali się z prośbą do władz PO, żeby te decyzję zmienić do pierwszej sesji PE. Ta miała miejsce właśnie we wrześniu. I żadnego ruchu. Nie tylko nie zmieniono, ale nie wszczęto nawet procedury. Nawet nie uzasadniono nam dostarczenia tamtej decyzji. A minęły już dwa miesiące, przypomnę. Dlatego wielu zaczęło rozważać wariant rozstania się z PO. Wariant rozstania się z PO rozważył za was Grzegorz Schetyna. Głównie. - Za nas trzech? Tak. Tak, to prawda, bo cały czas mówimy o trójce - Kamiński, Huskowski, przewodniczący Jacek Protasiewicz. - Zobaczymy. Panie pośle. Nie chcę się nad wami pastwić, ale ta "Platforma Odrzuconych" - jak o was już mówią - gromadzi polityków, którzy mają już za sobą przykre historie. - Nie chciałbym ewangelizacji uprawiać, ale za psalmistą powtórzę: Kamień odrzucony przez budujących, stał się kamieniem węgielnym. ... ale czy aby na pewno jest to właściwy surowiec? Powiem tak: zapłacił pan już pięć tysięcy euro kary niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości? - Nie, ponieważ to nie była kara. Ale rzeczywiście pięć tysięcy na cel szczytny, ażeby zrealizować zaproponowaną mi przez prokuraturę - przez prokuraturę, nie przeze mnie, ani przez mojego adwokata - pewnego rodzaju ugodę, czy rozwiązanie, które polega na tym, że się nawet sprawą błahą... Sprzeczki... ... sprzeczka - zdaniem niemieckich mediów - miała taki wymiar, że pan "hajlował" na lotnisku. - Ja właśnie w poniedziałek uruchomię - bo nie mam konta na Facebooku - wstydzę się za to. Chociaż nie, nie wstydzę się. Świadomie to robiłem, ale w poniedziałek już będę miał. Tam, czy na stronie internetowej, będzie zakładka "Frankfurt" - zobaczycie państwo dokumenty i tam nie ma żadnego "hajlowania". Nie wspominałbym o tym. Andrzej Halicki panu to przypomina. - Ale Andrzej Halicki nie pamięta o tym, że miał kierować zespołem, że został powołany do kierowania zespołem - pięć lat temu prawie - który miał przygotować ustawę reprywatyzacyjną i nic z tego kierowania i nic z tego zespołu nie wyszło. Rozumiem, że możecie sobie teraz prawić złośliwości. - Nie. Ma selektywną pamięć, mówiąc krótko. Chce pamiętać to, co chce, a nawet jeżeli nie jest to zgodne z prawdą, to chce to powtarzać. Gdyby było jakiekolwiek "hajlowanie", jakakolwiek forma promocji nazizmu, nie wywinąłbym się z rąk niemieckiego wymiaru sprawiedliwości. Może ówczesny pański stan nieważkości panu w tym pomógł... ... nie był to stan nieważkości, również odsyłam do dokumentów, które są przetłumaczone. Panie pośle, ja nie chcę się pastwić. Bo to historia sprzed dobrych kilku lat. - Ale niech pan się pastwi. To jest temat, który jest przekłamywany, a prawda jest prozaiczna. Czy panu będzie wygodnie ze Stefanem Niesiołowskim? Który był już wszędzie, wszystkich zdążył opluć. - Po pierwsze - Stefan Niesiołowski, to jest chodząca legenda polskiej opozycji demokratycznej. Zaczynał w czasach... ... a ostatnio niestety chodzące szaleństwo. - Myślę, że szaleństwo nie. On bywa porywczy, bywa kontrowersyjny w swoich wypowiedziach. Na pewno jest temperamentnym politykiem, ale jest politykiem parlamentarnym. Ja naprawdę widziałem, czy Farage’a w PE, czy innych mniej więcej równie kontrowersyjnych w swoich opiniach oratorów, ale z tego jeszcze nic nie wynika. Nie piastuje żadnych funkcji ministerialnych i w przeciwieństwie np. do pana ministra Błaszczaka - który mając funkcję ministerialną - jednocześnie nie potrafi opanować swojego potoku myśli. Minister Błaszczak nigdy nie posługiwał się językiem Stefana Niesiołowskiego. Naprawdę, ja już nie chcę męczyć słuchaczy z rana takimi tekstami. - Ale bodaj marszałek Brudziński podpowiadał do mikrofonu prezesowi Kaczyńskiemu: komuniści i złodzieje, na manifestacji w grudniu. Naprawdę to jest detal w porównaniu z tym, co wygadywał Stefan Niesiołowski. - Nie zgodzę się z panem, panie redaktorze. A czy Bożenna Bukiewicz już wytłumaczyła wam swoje problemy z oświadczeniem majątkowym? Jak to nagle zapomniała o dwóch działkach o wartości pół miliona złotych, o tym, jak była oskarżana przez koleżankę z Platformy o korupcję i była sprawa w prokuraturze. - Ale to, że ktoś kogoś oskarża, to niestety Polska bywa krajem pieniaczy, coś na ten temat wiem. Więc ludzie na siebie nawzajem donoszą do prokuratury i grożą sądami. Pytanie jest, czy oskarżenia zostały zweryfikowane. Zapytam dzisiaj rano na spotkaniu. Proszę też spytać, jak tam było na Galapagos za pieniądze sejmowe. 16 tys. zł kosztowała jej wycieczka. - Ale skoro ktoś ją wysłał, rozumiem władze Sejmu, przecież sama się nie wysłała, może na Galapagos odbywała się jakaś konferencja na temat żółwi. ...A Bożenna Bukiewicz na pewno się w sprawie żółwi wypowie. To o tym pan dzisiaj porozmawia. - Mógłby się na pewno wypowiedzieć pan profesor Niesiołowski, ale nie poleciał. Ale nie zna się na żółwiach. Żółwie, to nie owady. - Jest profesorem biologii, więc rozumiem ze specjalnością... Entomologia. - Entomologia, tak jest. Jak się panu podobają słowa Ryszarda Petru, że homoseksualiści nie powinni się obnosić ze swoją orientacją? - Nie podobają mi się. W takim razie słowa Michała Kamińskiego, nowego kolegi z koła, o tym, że "pedały" mają swoje prawa też się panu nie podobają? - Tak i myślę, że Michał za te sformułowania niegdysiejsze, po pierwsze przeprosił, a po drugie on naprawdę odbywa drogę i nawet odbył już tę drogę naprawdę prawdziwej przemiany politycznej i nie tylko. Panie pośle, bo jak ja na to patrzę, to żadnych różnic politycznych między wami, a Platformą nie ma, prawda? - Pewnie gdyby spojrzeć na to w takich dużych kwantyfikatorach, to nie, ale pewnie w detalach tak. No właśnie. Różnicie się w ten sposób, że oni was wyrzucili, albo zmarginalizowali tę dwójkę, która ma dołączyć. No i wy teraz jesteście Europejskimi Demokratami, ale czym to się ma skończyć? Tym, że przyjdzie Donald Tusk na białym koniu i was wszystkich uratuje, znowu scali, wyrzuci złego Schetynę? - W kwestii wartości, w kwestii być może takich pomysłów na Polskę różnic zbyt wiele nie ma, to w kwestii taktyki już postępowania opozycji są zasadnicze, ponieważ my uważamy i chcemy być częścią tego porozumienia partii opozycyjnych, wliczając Nowoczesną, które przy KOD jest stworzone pod hasłem dzisiaj roboczym: "wolność, równość, demokracja", ale chcemy być częścią tego porozumienia. Uważamy, że to ma sens, a Platforma Grzegorza Schetyny przeciwnie - nie chce być częścią tego porozumienia, chce grać, że tak powiem na własnym... Ale nie liczycie na to, że Tusk będzie kandydatem na prezydenta całej opozycji? - Po pierwsze trzeba zapytać samego Tuska. Ja czytałem wywiad... Pan był jego szefem kampanii w 2005 roku. - Tak i szefem kampanii Platformy pod przywództwem Tuska w 2011, więc czytałem wywiad z nim w "Polityce", w którym powiedział, że dzisiaj o tym nie myśli i w ogóle uważa, że być może czas na młodsze pokolenie. W związku z powyższym dzisiaj przesądzanie, że Donald Tusk będzie kandydatem na prezydenta w 2020 roku jest wróżeniem z fusów, jest mówieniem jak w tym starym dowcipie żydowskim, o tym, że zrobię biznes z Rotszyldem, tylko Rotszyld musi się jeszcze o tym dowiedzieć. Dwa ostatnie pytania. Jak się panu podoba nowy kurs Platformy Obywatelskiej, który zapowiada Grzegorz Schetyna? - Nie podoba mi się. To bardzo dobra odpowiedź i krótka. A może pan rozwinąć? - Uważam, że wartością i zaletą Platformy było to, że trzymała sia bardzo mocno centrum grając skrzydłami: prawicowym - Marek Biernacki, lewicowym - Dariusz Rosati, chociażby. A dokąd prowadzi w takim razie Schetyna Platformę? Michał Kamiński mówi obrazowo, że w przepaść, że nie ma się co zajmować tym smutnym epizodem. - Może nie powinienem sobie pozwolić na taka złośliwość, ale przyszła mi do głowy: tam, gdzie kapitan Schettino Costa Concordię. Dobrze, w takim razie jeszcze pytanie... - Moim zdaniem oczywiście. Oczywiście. Czemu tak nagle zakładacie to koło? Koło Europejskich Demokratów? - Po pierwsze: od dawna mówiliśmy, że zamiast być posłami niezrzeszonymi - lepiej się funkcjonuje chociaż z tym minimalnym oprzyrządowaniem jak własny pokój, dostęp do komputera... ...potrzebujecie biurka? ...też. Standard pracy w parlamencie polskim jest... żenujący. Posłowie nawet nie mają pomieszczeń, gdzie mogą usiąść i popracować. Poza - tak zwanymi pokojami pracy - które są wynajmowane na godzinę. No więc czemu? - Chcemy już w tym tygodniu zabrać głos jako koło ws. aborcji. W sprawie tych dwóch ustaw obywatelskich, które wpłynęły do Sejmu i w czwartek będą przedmiotem debaty. Co to za głos? - Uważamy, że tej kwestii nie powinien rozstrzygać parlament. To jest jedna z tych spraw, którą powinno rozstrzygnąć społeczeństwo. W referendum. I będziemy nawoływać do referendum. Nowe koło ZCHN-u z Michałem Kamińskim i ze Stefanem Niesiołowskim wzywa do referendum ws. aborcji. Świat się kończy. - Koło. Zarówno są tam posłowie ZCHN jak i Unii Wolności a nawet Unii Demokratycznej, bo nas będzie pewnie czterech. Ale niech ta kwestia nie będzie przedmiotem manipulacji ze strony polityków. Niech się ludzie wypowiedzą. Jeżeli są jakieś sprawy, w których mogą się wypowiedzieć - bo każdy ma zdanie wyrobione - to jest jedna z tych spraw.