- Wczoraj rano policjanci siłą usunęli z jezdni przed siedzibą szefa rządu protestujące pielęgniarki. Każdy, kto obserwował wczorajsze wydarzenia wie, że były one niepotrzebne. Pytanie, z czyjego powodu? Policja kilkakrotnie zwracała się z prośbą do pań, by usunęły się z jezdni na chodnik. Te apele nie skutkowały, podjęto decyzję - tuż przed samym szczytem komunikacyjnym - by nie siłą, lecz zdecydowaną postawą doprowadzić pielęgniarki, by przesunęły się na chodnik - wyjaśnia Brudziński. Jego zdaniem, pielęgniarki złamały prawo, blokując jedną z najważniejszych arterii Warszawy: - Solidarne państwo polega na tym, że nawet tak ważna grupa jak mało zarabiające pielęgniarki nie może zablokować stolicy państwa - uważa gość Kontrwywiadu RMF FM. Dodał, że sposobem na rozwiązanie problemów służby zdrowia jest rozmowa, a nie blokowanie ulic. Brudziński twierdzi, że to właśnie ten rząd najwięcej zrobił dla personelu medycznego: Po tych 3 latach ten rząd dwukrotnie - w roku ubiegłym i w tym roku - doprowadził do tego, że lekarze otrzymali 30-procentową podwyżkę. Jest to najwyższa podwyżka po 1989 roku, jaką to środowisko otrzymało. A winą za to, że wciąż nie ma obiecywanej od dawna wielkiej ustawy o ustroju ochrony zdrowia sekretarz generalny PiS obarcza opozycję i środowisko lekarzy. Konrad Piasecki: Czy gladiatorzy w czarnych zbrojach, walczący z pielęgniarkami to jest pisowski pomysł na państwo solidarne? Joachim Brudziński: Skąd ma pan takie skojarzenia? Potężni, solidne umundurowanie - stąd skojarzenia z gladiatorami. To niech pan popatrzy czasami na ich ciężką pracę z pseudokibicami. Nie wiem, dlaczego pan próbuje wywołać taką atmosferę. Pielęgniarki są równie groźne jaki pseudokibice? Czasami blokada jednej z głównych arterii Warszawy mogłaby przysporzyć znacznie więcej problemów niż fakt, że kilka pań zostało kilkakrotnie poproszonych przez policję, by przeszły kilka metrów. Ale co z solidarną Polską? To było wasze hasło wyborcze. Solidarna Polska polega na tym, że nawet tak ważna grupa zawodowa, tak ciężko pracująca, jaką są pielęgniarki - tak nisko opłacana - nie może zablokować stolicy 40-milionowego państwa. Czyli prawo i sprawiedliwość musi być? Porządek musi być i to wynikający z tego, że jeżeli prezydent stolicy, zamiast o ten porządek dbać, pojawia się jak Matka Teresa z Kalkuty, z wodą wśród pielęgniarek? Piękny wzruszający gest, panie pośle. Piękny wzruszający gest osoby, która powinna odpowiadać za to, by Warszawa była miastem przejezdnym, a tak naprawdę Warszawa była sparaliżowana. Warto o tym przypominać, bo te wszystkie piękne wzruszające gesty są tak samo wiarygodne jak ta pańska teza, że oto gladiatorzy w czarnych zbrojach? To nie teza - wszyscy to widzieliśmy. Widzieliśmy i tu wyrażam ubolewanie, że dwie z pań zostały lekko poturbowane, ale nie przez policję, tylko przez swoje koleżanki. Koleżanki je pobiły, tak? Nie pobiły, tylko jedna z pań się przewróciła. I wyrażam naprawdę z tego powodu ubolewanie. Odrzucając tę retorykę polityczną, jak pan obserwował to, co działo się wczoraj przed Kancelarią Premiera, to miał pan poczucie dumy z tego, co robi policja? Że PiS-owi to nie zaszkodzi? Ale każdy, kto obserwował wczorajsze wydarzenia, odniósł wrażenie, że były one niepotrzebne. Pytanie, z czyjego powodu? Policja kilkakrotnie zwracała się z prośbą do pań, by usunęły się z jezdni na chodnik. Te apele nie skutkowały, podjęto decyzję - tuż przed samym szczytem komunikacyjnym - by nie siłą, lecz zdecydowaną postawą? Godnością osobistą? ?doprowadzić do tego, by pielęgniarki przesunęły się na chodnik. "PiS kontra reszta świata", "Po co ta policja" - to są tytuły z gazet, które nigdy nie ukrywały przychylności do pańskiej partii. Czy może to być moment zwrotny, początek końca szczęśliwości PiS-u? Nigdy nie twierdziliśmy, że żyjemy w jakiejś powszechnej szczęśliwości. Zawsze mówiliśmy, że to trudna koalicja, że sytuacje, które zastaliśmy po objęciu władzy wcale do łatwych nie należą. Tylko prosiłbym o obiektywizm, że skutecznie tę Polskę zmieniamy. Czy to będzie moment zwrotny? Chcę wierzyć, że tak - dołożymy wszelkich starań, by porozumieć się z pielęgniarkami. A ma pan jakiś sposób na to porozumienie? Jakiś pomysł na to? Dać im pieniądze? Na pewno takim sposobem nie jest blokowanie głównych ulic Warszawy, tylko rozmowa. Na pewno jest danie pieniędzy. Jeżeli premier prosi o spotkanie i zabiega o to spotkanie, a panie uważają, że lepiej okupować niż rozmawiać, to na pewno nie jest dobra przesłanka do tego, że to porozumienie będzie. Ale mam nadzieję, że będzie. Tylko też warto jak gdyby odkłamać tę tezę powszechnych liberałów, jakimi są na przykład posłowie PO, którzy dzisiaj przybierają postawy bardzo ale to bardzo socjalne i są tak samo wiarygodni jak pani Hanna Gronkiewicz-Waltz wśród pielęgniarek. Cytat: Ten rząd, ten minister zdrowia nie przedstawił jak dotąd żadnego sensownego programu opanowania tego dramatu finansowego, który toczy również polskie szpitale. Opozycyjna demagogia? Trudno to nazwać demagogią, to już głupota. Ten rząd doprowadził do tego, że to środowisko dostało największe w historii podwyżki. To mówił Bolesław Piecha, czyli dzisiejszy wiceminister zdrowia 3 lata temu. Jak patrzę i obserwuję dzisiaj wasze działania, to mam dokładnie to samo poczucie. Pozycje deja vu. Że się nic nie wydarzyło przez te 3 lata. Jak to się nic nie wydarzyło? Po tych 3 latach ten rząd dwukrotnie - w roku ubiegłym i w tym roku - doprowadził do tego, że lekarze otrzymali 30-procentową podwyżkę. Jest to najwyższa podwyżka po 1989 roku, jaką to środowisko otrzymało. Więc mówcie też o tym. A pamięta pan obietnice dotyczące wielkiej ustawy o ustroju ochrony zdrowia? Kiedy ta ustawa miała być gotowa? Ale proszę też popatrzeć obiektywnie na to, co się dzieje. Pamięta pan, kiedy miała być gotowa czy nie? Ja pamiętam - 3 miesiące temu. Nie ma jej. Ale też proszę popatrzeć, w jakim otoczeniu my pracujemy - jak pomaga nam w tym wszystkim opozycja, jak pomaga nam w tym wszystkim samo środowisko lekarzy z panem Bukielem na czele. Mówcie też o tym, o czym mówi Bukiel - że tak naprawdę dąży do prywatyzacji szpitali, dąży do tego - sam to publicznie powiedział - że jeżeli rząd nie da pieniędzy, to będzie kilkadziesiąt tysięcy zgonów w Polsce. To mówi lekarz który ma odpowiadać za zdrowie pacjenta. Uważa pan, że to dobrze, że publiczne radio i publiczna telewizja nie chcą emitować spotu Platformy Obywatelskiej? Nie wiem. To jest decyzja władz tych spółek, które są autonomiczne i z tego, co wiem, również telewizje komercyjne bardzo dokładnie się tym spotom przyglądają. Jutro będą go puszczać. No to Szczęść Boże. W każdym razie wiem jedno - że tylu podkładów demagogii i zakłamania, które epatują z tych spotów daleko by szukać. Ale już przyzwyczailiśmy się do tego, że Platforma Obywatelska jest z jednej strony partią odwołującą się do korzeni liberalnych, walczących o wolny rynek, a na potrzeby walki z PiS wytacza armaty rodem z PPS. Każda opozycja jest demagogiczna. Jak patrzyłem wczoraj na wasze deklaracje sprzed lat, to na temat służby zdrowia też były demagogiczne, wiec tu się nic nie zmienia. Ale proszę zobaczyć, ile myśmy zrobili dla służby zdrowia przez te miesiące, kiedy jest rząd Jarosława Kaczyńskiego. Czekam cały czas na tę ustawę o ustroju służby zdrowia. Proszę też popatrzeć obiektywnie, w jakiej sytuacji teraz jest minister zdrowia, który pomimo bardzo ciężkiej choroby walczy i pracuje nad tą ustawą. Będzie koszyk gwarantowanych świadczeń społecznych itd. - wszystko to robimy. W przeciwieństwie do tych, którzy dużo mówią, a nic nie robią. Elżbieta Kruk do Najwyższej Izby Kontroli? Jacek Maziarski do Krajowej Rady Radiofonii? Pierwsze słyszę. Tak dzisiaj "Super Express" pisze. "Super Express" dużo rzeczy pisze - czasami prawdziwych, czasami mniej. Czyli to nieprawda? Nie wiem. Nie słyszałem o takich decyzjach. Dziękuję bardzo.