Tomasz Skory, RMF : Czy panu już proponowano stanowisko wicepremiera po Jerzym Hausnerze? Jacek Piechota: Taka rozmowa z premierem miała miejsce kilka dni temu. Myślę, że decyzję podejmie premier w oparciu o wiele takich rozmów. Zapytany o to, czy powinien pan zostać następcą Hausnera, Józef Oleksy odpowiada grobowym tonem: zobaczymy. Mówił też, że musi jeszcze z panem pogadać. Pogadaliście? Mamy dziś pogadać - jeśli w tej tonacji się utrzymujemy. Każdy ma prawo mieć swoją opinię, przewodniczący SLD także. Pan wie, że Józef Oleksy każe panu przepisać 500 tys. razy: nie będę mówił o Partii Demokratycznej, o przyspieszaniu wyborów, zmianach kadrowych w SLD. Może wymiar kary będzie nieco łagodniejszy, może to będzie tylko sto razy. Ale dalej będę wygłaszał te herezje, bo mam swoje poglądy. Polsce potrzebne są szybkie wybory parlamentarne i nieprzedłużanie tego okresu tymczasowości. Polsce potrzebna jest Partia Demokratyczna. Wiele razy mówiłem, że ta idea jest mi bliska, choć liczę na to, że w SLD nastąpią w maju głębokie zmiany i będę mógł pozostać w tej partii, w której jestem i którą przez tyle lat tworzyłem. Jakie wnioski powinien wyciągnąć Sojusz - ogólne czy personalne - dotyczące swojej działalności? Powinniśmy przestać szukać wrogów na lewicy, a to miało miejsce na grudniowym kongresie. Józef Oleksy został przewodniczącym, grając na partyjnych frustracjach, na niezadowoleniu z postawy prezydenta Kwaśniewskiego, na niezadowoleniu wobec Marka Belki, nawet nienawiści wobec Marka Borowskiego. W ten sposób nie buduje się szerokiego porozumienia, które jest tak bardzo potrzebne nam wszystkim na lewicy. To - myślę - pierwsze. Drugie, to pewna filozofia patrzenia na państwo. Szczególnie na gospodarkę. To odczuwam w sposób najbardziej bolesny na co dzień. Doszliśmy do tego na lewicy, szczególnie wobec przedwyborczej gorączki, każdy, kto choć ma trochę doświadczenia z praktyki gospodarczej borykania się z poważnymi problemami i ponadczasowymi problemami naszej gospodarki, mówi racjonalnie o naszej gospodarce i wyzwaniach przed nami stojących z określonym mianem liberała. Mówi nieco inaczej niż ci, którzy sięgali do populistycznych haseł. Ten, kto się zna musi być po prostu liberałem, czyli lewica się po prostu nie zna na gospodarce. Muszę z ubolewaniem powiedzieć, że wielu moich kolegów nie zna się na gospodarce. Chciałbym, by Sojusz wypowiedział się w sprawie tego, co napisałem - współtworzyłem część gospodarczą programu SLD, która była przedstawiona na kongresie grudniowym, ale niestety nie było tam dyskusji nad programem, była dyskusja nad personaliami. A co do personaliów, to myślę, że warto, by zasłużeni liderzy SLD i innych partii lewicowych cofnęli się pół kroku do tyłu i oddali stery pokoleniu trzydziestoparolatków. Takich wielu wspaniałych ludzi już jest. Na szczęście ja jestem już trochę straszy i widziałbym siebie w sferze doradców. Pan i pozostali członkowie platformy Rozwój i Praca zagłosujecie za rozwiązaniem Sejmu? Każdy z nich ma w tym zakresie pełną suwerenność. Jako kierownictwo platformy w ostatnią sobotę zaapelowaliśmy do członków platformy o zagłosowanie za rozwiązaniem Sejmu 5 maja. Do tworzenia tego forum programowego przystępowało blisko 70 parlamentarzystów SLD, SdPl i innych. Ilu się zdecyduje na taki głos, będziemy wiedzieć 5 maja. Jerzy Szmajdziński na wicepremiera, to dobry pomysł? To pomysł Oleksego. Jerzy Szmajdziński jest na pewno sprawnym, konsekwentnym politykiem, dobrym organizatorem, ale w kierownictwie rządu potrzebny jest dobry koordynator resortów gospodarczych. Jeśli premier Belka weźmie na siebie tę rolę, to dobrze. Jeśli tę rolę miałby spełniać Szmajdziński czy Jaruga-Nowacka to czarno widzę gospodarcze kierownictwo rządu i siebie w takim kierownictwie nie widzę.