Konrad Piasecki: Pani poseł, pani minister, nie duszno pani w jednej partii z Januszem Palikotem? Julia Pitera: Nie. Nie jest duszno. Gdy Palikot mówi, że posłanka PiS-u się sprostytuowała i gdy tropi homoseksualizm prezesa PiS-u, to pani nóż się w kieszeni otwiera - cytując Gowina - czy pani myśli: "Taki jest Palikot. Normalna sprawa". Nie. Warto to przeanalizować. Uważam, że w wypowiedzi każdego polityka musi być równowaga pomiędzy formą a treścią. Jeśli chodzi o Grażynę Gęsicką - przesadził czy nie? Przesadził ze słowami, natomiast jeśli chodzi o treść, to rzeczywiście prawdą jest, że Grażyna Gęsicka dopuściła się niedopuszczalnego nadużycia, które poważa jej wiarygodność jako polityka. Sprzeniewierzyła się prawdzie. Można mówić o posłance opozycji, że się sprostytuowała? Nie. Nie podoba mi się słowo - już powiedziałam. Natomiast za zbyt mocne słowo pominęliśmy sens, jaki w tej wypowiedzi był. A sensem jest to, że pani Gęsicka skłamała w sposób obrzydliwy, manipulując opinią publiczną. A czy obrzydliwością nie jest tropienie tego, czy prezes partii opozycyjnej jest homoseksualistą? Tak. To mi się bardzo nie podoba i niezależnie od tego, co na mnie wygaduje pan prezes Kaczyński i głośno, i cicho, nie ukrywam, że jeśli w tej materii go wielokrotnie broniłam, znając go 30 lat, ale pozwolę sobie na to, żeby czasem stać trochę wyżej niż prezes Kaczyński, za co z góry przepraszam. Pani nie tak dawno organizowała wspólnie z Palikotem konferencję prasową o skundleniu polskiej polityki. Czy to co robi dzisiaj pani kolega partyjny to nie jest takie kundlenie polityki? Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie - co jest ważniejsze: słowo czy treść? Czyli powrócić do tego, co powiedziałam na początku. A ja teraz pytam o ten wątek Jarosława Kaczyńskiego, bo dla mnie on mimo wszystko jest ważniejszy. W tym sensie. Bo to jest jednak przekroczenie jakiegoś tabu w polityce, w rzeczywistości, w życiu społecznym. Panie redaktorze, na jednego z byłych kolegów mojej partii to co opowiadało się w środowisku PiS-u i Samoobrony - jeśli chodzi o Samoobronę nawet wetknęła mi kiedyś pani Hojarska dokumenty. Naprawdę niech PiS przestanie być dziś obłudny. Ale jakiego byłego kolegę partyjnego i co opowiadano? Nie będę dalej mówić. Dokładnie insynuacje tej samej treści. Homoseksualne? Tak jest. Dokładnie. Broniłam. Tak że panie redaktorze... Ale to był znany polityk? Nawet to nazwisko było wymienione w jednym z programów, ale zostawmy to, bo ja nie chcę uprawiać tego typu propagandy. Czyli sugeruje pani, że Prawo i Sprawiedliwość i Samoobrona robią dokładnie to samo? Obłuda PiS-u polega na tym, że oni po cichu jątrzą, obmawiając różnych ludzi, natomiast jeśli ktoś coś powie głośne równie paskudnego, zaczyna się obłudny jazgot. To jest kundlenie polityki? Jest i jedno, i drugie. I Palikot kundli? Powiem panu więcej, panie redaktorze. Łatwiej się obronić przed tak sprawianą sprawą głośno, jak zrobił Palikot, bo on zostanie publicznie obrugany i postawiony do szeregu, natomiast plotka i pomówienie ma to do siebie, że wszyscy na zewnątrz milczą. O tyle jest gorsza. Palikot obrugany i to wystarczy, pani zdaniem? Mam nadzieję, że on tym razem dostanie nauczkę. Jaką nauczkę? Między innymi od nas, panie redaktorze, bo o tym rozmawiamy. Ale zostanie wyrzucony z partii po tym? Nie. Bardzo wątpię, żeby został wyrzucony. Ja również mogłabym wskazać kilka osób i to całkiem konkretnych, które obmawiając - i o tym wiem, i nawet mogę udokumentować, rozdając różne artykuły prasowe - dalej są w PiS-ie. Więc przestańmy się bawić w tę obłudę. Ale obmawianie i plotkowanie, i dyskutowanie zależy jakiej sfery dotyczy. Dokładnie o tej sferze mówię. O tej sferze mówię.