"ŻW": Partia Leppera wciąż stanowi zagrożenie dla PSL? Waldemar Pawlak: - Samoobrona nigdy nie była zagrożeniem dla PSL. Reprezentuje inny sposób uprawiania polityki. Oni stawiają na walkę, a my na kooperację. Był okres, kiedy wielu ludzi rozczarowanych, również polityką PSL, uległo demagogicznym argumentom w przekonaniu, że gdy ktoś głośno krzyczy, to może coś pozytywnego zrobić. Sprawdziło się jednak ludowe powiedzenie, że krowa, która głośno ryczy, daje mało mleka. Pański pomysł swatania PiS z Platformą nie spotkał się ze zrozumieniem. Bogdan Zdrojewski powiedział nawet, że w polityce nie ma miejsca na miłość. Nasz raport: Odwołanie Leppera - kryzys w koalicji - To zależy, jak Platforma rozumie politykę. Jeżeli tak samo jak partia braci Kaczyńskich, może być tylko ekskluzywnym PiS. Prawo i Sprawiedliwość hołduje zasadzie promowanej w czasopiśmie "Teologia Polityczna", według której polityka to walka. PSL wywodzi się z tradycji nastawionej na kooperację. PO nie chce się różnić od PiS. Stara się lepiej atakować. Na porozumienie podczas tej kadencji nie ma szans? - PSL poszukuje elementów, które łączą. Zadaliśmy pytanie, czy możliwe jest porozumienie PO z PiS, i otrzymaliśmy odpowiedź negatywną od obu partii. Nie zamierzamy tej propozycji ponawiać. Zakładając, że możliwe jest wejście PSL do koalicji z PiS i PO, musiał Pan uznawać część postulatów PiS za słuszne. Co się Panu podoba w IV RP? - Trudność odpowiedzi na to pytanie wynika z hiperinflacji słów, które są potem szybko zapominane. PiS stawia na budowanie silnych instytucji państwa, które są potrzebne. Platforma mówi o liberalnych przepisach gospodarczych, które dawałyby większe szanse naszym przedsiębiorcom w integrującej się Europie. Z kolei PSL jest silne w samorządach i skutecznie rozwiązuje problemy krajowe. To dawałoby dobrą równowagę. PiS umocniło się na wsi. Z pomocą Wojciecha Mojzesowicza, przyciągniętego z Samoobrony, dotarło do wiejskiego elektoratu. - PiS prowadzi politykę totalną i chce być obecne wszędzie. Wywołuje przez to jednak sporo konfliktów. LPR i Samoobrona giną w uścisku silnego partnera.