- Rząd powinien wystąpić do Moskwy z prośbą o przejęcie śledztwa ws. katastrofy 10 kwietnia. To byłaby próba dobrej woli i intencji Rosji. Rząd ma problem z polityką informacyjną i koordynacją, w Rosji powinna być cały czas osoba wysokiego szczebla, która będzie nadzorować dochodzenie - dodał. Konrad Piasecki: Paweł Poncyliusz polityk Prawa i Sprawiedliwości w Kontrwywiadzie. Dzień dobry. Paweł Poncyliusz: - Dzień dobry. Kandydat Jarosław Kaczyński, szef sztabu Joanna Kluzik-Rostkowska? - No tak piszą gazety. Dowiemy się wszystkiego dzisiaj po pogrzebie. Nie po to pana zapraszam, żeby pan tego nie potwierdził albo temu nie zaprzeczył. Nie zaprzeczę, ale nie potwierdzam, ponieważ oświadczenie oficjalne będzie wydane po południu, po pogrzebie Aleksandry Natalii-Świat. Ale rozumiem, że prezes kolegom już swoją wolę objawił. Partyjnym podwładnym, towarzyszom. - No, też są takie plotki mówiące o tym, że gdzieś tam kanałami Solidarności rozsyłane są listy do zbierania podpisów poparcia dla kandydata. Ja to mówię od wielu dni: w sytuacji nadzwyczajnej zazwyczaj lider musi wziąć na siebie na swoje barki odpowiedzialność za kampanię. Rozumiem, że scenariusza alternatywnego właściwie nie ma. - Ja przynajmniej go nie widzę. Gdyby Jarosław Kaczyński dzisiaj wydał oświadczenie, że jednak się nie decyduje? - Byłbym bardzo zaskoczony, ale nie widzę za bardzo takiego scenariusza awaryjnego w tej sytuacji, jaka jest. Powiedzmy sobie szczerze: Jarosław Kaczyński spośród polityków Prawa i Sprawiedliwości jest najlepiej rozpoznawalny. A niestety kampania prezydencka i w tak szybkim czasie, i w ogóle sama z siebie, no to jest walka na najbardziej rozpoznawalne nazwiska. A ma pan jakiś pomysł co w sytuacji awaryjnej? Po kogo sięgnąć dzisiaj o 13, 14? - No to już chyba byłoby za późno, żeby o 13, 14 sięgać po kogoś, aczkolwiek parę nazwisk się w spekulacjach pojawiało. Pojawiał się Zbigniew Romaszewski, Zyta Gilowska, Zbigniew Ziobro. Ale to są wszystko, moim zdaniem, nazwiska nie tej klasy, nie tej rozpoznawalności, żeby można było o tym poważnie myśleć. W tym, co mówi i pisze Jarosław Kaczyński, widać chęć walki prawda? Widać, że on chce skończyć dzieło brata, myśli raczej o tym co dalej, a nie o tym, żeby się z polityki wycofywać. - Nie sądzę, żeby chciał się z polityki wycofywać. Tym bardziej, że misja nie została dokończona, tak w sensie rządowym jak i prezydenckim. Prawo i Sprawiedliwość i Jarosław Kaczyński mają klarowny pomysł na Polskę i jest szansa na to, żeby dokończyć ten pomysł. A nie uważa pan jednocześnie, że ryzyko jest ogromne, zbyt duże, że to jest postawienie wszystkiego, również legendy, również mitu Lecha Kaczyńskiego na jedną kartę, na jedną szalę? - Myślę, że Jarosław Kaczyński sam w sobie jest taką legendą, takim mitem, że on tutaj nie musi korzystać z mitu brata. Oczywiście ostatnie tygodnie pokazały, że trochę inaczej jest postrzegany Lech Kaczyński i jego prezydentura w Polsce. Ja się z tego powodu cieszę, ale to oznacza, że Jarosław Kaczyński jest na tyle samodzielnym politykiem, że spokojnie może kampanię prowadzić. Samodzielny polityk Jarosław Kaczyński startuje, samodzielny polityk przegrywa i co wtedy? - Myślę, że dzisiaj nie jest przesądzone, czy przegrywa Jarosław Kaczyński czy Bronisław Komorowski.