Jego zdaniem próby postawienia Macierewicza przed Trybunałem Stanu to kolejna kompromitacja Platformy Obywatelskiej. Konrad Piasecki: Jeden z liderów Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński. Dzień dobry. Witam. Tak pana przedstawiłem, bo ten pański oficjalny tytuł to jakoś koszmarnie brzmi. Dlaczego koszmarnie? Przewodniczący Zarządu Głównego Prawa i Sprawiedliwości. Chyba sympatyczniej niż sekretarz generalny. Ale prawie jak generalny sekretarz komitetu centralnego. Ale ja jestem przewodniczącym zarządu głównego. No dobrze. Czy przewodniczący Zarządu Głównego uważa, że polska konsytuacja jest wymagającym zmiany bublem? Nie użyłbym pod adresem konstytucji mojego państwa słowa "bubel". Nie jest ładne to słowo, prawda? Chyba nie. A wie pan, kto je wypowiadał? Nie wiem. Jarosław Kaczyński. 23 marca 1997 r. "Polska konstytucja jest bublem. Przyjdzie czas, że trzeba będzie ją poprawić". Na pewno będziemy ją poprawiać. Nie ładnie się zachował, prawda? Panie redaktorze, ja uważam, że akurat słowo "bubel" pod adresem konstytucji może nie jest trafne. Bubel, nie bubel, ale zmieniać? My szliśmy do tych wyborów z własnym projektem konstytucji. Gdybyśmy mieli konstytucyjną większość, to na pewno byśmy nad zmianą konstytucji pracowali. To dlaczego, kiedy Donald Tusk mówi o zmianie konstytucji, to wy krzyczycie: "Temat zastępczy, temat zastępczy". Panie redaktorze, nie krzyczymy: "Temat zastępczy". Pan jakoś pobudzony dziwnie dzisiaj. Dlaczego? Za dużo Red Bulli, kawy? Nie. To zestrzelenie satelity tak mnie pobudziło. Trzymał pan kciuki za ministra Klicha? Tak. Rząd Tuska obiecał, że satelita nie spadnie i proszę bardzo - parasol ochronny rozpięty, amerykańskie krążowniki zestrzeliły. Myślę, że tu jest niemały wkład ministra Klicha w to, że tak celnie Amerykanie trafili. On postawił w stan gotowości polską armię. Byliśmy czujni, zwarci i gotowi. Nie oddarliśmy nawet guzika od munduru. Pierwszy etap wchodzenia naszej armii w przestrzeń kosmiczną dzięki panu ministrowi Klichowi mamy za sobą. To co z tą zmianą konstytucji? Zmieniać czy nie zmieniać? Jeżeli będziemy mieli większość konstytucyjną, to na pewno podejmiemy prace nad konstytucją. Ale dzisiaj większości konstytucyjnej nie macie i długo mieć nie możecie. A skąd pan wie? Przynajmniej przez 3,5 roku, o ile nie będzie wyborów. Są terminy konstytucyjne, oczywiście. Poczekamy na te cuda, które pan Donald Tusk i jego ekipa zapowiadali. Po tych stu dniach naprawdę jesteśmy optymistycznie nastawieni co do naszego ewentualnego powrotu do władzy. 2/3 rzeczywiście nie macie, ale macie 1/3, która blokuje jakąkolwiek zmianę konstytucji w tym Sejmie. Czy każdej zmianie konstytucji mówicie "nie" w tym Sejmie? Najpierw musielibyśmy rozpocząć rozmowy na ten temat. My nie wiemy, co pan Donald Tusk ma na myśli, mówiąc parę godzin przed wizytą u prezydenta, że jego zaplecze, partia będzie wnioskowała o zmianę konstytucji. Gdyby miał na myśli ograniczenie prerogatyw, możliwości prezydenta? Panie redaktorze, są to wycinkowe wrzutki pana Donalda Tuska, które tak naprawdę mają na celu przykryć tę bolesną i kompromitującą dla Platformy prawdę, że są tak przygotowani do rządzenia, jak minister Klich do zestrzelenia satelity. Ale gdyby zaproponowali taką zmianę konstytucji, która poszerza możliwości prezydenta, to "tak"? Panie redaktorze, będziemy rozmawiać, jeżeli jakikolwiek pomysł ze strony Platformy Obywatelskiej się pojawi. Nie widzimy w tym momencie możliwości i szczerej chęci ze strony Platformy Obywatelskiej, żeby komplementarnie, całościowo nad zmianami w konstytucji debatować i pracować. Tego rodzaju wrzutki mają na celu podgrzewanie nastrojów i odwracanie uwagi od tematu dzisiaj najważniejszego, czyli jaka jest Polska po stu dniach rządów Tuska i Platformy Obywatelskiej.