Konrad Piasecki: Żałuję afery laptopowej - tak pan mówi w dzisiejszym "Fakcie". Pan żałuje, że ona wybuchła, czy tego, że wziął pan w niej udział? Zbigniew Ćwiąkalski: Żałuję tylko tego, że wziąłem w tym udział. Była ta afera? W ogóle był powód afery, czy nie było? Jak najbardziej i tutaj się nic nie zmieniło. Jeśli chodzi o fakty, to w dalszym ciągu jest tak jak było. Cały czas jest pan przekonany, że Zbigniew Ziobro zniszczył swojego laptopa, żeby ukryć zawarte w nim dane? Ja nie powiedziałem, że on zniszczył, tylko że jego laptop jest zniszczony i moim zdaniem nieprzypadkowo. Ale na ten temat wypowie się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, bo tam dyrektor generalny przekazał laptop z prośbą o dokonanie ekspertyzy, zarówno pod kątem zawartości, czy tam nie ma tajemnicy państwowej, jak i pod kątem tego, w jaki sposób został zniszczony. Czyli prawdopodobieństwo tego, że ten laptop został zniszczony celowo cały czas występuje? A sprawa jest rozwojowa mówiąc językiem prokuratorskim. Na ten temat wypowie się ABW. Panie ministrze, dlaczego Peter V. nie bał się przyjazdu do Polski? Chociażby dlatego, że w tej chwili nie ma granic. Szwajcaria także jest w Schengen, w związku z tym nie ma kontroli między Szwajcarią a Niemcami. Ale granic nie było także rok temu a wtedy V. bał się przyjechać do Polski. Składał zeznania przed konsulem w Bratysławie, bo bał się przyjechać do Polski składać je tutaj. Właśnie nie składał tych zeznań. Omijał cały czas polski wymiar sprawiedliwości. Była taka informacja, że on przyjechał do Bratysławy, spotkał się z konsulem i złożył zeznania. Z tego co ja wiem, nie złożył ostatecznie tych zeznań. To zagadka, bo do tej pory byliśmy przekonani, że złożył. Czyli w ogóle się nie kontaktował z wymiarem sprawiedliwości. A przyjeżdżał wcześniej do Polski? Uzgadniał spotkania, ale się nie stawiał na nich. Miał być przesłuchany w charakterze świadka, nie w charakterze podejrzanego. A od kiedy on był ścigamy w Polsce? Od bardzo niedawna tzn. jeśli chodzi o nakaz zatrzymania. Ten nakaz został wydany 20 marca. Tego roku? Tego roku. Czyli już wiedząc, że on jest w Polsce prokuratura wydała nakaz zatrzymania? Na ten temat nie mogę się wypowiadać. W każdym razie to co powiedziałem także wczoraj, jest to wynik żmudnej pracy operacyjnej. Spodziewano się, że Peter V. może się pojawić w Polsce w okresie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wielkanoc,gsbi,4121" title="Świąt Wielkanocnych" target="_blank">Świąt Wielkanocnych</a>. Bo ten brak strachu pański poprzednik tłumaczy tak: "Widocznie mógł uznać, że po nastaniu ministra Ćwiąkalskiego robi się w Polsce bezpiecznie dla takich ludzi jak on". Nie chcę komentować niepoważnych wypowiedzi. Wolę rozmawiać na serio. To na serio. Pan zna treść zeznań V.? Nie. W tym momencie nie ma na razie gotowości składania wyjaśnień z jego strony. Czyli on odmawia zeznań? Na razie tak. I nie wiadomo cały czas, czy to co on wie, albo może powiedzieć jest rzeczywiście tykającą bombą zegarową polskiej polityki? Na razie nie wiadomo. A czy jest tak, że cała ta sprawa może doprowadzić do tego, że on odsiedzi ten wyrok za morderstwo, z którego się tak wywinął cudownie dwukrotnie? Jest taka możliwość, dlatego że - nie wszyscy zwracają na to uwagę jeżeli chodzi o to drugie ułaskawienie - to było ułaskawienie warunkowego, przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty kary. Jeżeli się okaże teraz, że zostanie skazany za przestępstwo, które zostało popełnione w 2003 roku między innymi, to może być tak, że będzie musiał odbyć resztę poprzedniej kary. On z tego co pamiętam miałaby do odsiedzenia jeszcze siedem lat. Około 7 lat. Osiem lat odsiedział, był skazany najpierw na 25, potem ten wyrok zmniejszono do 15? Potem podwyższono do 25, potem Rada Państwa jeszcze zmniejszyła do 15 i 15 zaczął wykonywać. Czyli tym bardziej miałby powody, żeby starać się o status świadka koronnego? No tak, z całym przekonaniem. Poza tym za te przestępstwa nowo popełnione w recydywie - a tak jest w tym wypadku - grozi kara do piętnastu lat pozbawienia wolności. Dostanie propozycję bycia świadkiem koronnym? Przedwcześnie jest o tym mówić, dlatego że musi spełnić pewne warunki. Tutaj są dwie możliwości. Albo instytucja tzw. małego świadka koronnego - art. 60, par. 3 Kodeksu Karnego, albo ustawa o dużym świadku koronnym. Ale najpierw trzeba zobaczyć czy w ogóle spełnia warunki, a po drugie, czy ma coś do powiedzenia.