Konrad Piasecki: Panie profesorze, czy ktoś taki jak pan musi być programowym czarnowidzem i pesymistą? Dariusz Filar : Nie, zupełnie nie. Nawet powiedziałbym, że potrzebne jest pewne wyczulenie na wszystkie pozytywne sygnały płynące z gospodarki. Konrad Piasecki: Ja, obserwując polską gospodarkę, słysząc i ciesząc się, że jest wzrost gospodarczy, że jest ruch na rynku kredytów, że Polacy coraz więcej zarabiają i coraz więcej konsumują, jednocześnie słyszę członków Rady Polityki Pieniężnej, którzy od razu zaczynają grozić palcem i mówią: "Oj, jak się tak bardzo rozpaszecie, to wam podniesiemy stopy procentowe." Dariusz Filar: Oczywiście. Każdej szybko rosnącej gospodarce grozi jej przegrzanie, grozi jej gwałtowny wzrost inflacji i Rada Polityki Pieniężnej jest po to, aby przed takim niebezpieczeństwem nas chronić. Konrad Piasecki: Będziecie nas chronić, czyli podwyższać stopy procentowe? Dariusz Filar: Jeżeli to będzie potrzebne. Konrad Piasecki: A będzie potrzebne? Dariusz Filar: Cały czas obserwujemy rozwój sytuacji, przechodząc do nastawienia restrykcyjnego daliśmy do zrozumienia, że liczymy się z potrzebą wzrostu stóp procentowych, ale nie określiliśmy - jak do tej pory - momentu, w którym to nastąpi. Konrad Piasecki: Panie profesorze, ale dlaczego ludzie nie mieliby brać więcej kredytów? Wszak więcej kredytów to więcej zakupów, a więcej zakupów to gospodarczy wzrost, czyli powszechna szczęśliwość. Dariusz Filar: Tak, ale trzeba pamiętać o tym, że gospodarka ma określone zdolności produkcyjne i jeśli znajdzie się pod presją popytową, to te zdolności produkcyjne w pewnym momencie zaczynają się wyczerpywać, a to skutkuje wzrostem cen. Konrad Piasecki: Ale pan wie, że jeśli znów podwyższycie stopy, to znów wyjdziecie na tych, co dusza i tłamszą gospodarczy boom. Dariusz Filar: To nie musi tak być. Jeśli podniesiemy je w odpowiednim momencie i w odpowiedniej wysokości, to nie musi to spowodować negatywnych skutków dla wzrostu. Konrad Piasecki: A nie ma pan wyrzutów sumienia, że jako bankowiec komercyjny namawiał pan do brania kredytów złotówkowych, a teraz jako bankowiec narodowy uderzy pan w tych, których pan namówił? Dariusz Filar: Namawianie do brania kredytów w złotych wynika przede wszystkim z troski o zabezpieczenie klienta przed wahaniami kursowymi, a nie przed wzrostem stóp procentowych. Konrad Piasecki: Ale jak wzrosną stopy procentowe, to ci klienci dostaną po kieszeni. Dariusz Filar: Tak, ale myślę, że znowu w warunkach rosnących płac to uderzenie może być umiarkowane. Konrad Piasecki: Panie profesorze, rzeczywiście jest w Polsce gospodarczy boom? Dariusz Filar: Bez wątpienia obserwujemy przyśpieszenie polskiej gospodarki i to wyraźne przyśpieszenie trwa od co najmniej ostatniego kwartału ubiegłego roku. Konrad Piasecki: To jest wartość obiektywna. Dlaczego subiektywnie Polacy są w coraz gorszych nastrojach, ba - w najgorszych nastrojach i uważają, że ich sytuacja ekonomiczna jest coraz gorsza. Dariusz Filar: Ja myślę, że to wynika przede wszystkim z tego, że w warunkach wzrostu my się dalej jako społeczeństwo różnicujemy. Widać w tej chwili wyraźny wzrost płac, zwłaszcza w sektorze przedsiębiorstw, a zwłaszcza w przedsiębiorstwach eksportujących. Natomiast to dotyczy wybranej części społeczeństwa. Konrad Piasecki: Ale jak się różnicujemy, to i zadowoleni powinni być coraz bardziej zadowoleni i owszem, niezadowoleni coraz bardziej niezadowoleni. Dariusz Filar: Ci zadowoleni są tylko pewną częścią społeczeństwa. Ci natomiast, których sytuacja nawet się nie pogorszyła, pozostała równie zła, jak była, subiektywnie widząc tych, którzy przed nimi uciekają w dobrobyt, czują się subiektywnie w gorszym położeniu. Konrad Piasecki: Czy jest tak, że my jesteśmy na to skazani? Dariusz Filar: Problem w tym, aby wzrost był na tyle silny, aby również ci, którzy są w gorszej kondycji zaczęli go odczuwać. Konrad Piasecki: Zaczną? Dariusz Filar: Jeżeli gospodarka utrzyma takie tempo, jak w tej chwili, to w perspektywie 2 - 3 kwartałów powinni to też odczuwać. Konrad Piasecki: Czy rząd powinien obniżyć akcyzę na paliwo? Dariusz Filar: Ja sądzę, że to jest decyzja do przemyślenia. To jest gestia ministra finansów. Konrad Piasecki: Pan może doradzić jako ekonomista. Dariusz Filar: Jeżeli rzeczywiście okazałoby się, że nie zagraża to dochodom ministerstwa, to taki manewr można wykonać. Konrad Piasecki: A droższe paliwo to jednocześnie wyższa inflacja i niższy wzrost gospodarczy? Dariusz Filar: Wysoka inflacja wynikająca właśnie z szoku podażowego i to nie tylko my stwierdzamy, ale stwierdzają to wszystkie banki centralne na świecie, może stanowić zagrożenie dla wzrostu gospodarczego.